World in Conflict
Dodano dnia 16-07-2007 15:15
Jest koniec lat 80, wojna miała dobiegać ku końcowi. Nieoczekiwanie jednak ZSRR zaatakowało Europę, a zaraz potem przeniosła się na USA. Amerykanie czując się zagrożenia przybywają na pomoc staremu kontynentowi, rozpoczynając przy tym trzecią wojnę światową…
World in Conflict, jest nowo powstającym RTS’em osadzonym w roku 1989, który nie przedstawia się jako zwykła strategia.
W tej grze będziemy mogli wcielić się w wojska związku radzieckiego, stanów zjednoczonych oraz NATO, które posiadać będą tylko bronie z tamtych czasów. Tak więc z góry mówię, że fani Science-Fiction niczego ciekawego tu nie znajdą.
Jak już wcześniej wspomniałem, WiC nie będzie standardowym RTS’em. Różniło go będzie to, iż nie będziemy dowodzić wszystkimi naszymi oddziałami niczym generał, ani nie będziemy zbierać żadnych surowców. Ucieleśnimy się w tylko jeden rodzaj jednostek: piechota, oddział pancerny, sił wsparcia lub lotnictwo. Dlatego w multiplayerze zgranie z innymi graczami będzie miało dużą role. W samej rozgrywce wieloosobowej, będą trzy tryby gry:
*Team deathmeach (polega na przejmowaniu wraz ze swoją drużyną "punktów kontronyh" - rts’owy odmiennik multiplayera w star wars: batelfront
*Deathmatch
*Możliwość przejścia kampanii dla pojedynczego gracza w kooperacji.
Sama akcja ma być bardzo dynamiczna, ale, żebyśmy mieli szansę ogarnięcia wszystkiego, programiści wprowadzili limit posiadanych jednostek. Dobre jest to, iż gra może trwać bardzo długo, ponieważ luki powstałe przez stracone na polu bitwy oddziały będziemy mogli później uzupełnić poprzez wezwane przez nas wsparcia. Niestety, jak to się mówi, "jak nagle to po diable", gdyż nadchodzi ono dopiero po około dwudziestu sekundach.
By gra nie wydawała się z dłuższa nudna i monotonna, to, wraz z coraz większą ilością punktów na naszym koncie, będą nam udostępniane "bronie specjalne", takie jak np. zrzut bomby atomowej. Dodam jeszcze, że podczas samej wojny w multiplayer, będzie mogło uczestniczyć aż 16 osób. Map zaś ma być około 20.
Grafika wygląda naprawdę ładnie i bardzo dobrze ukazuje to, co się dzieje podczas walki. Tereny, na których będzie nam dane się znaleźć, zostały realistycznie odwzorowane. Na przykład, gdy trafi w dane miejsce jakiś pocisk czy rakieta, od razu staje się ono wgłębione i spalone, a w powietrzu unosi się gesty dym. Bardzo podobała mi się tez opcja kamuflażu. Np. nie zawsze będziemy mogli dostrzec chowającą się w lesie piechotę lub okrywające się zasłoną z granatów dymnych jednostki przeciwnika.
Jedyna rzecz, która mi się nie podobała, to działanie kamery. Niby można obracać nią o 360o, ale żeby to zrobić trzeba przesunąć myszkę na sam koniec ekranu, co przy szybkiej rozgrywce utrudnia grę. Można było przecież zrobić tak by przytrzymując np. oba klawisze myszki obracać kamerą.
Dźwięki bitwy i muzyka dają swój niepowtarzalny klimat wojny. Wszystkie odgłosy wybuchów, spadających bomb, strzałów, latających helikopterów, czy poruszających się czołgów i krzyków Rosjan lub Amerykanów oddają prawdziwe realia wojny.
Choć dane mi było zagrać tylko w betę multiplayera tejże gry, to jestem całkowicie przekonany, iż tryb dla jednego gracza będzie równie wspaniały. Ten kto będzie miał ochotę dokopać Rosjanom, będzie mógł dokonać tego już we wrześniu tego roku :).