Wszystkie dzieci marzą, aby w przyszłości zostać strażakiem, policjantem albo lekarzem. Niewielu wprawdzie te dziecięce pragnienia w dorosłym życiu realizuje, ale jest i taka grupa, która swój cel osiąga. Jeśli marzenie się nie spełniło, a jednak nadal coś w was wzbudza potrzebę bohaterskich czynów – z pomocą przychodzi Emergency 2013.



Strażakiem być

Nie jest to wprawdzie rzecz jakiej oczekiwałyby osoby szukające przyszłości we wspomnianych zawodach – mówimy przecież o grze komputerowej - ale to na pewno dużo bezpieczniejsze dla życia naszego oraz ludzi, których nasz ewentualny błąd mógłby kosztować istnienie. Tutaj, w Emergency 2013, za każde potknięcie cierpią na szczęście jedynie pikselowe ludziki – nikt więc nie będzie nas prześladował w koszmarach z wyrzutem: „Mogłeś pomóc!”. W grze wcielamy się w głównodowodzącego i przyjdzie nam zarządzać działaniami całych oddziałów, każdym członkiem ekipy ratowniczej z osobna i na dodatek ich pojazdami.



Lokacje pieczołowicie odwzorowują miejsca istniejące w poza wirtualnej rzeczywistości, niejednokrotnie ukazując słynne obiekty architektoniczne. Elementem fikcyjnym są natomiast katastrofy, które mają miejsce na całym świecie, a kataklizmy to jak najbardziej poważne – od tajfunu, który zrównał z ziemią chlubę Paryża, Wieżę Eiffla; aż po suszę będącą przyczyną spłonięcia niemal całego Berlina. Schemat jest powtarzalny przy każdej misji – krótka cutscenka wprowadza nas w temat, po czym dostajemy ubogi w informacje raport mający nas przygotować na to, co zastaniemy na miejscu. Po załadowaniu się mapy, pojawiają się pojazdy wraz z pasażerami (są to specjalnie wyszkolone jednostki), których użycie będzie niezbędne do wykonania misji.

Mnogość narzędzi i umiejętności potrafi już na „dzień dobry” przyprawić gracza o zawrót głowy. Nie jest ciężko zrozumieć co, jak i dlaczego - problem zaczyna się w momencie, gdy wszystkie te czynności musimy wykonać w tym samym czasie. W jednym miejscu należy ugasić pożar, który cały czas się rozprzestrzenia; w międzyczasie trzeba wysłać sanitariuszy, aby ustabilizowali stan ofiar; policjantom natomiast wydać rozkaz rozłożenia blokad, by zatrzymali szabrowników korzystających z zamieszania; gdzie indziej znów musimy polewać armatką wodną strajkujących i biegać z rannymi na noszach - uważając jednocześnie, aby nasi podwładni sami się nie pozabijali (sanitariusz pod kołami karetki może wydać się ironicznie zabawny). Jak więc widać, natłok zadań jest ogromny i produkcja aż prosi się o umieszczenie w niej aktywnej pauzy – pasywną programiści wprowadzili, jednak to małe pocieszenie, ponieważ nie można wydawać w tym czasie rozkazów. Poziom trudności jest przez to dosyć zawyżony. Niestety, nie ma również możliwości pominięcie wstępu do danego zadania, który powoli pokazuje nam cały obszar działań.



Niemniej jednak, gra potrafi co chwila przyjemnie zaskoczyć, ponieważ niemal w każdej kolejnej misji dowiadujemy się, że do zadania możemy przydzielać nowe pojazdy, a ratownicy zyskują kolejne funkcje i umiejętności. Do wymienionych wcześniej jednostek dochodzą między innymi: wozy strażackie z wężem albo drabiną na dachu; dźwigi do przenoszenie ciężkich obiektów lub z wyciągarką pozwalającą strażakowi dostać się przez okno budynku do ofiary uwięzionej przez płomienie; pojawiają się również helikoptery, mobilne mosty i wiele innych.