Pierwsza część Star Wars: The Force Unleashed, okazała się niemałym sukcesem. Moim skromnym zdaniem to po prostu niezły slasher, jednak jego siłą jest uniwersum które kocham nie tylko ja. Kochają je całe miliony, czekające na dobrą grę osadzoną w świece będącym areną walki Jedi i Sithów. Druga część robiona jest na zasadzie "więcej tego samego".
 
Czy to źle? Z biznesowego punktu widzenia nie, jednak mam wątpliwości, czy TFU uda się mnie skusić w dniu premiery. Pewnie poczekam aż gra zejdzie poniżej granicy 100zł.