Max Payne 3
Dodano dnia 31-12-2011 12:32
Są gry wybitne, są takie, które nie wyróżniają się z tłumu i te, o których chcemy zapowiedź. Bohaterem jednej z tych gier (a właściwie serii) jest pewien amerykański glina, któremu ćpuny i organizacja, która ich wspomagała, zamordowały żonę i dziecko. Przerwały jego "amerykański sen". Tak, to Max Payne, wraca po latach by znów zaprowadzić porządek i rozprawić się z bandziorami.
Ostatnia część przygód Maxa ujrzała światło dzienne jakoś 8 lat temu. I pierwsze co mnie zastanawia to fakt, że minęło sporo czasu, od 2003 roku ukazało się wiele innych tytułów z tego gatunku i pochodnych, który były i nawet jeszcze są kamieniami milowymi w historii gier komputerowych. A o Maksiu słuch zaginął na wieki, teraz może się czuć jakby był zahibernowany i obudził się w nieswoich czasach.
Akcja trzeciej odsłony "Maxa Payne'a" ma miejsce 8 lat później w stosunku do wydarzeń z poprzedniczki. Nasz dzielny detektyw załamany zeszłymi zajściami popada w alkoholizm i powoli się stacza. Wpada do niego jego koleżka z Brazylii i proponuję robotę w ochronie jednej z Rodzin w słonecznym Sao Paulo. Mimo wszystko Maksiu jak to na niego przystało, będzie miał różne flashbacki, a więc w trakcie zabawy dowiemy się dokładnie, co tam u niego było słychać przez tych ostatnich 8 długich lat.
Ale czym byłaby ta saga, gdyby nie diabelnie grywalny system walki i masowej eliminacji wszystkiego złego co się rusza bez bullet-time'u? A przypomnijmy, że jest to nieodłączny symbol serii zainspirowany możliwościami Neo - głównego bohatera filmu "Matrix". Nie dość, że ta umiejętność spowalniania czasu się przyjęła, wprawiła brać graczy w zachwyt, to jeszcze stała się inspiracją dla innych tytułów, które czerpały garściami z pierwszego "Max'a".
Kolejną z nowinek ma być system osłon. Tym razem to nie ojcowie "MP" byli wzorem do naśladowania, ale zainspirowali się za to możliwościami, jakie dała gra "Gears of War" i jej kolejne odsłony. Rockstar podczas tworzenia swojego (być może) dzieła korzystała ze swoich własnych silników (RAGE i Euphoria), a więc każdy ruch postaci jak i każda interakcja z obiektami będzie wyglądała jak w świecie rzeczywistym. Czy zatem twórcy takich gier jak "L.A. Noire" czy "GTA" skorzystają z możliwości, jakie dają karty graficzne Nvidii? Zobaczymy.
Gdy przeciwnik z danej sekcji jako ostatni spełznie ku piekłu, gra odpali nam specjalną animację wskazującą nam tor lotu kuli od broni, było to już w 1 jak i 2 odsłonie, ale też we wspomnianym "Matrixie" czy "Wanted: Ścigani". Tutaj podobnie też jak w "L.A. Noire" będzie widać ślady po kulach, które oczywiście po jakimś czasie będą znikać, ale robi to bardzo fajne wrażenie. Kolejną inspiracją dla twórców jest gra "Kane & Lynch". Chodzi tu oczywiście o tryb leczenia. O ile mamy przy sobie środki przeciwbólowe, a zdarzy się nam, że wróg nas postawi vis a vis śmierci, nasz wspaniały Maksio strzeli sobie zastrzyk, ale warunkiem przetrwania jest ubicie gościa, który zrobił nam kuku. Dziwne to takie troszkę i wolałbym zostać przy normalnym leczeniu czy umieraniu
Powstały jednak obawy o to czy twórcy zachowują klimat poprzedniczek "MP 3". Rockstar jak najśmielej się da, za pomocą udostępnionych materiałów uspokaja fanów, że dalej będzie tutaj mroczny, nieco zwariowany i paranoiczny świat. Ot chociażby zjawi nam się tu psychopata oklejony ładunkami wybuchowymi i wysadzi siebie i gangsterów w powietrze. Do dziś nie zapomnę jak jeden ze spanikowanych schwarzcharakterów dwójki wbił się w kostium Kapitana Pałkarza i uciekał przed swoimi niedoszłymi oprawcami, a nasz Max musiał go eskortować i osłaniać.
Wizualnie gra nie skorzysta z motywu komiksowych ekranów, tym razem będzie to w pełni animowany komiksowy przerywnik. W sumie ciekawa sprawa i jestem bardzo zainteresowany tym, jak sprawdzi się to w praktyce. Grafika stylizowana jest na 2 poprzednie odsłony, jednakowoż nie obawiajcie się, technologicznie nie będzie ona odbiegała od teraźniejszych produkcji. Możemy się tu spodziewać mnóstwo mroku, skąpych ilości oświetlenia, rozpadających się ruder i mnóstwa przygnębiających lokacji rodem z poprzednich części, a do tego wszystkiego słoneczne i cierpiące z ubóstwa Sao Paulo. Taka mieszanka może być naprawdę wybuchowa i spodobać się wielbicielom amerykańskiego gliniarza.
Głosem Maxa będzie ponownie James McCaffrey, a ponadto Max ma mieć też jego wygląd. Co ciekawe nasz bohater będzie się zmieniał wraz z biegiem czasu. Tak jak pisałem gra ma być przeplatana wątkami z ostatnich lat, o których nie mieliśmy pojęcia.
Z jednej strony "Max Payne 3" to gra, na którą czekałem 8 lat. Z drugiej jednak jest z nią jak z miłością... niby się czeka, niby się marzy, ale potem jak jej nie ma, to też jest dobrze. Mam nadzieję, że z "MP3" tak nie będzie, i że wszyscy będzie zarywać wiosenne noce. Premiera już w marcu, więc odkładajcie kasę i zaskórniaki, czy co tam macie i zamawiajcie już w pre-orderach jak tylko będzie to możliwe!
Piszę o tym, ponieważ Rockstar zapowiada edycję specjalną swojej gry, która ma kosztować około 109 €, co daje nam (na dzień 31.12.2011) kwotę 481,43 zł. Choć pewnie, gdy polski wydawca zdecyduje się na wypuszczenie tzw. "kolekcjonerki", to może i cena zostanie dopasowana do polskich warunków finansowych. Pewnie jesteście ciekawi co składa się na zawartość tego zestawu. Otóż w środku będzie można znaleźć: grę Max Payne 3, ilustracje przedstawiające niektóre z wewnętrznych "demonów" Payne`a, 25-centymetrową figurkę Maxa, miedziany breloczek w kształcie naboju, z odkręcaną końcówką, Classic Multiplayer Character Pack - osiem dodatkowych postaci dla trybu multiplayer, takich jak Mona Sax, Vladimir Lem czy postacie Maxa z poprzednich części cyklu, Disorderly Conduct - Dodatkowa broń dla trybu multiplayer, między innymi Hammerhead Auto Shotgun, granatnik G9 oraz koktajl Mołotowa oraz oficjalny soundtrack z gry.
Zapowiada nam się smakowity kąsek na wiosnę! Tak więc do marca i beret(t)y w dłoń!