EA i Activision to w tej chwili dwaj najwięksi wydawcy na rynku. Nie dziwi więc ich rywalizacja, także w wypowiedziach. Ostatnio Kotick wyraził swoje zdanie na temat konkurencji zawierając w swojej wypowiedzi wiele krytyki. EA jednak nie pozostaje dłużne i również wytyka słabości Activision. Czy gracze jakoś skorzystają na tych przepychankach?
Kotick: "Kardynalna zasada prowadzenia naszego przedsiębiorstwa to zupełne przeciwieństwo polityki EA. Electronic Arts kupi twórców i stworzy z nich EA Florida, EA Vancouver, EA New Jersey i tym podobne. Patrząc na to zawsze mówiliśmy - Wiecie co? W developerach za każdym razem widzieliśmy ich suwerenną wizję tworzenia, a to jest kluczem do sukcesu. Nie mamy takich tworów jak EA - u nas znajdziecie Treyarch, Infinity Ward, Sledgehammer."
EA: "Firma Koticka opiera się na trzech markach - jedna to fantastyczny i niepowtarzalny świat, z którym nie ma on nic wspólnego (chodzi zapewne o World of Warcraft), jeden jest w fazie upadku (Guitar Hero?), trzeci natomiast niszczy pycha samego Koticka. (Tutaj na pewno chodzi o Call of Duty)"
Osobiście w tym sporze stoję po stronie EA. Co prawda kiedyś to oni byli "imperium zła" płodząc jeden sequel za drugim, jednak co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Poza tym bardzo nie podoba mi się jak Kotick potraktował panów z Infinity Wards. Nie wspominając już o tym, że jego czyny stoją w sprzeczności z jego słowami. Przykładowy Treyarch z pewnością ma mniejszą suwerenność już EA Cokolwiek.