Deus Ex
Dodano dnia 02-02-2007 14:43
Przyszłość. Spisek. Rozwiązanie. To główne hasła towarzyszące reklamie oraz samej grze Deus Ex. Trzy słowa, które nie grającemu w grę nie mówią nic. A Deus Ex to na dziś już klasyka.Deus Ex mieści się na jednej płytce (CD :D), więc z instalacją nie było żadnych problemów. Nabyłem oczywiście wersję Game of the Year Edition, bo zawierała ona wszystkie dodatki i patche, które były wydane do czasu ukazania się tej edycji DX (a była darmowa kawa z mlekiem i cukrem- el_Kewlo :)). Podczas instalacji rzucał się w oczy jeden fakt : UNREALOWSKI INSTALATOR. Nie zdziwiło mnie zatem później, że sama gra też "pachniała" Unrealem. Deus Ex jest oparty na mocno ulepszonym engine Unreala, co oczywiście prezentuje się doskonale. Po zainstalowaniu oczywiście doceniłem fakt, że jest to oryginalna gra, więc nie potrzebowałem kopiowania żadnego cracka. (potem co prawda sam ją scrackowałem, bo nie chciało mi się płytki szukać za każdym razem - i muszę przyznać że crackowanie DX to sprawa dziecinnie prosta). Gra się ładuje. Za pierwszym razem trwa to trochę dłużej, bo trzeba wybrać wszystkie opcje grafiki i to całe ustrojstwo [trzeba przyznać, że normalny Deus Ex (nie Game of the Year Edition) nie chciał mi się odpalić na moim GeForce2 MX200, jednak fakt że GOTY Edition zawiera Direct3D Patch, wszystko było bezproblemowe]. W końcu - gra odpala się. Intro - niezrozumiałe, bo przecież dopiero zaczynałem grę. Jednak jego tajemniczość dodaje Deusowi wielkiego smaczku...Główne menu gry i animacja w tle były bardzo dobrze zsynchronizowane z muzyką, co robiło ogólnie dobre wrażenie. Jednak samo menu to wrażenie psuło, bo są to tylko literki na przyciskach. Jednak nie ostudziło to mojego zapału do gry i czym prędzej kliknąłem w "Training". Po dość długim, ale ciekawym treningu dowiedziałem się głównych rzeczy o interfejsie, broniach, moich wrogach oraz sobie.O sobie dowiedziałem się tego, że nazywam się JC Denton i jestem agentem grupy antyterrorystycznej UNATCO (United Nations Anti-Terrorist COalition) i to nie takim sobie normalnym Dżejmsem Bądem, tylko mam sobie w moim ciałku nanoelektronicznotechniczne wszczepy. Trochę to pachniało mi Star Trekiem i innymi Starymi Warsami, ale mimo niechęci do tych serii, przełamałem się i słuchałem dalej. Na świecie panują terroryści z grup NSF, a po ulicach rozprzestrzenia się choroba zwana "szarą śmiercią", a antidotum na nią jest dostępne tak słabo, że praktycznie w ogóle nie jest dostępne.Pierwsza misja - terroryści opanowali Statuę Wolności. Naszym zadaniem jest jej odzyskanie i zgłoszenie się do informatora po klucz do drzwi Statuły. Trzeba zaznaczyć, że ci, którzy treningu nie zaliczyli, są od razu rzucani na "głęboką wodę", ponieważ nasz ekwipunek jest po prostu śmieszny - ogranicza się do paralizatora, pistolecika i apteczki. Po drodze spotykamy naszego brata, Paula Dentona, który (o dziwo) został wyrzucony z UNATCO po misji w Hong Kongu. Trzeba ruszać... Tak po krótce prezentuje się fabuła Deus Ex i bardzo skrócony opis pierwszej misji. Warto zaznaczyć, że bardzo często misje nie ograniczają się do pojedynczej mapy, czasami musimy przejść ich aż z 6 czy nawet 7.W Deus Ex występują także elementy RPG. Najbardziej widoczną z nich jest WYBÓR WŁASNEJ KWESTII DO POWIEDZENIA, oczywiście nie zawsze, bo tylko wtedy, gdy sytuacja tego wymaga, ale jest to mimo wszystko duży krok naprzód, bo twórcy gier, oczywiście oprócz tych od Deus Ex, rzadko kiedy dają nam wybór swojej możliwości gadania i określenia swojego poglądu na świat. Ponadto, oczywiście na plus, występuje ograniczenie naszego wyposażenia, czyli nie będziemy nosili przy sobie miotacza ognia + plazmówki + rakietnicy + jakiegokolwiek innego dużego gnata. Co do dużych gnatów - w grze występuje system umiejętności, gdzie za zdobyte "punkty treningowe" wybieramy sobie, co chcemy "uaktualnić". Mamy około dziesięciu kategorii, z czego chyba pięć dotyczy samych broni.Ważnym punktem jest także interakcja z otoczeniem. W XXV wieku na prawie każdym kroku spotykamy klawiatury kodowe, skanery siatkówek oka czy po prostu komputery osobiste czy ochroniarskie. Mamy możliwość skorzystania z nich, jeśli mamy umiejętność Hacking lub znamy login i pass (ach, jak ja to uwielbiam :D). Nie możemy oczywiście zapominać o tym, że mamy w swoim niemałym ciałku nanoelektronicznotechniczne wszczepy, z których (jeśli mamy oczywiście możliwość) możemy do woli korzystać. Możliwość zależy od naszej energii bioenergicznej, którą można sobie odnawiać podłączając się do prądu (:P - JOKE- tak na serio jest "insert coin"-el_Kewlo:))), używając specjalnych bateryjek lub korzystając z robocików panoszących się tu i tam. Ilość naszych wszczepów zależy od znalezionych "augmentation canisters" (zabijcie, nie wiedziałem jak to przetłumaczyć). Jednak więcej nie znaczy lepiej, bo w grze były dwa wszczepy, których praktycznie w ogóle nie używałem.Grafika - całkiem niezła, wykorzystująca wszystkie możlwości DirectX 7 w połączeniu z Direct3D, więc niepowalająca ale też nieodrzucająca. Dźwięk - muzyka w menu - brrr....aż się niedobrze robi, a muzyka podczas gry taka sobie. Włącza się podczas odpowiedniej akcji, ale czegoś tam brak. Można było się bardziej postarać, panowie ;-)Nadszedł czas na największy plus w historii mojej recenzenckiej kariery, czyli GRYWALNOŚĆ DEUS EX. Jest ona fenomenalna, po prostu fabuła...jest niepokonana. Tylko najlepsze przygodówki mogą z nią konkurować (Widać, że w Metal Gear Solid nie grałeś - dop. Volf). Trzeba w to samemu zagrać.Deus Ex jest grą FENOMENALNĄ. Mimo dość parszywego dźwięku za WIELKI KROK NAPRZÓD w postaci połączenia FPP+RPG daję grze OCENĘ NUMER DZIESIĘĆ!!
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.