W 2012 roku Brytyjską stolicę atakują dziwne istoty z kosmosu. Większości ludzi zdawało się, że najeźdźcy są zwykłymi cyborgami, jednak mylili się. Niektórzy przedstawiciele naszej rasy dostrzegali prawdziwych sprawców całego zamieszania nazwanych później „Zjawami”. Na pierwszy rzut oka wyglądały jak zwykła, czerwona poświata połączona z mechanicznym tworem siecią wypuszczanych przez nich przewodów, jednak przy zniszczeniu maszyny, zjawa przemieszczała się w celu znalezienia nowego środku transportu. Opór ludzki został z późniejszym czasem przełamany i atakujący zdobyli władzę nad miastem angielskiej arystokracji.

Tak prezentuję się krótka historia gry tworzonej przez studio Metropolis, wykupionego przez polski CD-Projekt. Jednak jakie są prawdziwe zamiary agresorów? Czy za spustoszeniem Londynu stoi wyższy cel? Czy jest to po prostu zwykła próba podbicia nowej planety? Tego twórcy jeszcze nie ujawnili. Wiadomo jednakże, że w okresie tworzenia scenariusza do "THEY", autorzy byli pod przemożnym wpływem takich seriali jak "The Lost", "Heroes" oraz kultowego "Z archiwum X". Ów wpływ będzie odczuwalny właśnie w fabularnej warstwie gry. Tajemnice mają się kryć w tajemnicach, zwroty akcji będą się zwracać same do siebie, a ogóle pomieszanie z poplątaniem będzie tak naprawdę sprytną intrygą pozaziemskich istot. Niejednokrotnie w grze pojawi się chłopiec widmo który stworzy wokół swej osoby nutkę Horroru oraz strachu. Chociaż pomysł ten jest ściągnięty z gry F.E.A.R, to powinien jak najbardziej zdać egzamin. W końcu sprawdzone rzeczy i zdarzenia na pewno nie będą ujmą dla gry. Od programistów dowiadujemy się także, że główny bohater będzie brytyjskim komandosem, który przeżył inwazję na Londyn. Ma on umiejętność dostrzegania obcych (tych prawdziwych), jak niewielka część ludzkości.

Autorzy dali nam wolną rękę, przez co nie będziemy musieli cały czas drążyć głównego wątku. A co za tym idzie? Zabawienie się w degradację pozaziemskiego gatunku oraz odpoczęcie od wątków psychologicznych, które znajdziemy w grze. Cała zabawa i tak będzie się sprowadzać do wielkiej bitwy z mnóstwem wystrzelonych naboi oraz niejednokrotnym wczytywaniem zapisanej gry.

Zabijać wroga będziemy mogli na dwa sposoby. Pierwszy, bardziej konwencjonalny - zniszczenie mechanoida i dobicie zjawy. Tutaj jednak zaznaczyć trzeba, iż zjawa może znaleźć sobie nowy środek transportu, przez co będziemy musieli trochę się namęczyć z kolejnym robotem. Drugi sposób - bezpośrednie zabicie zjawy. Ale i tutaj jest „haczyk”. Cyborg nie pozostaje obojętny i, jak oszalały, strzela do nas z całego swojego arsenału. Podsumowując, z każdym wrogiem będziemy mieli do czynienia więcej, niż tylko jeden raz.

W grze będziemy mieli kilka podstawowych rodzajów broni, jednak podczas przygody znajdziemy także przeróżne ulepszenia do naszej giwery (choćby specjalną przystawkę dzięki której będziemy mogli naszego wroga zamrozić). Programiści zapowiedzieli, iż ulepszeń będzie tyle, że po przeliczeniu wszystkich kombinacji, da nam największą ilość „asortymentu do zabijania” w historii gier FPS!
Każdą broń po „tuningu” będziemy mogli sprawdzić na wirtualnej strzelnicy, aby zobaczyć jej skuteczność. Zostanie także dodana opcja malowania ekwipunku na wybrany kolor. Można teraz wyobrazić sobie bazookę pomalowaną na różowo :).
Twórcy dali nam wolną rękę w jeszcze jednej kwestii. Nasz wielki wpływ na otaczający nas teren. Będziemy mogli demolować jednorodzinne domy bogatych przedstawicieli miasta, czy choćby zrobić sobie skróty przez kamienicę, w celu szybszego dostania się do danego miejsca. Autorzy obiecali, iż w grze nie będzie uporczywych, niewidzialnych granic.

Cała rozgrywka będzie osadzona w dwudziestu godzinach (co jak na współczesne FPS-y, to bardzo dużo czasu). Mowa tutaj oczywiście o trybie SinglePlayer. Jeśli zaś o Multi chodzi, to twórcy ujawniają tylko, że w będziemy mogli w nim modyfikować broń według własnego życzenia (a nawet ją sprzedawać). Jak dokładnie to będzie wyglądać, dowiemy się dopiero po premierze.

Pod względem grafiki twórcy zapewniają o jednym: THEY = druga po Crisisie gra, w pełni wykorzystującą DirectX10. Mamy więc pewność, że najwyższe noty w recenzjach uzyska właśnie strona wizualna. Dodatkowo produkt ten będzie wykorzystywać wszystkie możliwe Shadery.

Efekt pracy Metropolis sprawdzimy już w 2009 roku (jeżeli nie nastąpią przesunięcia w premierze). Jak każdy fan, wyczekuję dnia, w którym THEY ukaże się światłu dziennemu. Produkt ten zapowiada się jako prawdziwy HIT na polskiej scenie gier komputerowych. Myślę, że znajdzie ona nie tylko nabywców w naszym kraju, ale także i poza granicami państwa, a nawet oceanu.