Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
GALERIA
FILMY
AKTUALNOŚCI
GameCube
Resident Evil 4
Resident Evil 4 box
Producent:Capcom
Wydawca:Capcom
Dystrybutor:Lukas Toys
Premiera (polska):18.03.2005
Premiera (świat):18.03.2005
Gatunek:Przygodowe, Akcja
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

9.7

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Resident Evil 4

Dodano dnia 02-02-2007 12:32

Recenzja

Wyobraźcie sobie grę idealną. Już? Jeśli tak, to zapraszam do recenzji.Stanąłem właśnie przed największym wyzwaniem, odkąd wystukałem na klawiaturze pierwsze zdanie. Nieczęsto trafia się na grę, którą tworzono ponad 3 lata. Jeszcze w grudniu zeszłego roku wychwalałem Metroid Prime 2: Echoes, lecz produkcja Capcomu zmieniła mój sposób patrzenia na te czy inne hity. Nawet tony materiałów, które pojawiały się w internecie nie przygotowały mnie na produkt końcowy. Resident Evil 4 to bez wątpienia jedna z najlepszych gier na tej generacji konsol. Ale czy doskonała? Od razu powiem, że nie. Więc jaki sens ma zdanko na początku? Żeby każdy z was czytając recenzję, sam sobie odpowiedział na pytanie, ile jej zabrakło do ideału.Bez REtuszu, czyli to, co należy wiedzieć o fabule.Przedstawiona w grze historyjka jest najmniej udanym elementem gry. Nie jest bezdennie głupią, czy straszliwie oklepaną, ale jest tylko dodatkiem do zapierającej dech w piersiach akcji. Zawiera w sobie kilka interesujących tajemnic, ale jeśli ktoś zechce, będzie mógł przejść koło niej obojętnie. Prezentuje się ona mniej więcej tak: córka prezydenta USA została porwana. Okazuje się, że ów dziewczyna została uprowadzona do miasteczka w Europie. No więc "miasteczko w Europie", gdzie ludzie gadają po hiszpańsku, waluta to pesety, mieszkańcy mają wąsy, a jeden z przeciwników nazywa się Mendez, to moim zdaniem miasteczko w Hiszpanii(choć za pesety to tam juz nic się kupić nie da bo weszło euro :P). Zostaje tam wysłany Leon Kennedy, bohater części drugiej. Okazuje się ,że miejscowa ludność nie jest zbyt przyjazna, więc trzeba będzie sobie oczyścić drogę do celu. Fabuła rozwija się choćby poprzez lekturę znalezionych po drodze dokumentów i tu autorzy nieco zawiedli. Jeszcze zrozumiem jakąś położoną przez wroga na biurku notatkę, ale żenuje mnie sytuacja, kiedy potężny i zły Lord Saddler zostawia na ołtarzu szczegóły swego planu. Zaś notatki wrogów które znajduję świadczą o ich niezłej schizofrenii. Raz piszą, że chcą mnie utłuc, potem, kiedy wykończyłem połowę ich armii, już nie chcą, bo "nie stanowię zagrożenia." Żenada po prostu. Dalej jest już jednak tylko lepiej. Przerywniki wypadają naprawdę świetnie. Wyreżyserowane nie są po mistrzowsku , ale w sposób przywodzący bardzo dobre filmy akcji. Za przykład może posłużyć kościółek, gdzie zostajemy zaskoczeni przez grupę fanatyków. Wystarczyło wrzucić kilkunastosekundowe ujęcie zza kuszy, niczym w grach tpp, by gra zyskała u mnie małego plusika. No i ten roztrzaskujący się na tysiące kawałeczków witraż...trzeba przyznać, że scenki wyglądają wspaniale, mimo, że są liczone w czasie rzeczywistym przez konsolę! Ogromne wrażenie zrobiła na mnie gra świateł i mimika postaci. Wszystkie rozbłyski i wybuchy prezentują się świetnie. Mimika wypadła szczególnie dobrze w przypadku Ashley, reszta postaci nie jest już tak ekspresywna. Twarze są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, a ruchy oczu i ust są niezwykle naturalne. Nie mówiąc już o takim drobnym smaczku, że zraniony w twarz Leon nosi bliznę już do końca gry.REinkarnacja, czyli zmiany w grze.Gracze zakochani w poprzednich odsłonach często zarzucają czwórce, że to zupełnie inna gra, która równie dobrze mogłaby się ukazać pod zupełnie innym tytułem. I mają całkowitą rację, ale wcale nie uważam, że to źle. Dzięki temu RE 4 ma szanse trafić do zupełnie innego