Red Dead Redemption
Dodano dnia 19-04-2010 16:24
Wild, Wild West, czyli czasy Dzikiego Zachodu, ogromnych prerii, wielkich bezdennych kanionów, Meksykanów i Indian oraz whiskey popijanej w każdym zadymionym „saloonie”, niestety, bardzo rzadko pojawiały się pod młotem programistów gier. Produkcje nawiązujące do tamtych realiów można wyliczyć na palcach jednej dłoni. Był polski i jak najbardziej trafiony Call of Juarez. Ciekawy, lecz troszkę zbyt krótki i prostolinijny, Gun. Strzelanko-zręcznościówka Red Dead Revolver, która nie do końca została doceniona przez krytyków, i... na tym się kończą dobre produkcje z cowboyami w tle. To właśnie sequel Red Dead Revolver postaram się Wam przybliżyć, ponieważ Rockstar Games ten niedobór produkcji nawiązujących do świata westernów stara się wypełnić. Niewątpliwie osadzenie głównego bohatera w świecie Dzikiego Zachodu i nadanie mu równie wielkiej swobody, jak we wcześniejszych produkcjach Rockstar, jest naprawdę interesującym zabiegiem, ale zacznijmy od początku.
Red Dead Redemption jest grą, którą można określić spokojnie mianem GTA w czasach Siedmiu Wspaniałych, Winnetou, czy Bonanzy. Tak więc dostaniemy bardzo ogromny świat, osadzony w przechodzącej do XX wieku Ameryki, z wieloma pięknymi krajobrazami, mieścinami oraz innymi miejscami do eksploracji - podsumowując dwoma słowami: pełna swoboda.
Główny bohater, John Marston, jest rewolwerowcem-awanturnikiem (jak na każdego głównego bohatera westernów przystało) i, co ciekawe, od nas będzie zależało, czy będzie on postrzegany jako dobry czy zły. Na ten współczynnik składają się oczywiście nasze uczynki w grze, i tak, dzięki pomocy w oswobodzeniu burmistrza miasta, stajemy się automatycznie lubiani. Z drugiej strony, kiedy przejdziemy obojętnie obok napadu na dyliżans – dostajemy ujemne punkty, które wpłyną nieprzychylnie na naszą reputację w danym rejonie. Dodatkowo będziemy mogli zdobywać tzw. punkty sławy, dzięki wygranym pojedynkom. Także nasz ubiór będzie znacznie wpływał na postrzeganie nas przez potencjalnych duelowców, jak i zwykłych mieszczan. Ci pierwsi wiele razy zrezygnują lub zastanowią się dwa razy zanim staną z nami do walki. Właśnie starcia jeden na jednego zostały bardzo pomyślnie rozwiązane. Jeżeli wystrzelimy zbyt szybko w przeciwnika, to mamy dużo większą szanse, że w niego nie trafimy, jeżeli natomiast poczekamy troszkę dłużej, nasza celność się zwiększa, ale również z nią ryzyko, że to nasz przeciwnik wpakuje w nas kule. Nasz protoplasta nie będzie niemym zabójcą, często doleje oliwy do ognia trafnymi i humorystycznymi uwagami. W grze na pewno nie zabraknie elementów, za które kochamy westerny, czyli emocjonujące pościgi, efektowne strzelaniny oraz bardzo ciekawe wątki fabularne. Pod względem tego ostatniego czynnika, twórcy zachwalają, że liczba questów oraz sub-questów jest naprawdę imponująca i zajmie graczom około 50 godzin miodnej gry.
Do tego wszystkiego dostaniemy możliwość brania udziału w przeganianiu bydła oraz łapania na lasso dzikich koni. Interesującą opcją spędzania czasu wydają się też polowania. W grze, w zależności od rejonu w jakim będziemy przebywać, wystąpią unikalne okazy zwierzyny. Po efektownym zabójstwie będziemy mogli wypatroszyć ofiarę, a następnie zdjąć z niej cenne trofea, które za dobrą cenę sprzedamy u miejscowych handlarzy. Nasz bohater zyska możliwość popadnięcia w miłosny mezalians, z jedną ze szczęśliwych dzierlatek, w iście ostrym, eastwoodowskim stylu. Po godzinach, dla wydania ciężko zarobionych pieniędzy, będziemy mogli napić się „szklaneczki”, skorzystać z przysługi pięknych kobiet, zagrać partyjkę w Pokera lub po prostu przeczytać gazetę, w której np. znajdą się ciekawostki, oraz wydarzenia ze świata gry. Gracz głównie będzie podróżował konno, ale w grze spotka także inne środki transportu jak dyliżanse czy pociągi, które w znacznym stopniu przyśpieszą naszą podróż.
Przemoc wystąpi w Red Dead Redemption na każdym kroku, jednak znajdą się także „milsi” ludzie, którzy zlecą Ci zadanie, przyłączą się do Ciebie lub po prostu wymienią zdania na dany temat. Ważną rzeczą jest też opcja polowania na zbirów, za których głowę wyznaczono ładną sumkę. Jeżeli wybierzemy złą drogę rozwoju to będziemy poszukiwani przez szeryfa i jego bandę, atrakcyjności dodaje fakt, że gdy założymy na swoją twarz bandanę, nie rozpoznają nas tak łatwo.
Gra będzie posiadała standardowe już dzisiaj efekty jak pory dnia, efekty kurzu, czy efekt interakcji z wodą, jednak to, jak odwzorowane zostały np. jazda konno oraz zachowanie konia, nie wystąpiły jeszcze w żadnej z gier, a robią niesamowite wrażenie. Wszystko to za sprawą silnika RAGE, występującego wcześniej w czwartej części GTA.
Ta produkcja ma bardzo ogromny potencjał i już żałuję, że nie posiadam żadnej z konsol. Swoją drogą, jeszcze niedawno w sieci pojawiały się plotki o wersji Red Dead Redemption na komputery klasy PC i mam nadzieję, że znajduję się w nich ziarnko prawdy. Warto zaznaczyć, że gra będzie posiadała możliwość zmiany poziomu trudności, głównie będzie on wiązał się z pomaganiem przy celowaniu. Na najłatwiejszym poziomie trudności gracza wspomoże system auto-celowania, na normalnym auto-aim będzie dosięgał tylko najbliższego przeciwnika, a na najtrudniejszym opcja pomocy przy celowaniu zostanie wyłączona (tryb realistyczny). W grze wystąpi także tryb Multiplayer, w którym to razem z kolegami będziemy mogli zabawić się w dobrych i tych gorszych, napadać na miasteczka, jeździć na polowania oraz wiele, wiele innych ciekawych opcji, a wszystko to w tym otwartym i dzikim świecie. Gra zapowiedziana jest na schyłek maja, czyli konsolowcy, zbierać powoli pieniążki do swoich świnek.