Zapowiedziana na targach E3 2009 nowa odsłona "Final Fantasy" dosłownie wstrząsnęła branżą gier wideo. Wielu dziennikarzy, a w szczególności graczy, zostało miło zaskoczonych informacją o rozpoczęciu prac nad Final Fantasy XIV. Sami twórcy na temat swojego nowego dziecka wypowiadali się w samych superlatywach. W końcu nadszedł 2010 rok i kolejne największe targi gier, czyli E3, które odbyły się w Los Angeles, gdzie mogliśmy wreszcie po roku oczekiwań zagrać w kolejną odsłonę kultowej serii. A czy czternastka w stylu MMORPG okaże się szczęśliwa dla Square Soft?
 
Jedną z najważniejszych informacji jakie podali producenci, jest niewątpliwie przekształcenie gry z PvP do PvE. Mianowicie zrezygnowano z trybu gracza kontra gracz na rzecz gracza przeciwko środowisko. Praktycznie rzecz biorąc dostaniemy bardzo rozbudowaną hmm.. powiedzmy że dostaniemy bardzo bogatą fabułę(słowo kariera wydaje się zbyt nowoczesne jak dla serii FF). No właśnie, tym razem rozgrywka nie będzie przypominała tłuczenia kotletów, a wręcz przeciwnie. Czasami trzeba będzie naprawdę sporo pomyśleć, zanim wykonamy kolejne posunięcie. Żeby było nad czym myśleć to potrzebne są oczywiście zagadki. Słowem klucz jest fabuła. Na jej temat na razie niestety wiemy niewiele, ale zawsze coś. Cała historia miasta Eorzea (bo to właśnie tam będzie rozgrywała się cała akcjia) jest przedstawiona w sposób dość konfliktowy, a zarazem tajemniczy. Podczas gry będziemy wędrować głównie po pięknych zakątkach wcześniej wspomnianej miejscówki. Ponadto (jeśli można to zaliczyć do fabuły) dostaniemy o wiele więcej wstawek i przerywników filmowych, aby jak najlepiej wczuć się w klimat fantastyki. Dlaczego właśnie tak mało znane miejsce? I jak będzie wyglądała cała opowieść? Tego jeszcze nie wie chyba nikt, gdyż twórcy są bardzo skryci jeśli chodzi o wyjawienie jakichkolwiek informacji na temat prowadzenia linii fabularnej.
 

 
Systemy… "Job System" – czy mówi Wam to coś? Taki rozwiązanie został wykorzystane w poprzednich odsłonach Final Fantasy i polegało na pracy zespołowej. Tym razem także zostanie zastosowany, ale gra nie będzie kręcić się tylko wokół niego. Producenci zapewniają, że postanowili sobie mocne warunki – rozgrywka ma być ciekawa zarówno w trybie zabawy zespołowej jak i pojedynczego gracza. Tak czy inaczej zabawa prowadzona w zespole zawsze daje więcej zabawy, choć nie do końca..
 
"Armoury System" to kolejna rzecz, która znajdzie zastosowanie w "FF XIV". Ten tryb polegać będzie na rozwijaniu siły naszej postaci. Dokonać tego będziemy mogli dopiero po założeniu odpowiedniego ekwipunku oraz rozmaitych broni, które zdobędziemy w przeciągu całej gry. Co więcej styl gry, w zależności od gracza, będzie odpowiednio dostosowany. Podobno mamy dostać funkcję metamorfozy postaci, co pewnie doda rozgrywce smaku. Ma to polegać na tym, że gdy weźmiemy/ubierzemy jakiś przedmiot to zmienimy się w postać, która używa danego przedmiotu najczęściej. Dla przykładu: Walcząc mieczem dostajemy do dyspozycji właściwości Knighta, który w razie niebezpieczeństwa zmieni nasza broń w różdżkę, a następnie w maga – dzięki temu w łatwy sposób można się, albo kogoś uleczyć. Można by odnieść wrażenie, że takowy system, gdzieś w tej serii już się pojawił. To prawda, jeśli ktoś grał w "Final Fantasy IX" to być może dostrzeże jakieś podobieństwo. Tak czy inaczej system jest trochę odmienny od tego, znanego z poprzednich części. Według zapewnień producenta ma on wyglądać całkiem inaczej choć działać będzie na podobnych zasadach. Tryb multiplayerowy był i pewnie zawsze będzie największą zaletą gier z serii "Final Fantasy". Jeden z lepiej skonstruowanych można było zobaczyć w "FF XI", gdzie gracze PC, PS2 oraz XBOX 360 grali na tych samych, wspólnych serwerach. To, że dostanie się na tego typu serwer zajmowało sporo czasu to sprawa drugorzędowa, bo przecież zagrać z przyjaciółmi i znajomymi to rzecz święta. Tym razem także wyjątku nie będzie. W najnowszej odsłonie "Final Fantasy" zobaczymy wcześniej opisany tryb, a nawet trochę więcej. Mianowicie system komunikacji, który ma być jedną z większych zalet gry.
 

 
A miało być bez abonamentu… Twórcy nie idą nam na rękę - to raczej nic nowego. Abonament będziemy musieli płacić, ale wynosić będzie tylko lub aż 15 euro. Kogo będzie stać ten będzie grał, takie niestety są warunki. Z drugiej strony patrząc na ceny jakie stawia konkurencja, np. World of Warcraft to kwota jest raczej bardzo przystępna, biorąc pod uwagę klasę tych dwóch gier. Oczywiście można być pewnym, że w związku z płatnościami w przeróżne święta będziemy dostawać rozmaite i wymyślne stroje, a także ciągłe ulepszenia wirtualnego świata fantasy.
 
Seria, która szczyci się świetnie dopracowaną grafiką oraz bardzo ciekawą fabułą już za kilka miesięcy pewnie porządnie nas zaskoczy. Dość wysokie wymagania mogą trochę odstraszyć, ale to nie zmienia faktu, że szykuje się kolejny japoński hit MMORPG. A co wy myślicie o produkcji, nad którą czuwa sam Hiromichi Tanaka?