grona odbiorców, a przy tym jest tak rewelacyjną pozycją, że fanatycy starych schematów będą się świetnie bawić. Podstawą dobrej zabawy jest wygodne sterowanie i tutaj gra nie zawodzi. Laserowy celownik sprawdza się doskonale i bez niego trudno by było sobie poradzić. Jednak najbardziej trafionym pomysłem są Quick Time Event*y* zapoczątkowane niegdyś przez Shenmue i polegające na szybkim wciśnięciu pojawiających się na ekranie przycisków. Przeskakiwanie płotków, odkopywanie drabiny czy wyrywanie się z rąk nieprzyjaciela to tylko czubek góry lodowej. Pojedynek z bossem, zjazd wagonem w kopalni, czy najzwyklejszy bieg korytarzem - w każdej chwili od refleksu gracza może zależeć życie Leona. Mało tego! Przerywniki też należy oglądać w pełnym skupieniu gdyż podczas nich też występują kłik tajmy! Chłopaki z Capcomu poszli na całość i w grze znalazł się nawet pojedynek z bossem w postaci scenki z licznymi QTE! Po prostu MOC!!111 Wprowadzenie *stref* trafień na ciałach przeciwników pogłębia z pozoru strzelanie. Nie zawsze strzał w głowę jest najlepszym rozwiązaniem, a zdarzają się sytuacje, kiedy trudno znaleźć u wroga odsłonięte ciało. Konieczność przewrócenia potwora strzałem w nogę by oczyścić mu plecy też wyłamuje się ze schematu. Kolejną nowością jest zbieranie monet i złota oraz naszyjników, kamieni szlachetnych i zdobionych naczyń. Z czasem zaczyna to bawić. Niektóre kosztowności można ze sobą łączyć, by ich wartość wzrosła, poszukiwania naprawdę potrafią wciągnąć. Kasa potrzebna jest do kupna nowych broni, ulepszania starych oraz dodatków do nich. Wybór jest naprawdę szeroki, a osprzęt zróżnicowany. Shotguny z plaskiem rozsadzają głowy, magnumy cechują się niewiarygodną mocą, a kamizelka kuloodporna redukuje obrażenia. Warto też nosić ze sobą bazookę, która nieraz uratuje wam życie. Podnoszenie parametrów spluw to kolejna ciekawa rzecz. Gracz sam decyduje, czy zwiększyć siłę lub prędkość strzału czy pojemność magazynka. Dzięki temu można dostosować arsenał do własnych preferencji.REspekt, czyli poznajcie niezombiaków.Sposób. Na każdego nowego bohatera RE jest jakiś sposób. Nawet na te "niezombiaki". Bo jak niektórzy z was już zauważyli, w tej grze nie ma zombiaków. Skąd, to są zwyczajni ludzie wytrzymujący po 5 strzałów w głowę, atakujący człowieka wszystkim co mają pod ręką, do tego zmartwychwstający w kilka chwil po oberwaniu. Ci ludzie nie są całkiem normalni ale z przyczyn nieco innych niż zombiaki. Ale nie zdradzę przed wami tej wielkiej tajemnicy. Wieśniacy zachowali jednak trochę własnego rozumu, więc zaalarmują innych jak tylko nas ujrzą. Nie można się też nijak przed nimi ukryć. Przykładowo raz chciałem się schronić w pobliskim budynku. Sekundę później zaczął się prawdziwy szturm fanatyków na to miejsce. Wybijali okna, podstawiali drabiny, wywarzali drzwi, zawołali nawet grubasa z piłą spalinową.Przejdźmy jednak do samej walki. Największy nacisk w nowym Residencie położono na strzelanie, które samo w sobie jest na tyle miodne, że potrafi przykuć na godziny. Gracz nieustannie napotyka się na coś nowego. Możecie być pewni, że jak spotkacie pod drodze znajomy element, to został on tak zmodyfikowany, byście nie mieli wrażenia deja vu. Szacunek dla Capcomu za tą różnorodność. Bo czego tutaj nie ma? Wraz z Luisem schroniłem się w domu przed dziesiątkami wrogów. Ryglowałem drzwi, zasłaniałem okna walcząc o każdy metr. Już bez Luisa zjeżdżałem wagonem w głąb kopalni ostrzeliwując wyskakujących zewsząd wieśniaków. Ale to nadal tylko niewielki ułamek rewelacyjnych patentów, jakie znalazły się na tych dwóch niepozornych płytkach! A właśnie, chyba warto napisać więcej słów o córce prezydenta, Ashley. Wprawdzie dziewczyna ma irytujący zwyczaj bycia porywaną nieco częściej niż przeciętny człowiek, ale mimo to jest kolejnym plusem tej gry. Zazwyczaj