Trudno nie dziękować Bogu za to, że Europa to nie USA, gdzie można pozwać za wszystko i na dodatek wygrać. Nie zmienia to jednak faktu, że więksi lub mniejsi kretyni zawsze się pojawią. Czasami będziemy mieli również do czynienia z pokrzywdzonymi duszami, które zamiast rozwiązać SWÓJ problem w SWOIM otoczeniu, próbują na siłę naprawić świat.
Jakiś czas temu czytaliśmy już o próbie zakazu "Mafii II" przez pewne organizacje(nie, nie mafie:P) we Włoszech. Tym razem - jakiś czas po premierze - kolejna osoba chce zakazać jej sprzedaży(nie pytajcie w jakim celu robić to PO premierze - też nie jestem w stanie tego pojąć). Mowa tym razem o posłance Parlamentu Europejskiego pani Soni Alfano.
Jak sama mówi:
To naprawdę, naprawdę boli. Nie możemy dopuścić [do takiej trywializacji], rany są jeszcze zbyt świeże.
Ojciec pani Alfano został zamordowany przez włoską mafię w 1993 roku. Posłanka prowadzi teraz kampanię na rzecz krewnych tych, którzy cierpieli z rąk włoskiej przestępczości zorganizowanej, jest też prezesem włoskiego stowarzyszenia dla rodzin ofiar mafii, Familiari Vittime di Mafia. W zeszłym tygodniu złożyła wniosek do Komisji Europejskiej, w którym żąda zakazania sprzedaży gry na terenie całej Unii.
Kobiecie należy współczuć, jednak tak jak mówiłem na początku - niech nie próbuje naprawiać świata, tak jak ona tego chce. Rozumiem, że widok takich gier/filmów/książek boli, ale dają one milionom innych radość, której nikt nie ma prawa odbierać. Osobną sprawą jest fakt, że przy okazji np. pierwszej Mafii" nic takiego nie miało miejsca...hm...