biega tuz za plecami Leona, który może wydać jej dwie łatwe komendy - zostań i idź za mną. Warto ją trzymać w pobliżu siebie, gdyż sługusi Lorda Saddlera starają się ją za wszelką cenę odbić. Mikami i Kobayashi oddali nawet do rąk graczy fragment, w którym sami przejmujemy kontrolę nad młodą dziewczyną. Ashley jest bezbronna, więc zajmuje się głównie rozwiązywaniem zagadek logiczno-zręcznościowych. Ale to wcale nie oznacza, że jej prześladowcy wyjechali na urlop. W naszych agresorów Lady może rzucać znajdującymi się obok przedmiotami, uciec przed nimi lub użyć sprytu. Charakterystyczną cechą Ashley jest przeczołgiwanie się między stolami i wszelkim pokrewnym umeblowaniem, dzięki czemu można uniknąć łap wroga(z nieokreślonego powodu nie umieją omijać mebli - może jakaś wada genetyczna? :D) Jeśli sądzicie, że to koniec miszmaszu jaki przygotował Capcom to grubo się mylicie. Ale ja już siedzę cicho.PREzencja, czyli jak wygląda grafika.Resident Evil 4 to nie tylko ciekawe pomysły, ale także wspaniała oprawa. Jednak jeden element mnie zawiódł. Tekstury, które z daleka wyglądają olśniewająco, z bliska przypominają rozciapany gulasz. Cała reszta to poezja. Postacie dostały *dużą* liczbę polygonów, różnorodność tekstów jest olbrzymia, gra świateł powoduje opad szczęki. Wyobraźcie sobie bogato zdobione komnaty, ze starannie rzeźbionymi łukami i autentycznymi obrazami na ścianach. Dorzućcie do tego podłużne baseny z delikatnie falującą wodą i dodajcie łuczywa na metalowych drągach, które buchają niemal realistycznymi płomieniami! Właśnie design tej gry jest tym, co winduje ocenę gry tak wysoko. Cmentarz przy kościółku w czasie szalejącej burzy to niezapomniane przeżycie! Niektórzy powiedzą, że motyw z nekropolią jest strasznie oklepany. I faktycznie, ale za to jak go wykonano! Capcom to mistrzowie szczegółów. Potrafią nawet ze zwykłego tunelu zrobić małe dzieło sztuki. Usunęli wszystkie dźwiękowe odgłosy, z wyjątkiem miarowo kapiącej wody. Zabójczo dopracowany design buduje dobry klimat, ale ci, którzy liczą na autentyczny strach, niechybnie się zawiodą. Resident Evil 4 to wciągające action-adventure z wyjątkowym klimatem, a nie klasyczny horror.REplay, czyli długość zabawy.Res czwarty zapewnia około dwudziestu godzin zabawy. Nie jest to mało, choć ja odczułem pewien niedosyt. Wątpię zresztą, byście za pierwszym razem znaleźli poukrywane skarby. Ja zbierałem tylko te niezbędne. Czyli mamy juz pierwszy powód do ponownego wyrżnięcia sług Saddlera. Do ponownego ukończenia zachęcają też nowe pukawki, specjalne stroje oraz podwyższony poziom trudności i bonusowa opcja rozgrywki. The Mercenaries to taki survival. Określony czas, w którym trzeba posłać do grobu określoną liczbę wrogów. To wszystko przedłuża kontakt gracza z RE4, co w tym wypadku jest nie do pogardzenia.REasumując, czyli jak to wszystko się ma.Napisałem kilkanaście tysięcy znaków, posłużyłem się przykładami z gry, ale to i tak nie jest wszystko, co chciałbym wam przekazać. Resident Evil 4 to gra wyjątkowo obszerna. Oprócz mało ambitnej fabuły nie ma tutaj naprawdę rażących niedoróbek. Moim zdaniem to tytuł, który zwyczajnie nie ma szans odrzucić kogokolwiek. Pytanie tylko brzmi, w jakim stopniu spodoba się konkretnej osobie nowe oblicze serii. Chciałbym, żeby każdy gracz mógł się o tym przekonać na własnej skórze, gdyż z pewnością będzie to jedna z tych gier, które w przyszłości staną się ikoną obecnej generacji konsol. Piszę to teraz przed wami: oto najlepsza gra na GameCube. I mam nadzieję, że będę mógł wypowiedzieć te słowa jeszcze nieraz.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika GIEROmaniak.pl
"GIEROmaniak.pl"
GALERIA GRY

Brak obrazów powiązanych z tą grą.

REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 8.78 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x