Spider-Man 2: The Game
Dodano dnia 02-02-2007 12:32
Wstęp Nie ukrywam, że Petera Parkera (w niektórych kręgach nazywanego również Spider-Manem) darzę dużą sympatią, głównie za sprawą emitowanego na kanale Fox-Kids serialu animowanego, który jeszcze kilka lat temu namiętnie oglądałem. Miałem też przyjemność pograć we wcześniejsze gry z nieustraszonym pogromcą Goblinów (zarówno tych zielonych, jak i reklamujących Hop Colę ;) ) i ośmiornic w roli głównej. Zarówno ta z 2001 roku (Spider-Man) jak i wydana rok później (Spider-Man: The Movie) były całkiem porządnie wykonanymi zręcznościówkami, które udowadniały, że gry z drogą licencją potrafią dać coś więcej niż tylko znanego z telewizji, komiksu, bądź książki bohatera. Spodziewałem się, że również i Spider-Man 2: The Game podtrzyma tę tradycję, tym bardziej, że autorzy obiecali pajęczą odmianę Vice City, w której kierując nieustraszonym herosem będziemy mieli całkowitą swobodę poruszania się i tylko od naszych chęci zależeć będzie, czy poświęcimy się walce z drobnymi rzezimieszkami, czy też może spróbujemy pokonać głównego przeciwnika gry, Doctora Octopusa. Activision spełniło obietnicę, ale tylko w połowie. Dlaczego? Powodem jest polityka firmy, która znając odmienne zapotrzebowania konsolowców i pecetowców, kazała dwóm firmom stworzyć dwie różne wersje gry. I tak Treyarch, autorzy SM: The Movie stworzyli wersję konsolową, która z nawiązką spełniła pokładane w niej nadzieje, a The Fizz Factor, nikomu nie znane studio, stworzyło wersję pecetową, która... no cóż, o niej przeczytacie dalej, ale już teraz mogę powiedzieć, że nie spełniła żadnych z zapowiedzi. Rozwinięcie Na samym początku wita nas intro, które wydaje się być zapowiedzią tego, co czeka nas w grze, okazuje się zaś pokazem tego, co CHCIELIBYŚMY w SM2 zobaczyć, ale co nie zostało nam dane. Później lądujemy w całkiem ładnym menu głównym ze standardowymi do bólu opcjami: New Game, Load Game, Options i Exit. Każdy wie, co się kryje pod poszczególnymi nazwami i bez zbędnych objaśnień opiszę wam to, co dzieje się po rozpoczęciu nowej gry. Na dzień dobry dany jest nam filmik bliźniaczo podobny do sekwencji z kinowego hitu, w którym Doktor Octopus przeprowadza wyjątkowo niebezpieczny eksperyment. W pewnym momencie naukowiec traci nad wszystkim kontrolę, na arenę wkracza Spider-Man, filmik się kończy, a my zaczynamy grę... w samym środku miasta, mając przed sobą pierwszą misję nie mającą absolutnie nic wspólnego z daną nam sekwencją FMV. Dziwne, ale jak się później przekonamy, wiele rzeczy w Spider-Man 2 jest dziwne. No, ale wróćmy do gry. Mamy przed sobą pierwszą misję. Zaczyna się ona od tutoriala, a kończy na walce z bossem, Rhino. Sterowanie jest znacznie prostsze niż w SM:TM, ale nie powinno to dziwić, gdyż liczba ruchów dostępnych dla naszego pająka to: walka na pięści, kopniak z wyskoku, skok, chodzenie po ścianie, przyciągnięcie do ściany, bujanie się, obwinięcie wroga pajęczyną, wyrwanie mu broni i strzał z pajęczyny. To wszystko. Zniknęły rozbudowane combosy i różnorodne sposoby wykorzystania pajęczyny, jakie cieszyły nas w poprzedniczce. Przykre. Ale nie bardzo mamy też na kim owe umiejętności wykorzystywać. Poza bossami do walki z naszym dzielnym Peterem staną tabuny wrogów, którzy dzielą się na szokującą i powalającą na kolana liczbę 2 (!!) typów. Pierwsi to zwykli szeregowcy, zaś drugimi są mięśniaki potrafiący dodatkowo blokować ciosy. W późniejszych etapach spotkamy także roboty Mysterio (wszystkie identyczne, a jakże!) i działka przyczepione do sufitów. Oto wszyscy przeciwnicy, którzy staną do walki z dzielnym Spider-Manem. Już na 8-bitowych konsolach gry posiadały większą gamę przeciwników :/ Gra jest podzielona na 7 misji, których ukończenie zajmuje średnio zaawansowanemu graczowi 2-3 godziny. Czas ten może byłby dłuższy, gdyby autorzy nie prowadzili gracza za rękę na każdym kroku. Znacznie przyjemniej byłoby samemu odkryć, w jaki sposób np. można uziemić Pumę. Ale nie, gra przecież wtedy by była za trudna, więc tuz przed walką pojawia się plansza z dokładnym wyjaśnieniem, co muszę zrobić, aby uziemić przeciwnika. Można by także usunąć strzałkę, albo jakoś ograniczyć jej działanie, aby samemu odkrywać drogę do celu. Poziom z nadniebnym miastem, w którym strzałka ta nie występuje, jest najciekawszy w całej grze i gdyby reszta też taka była, to gra sporo by na tym zyskała. Zepsuto nawet element, który autorzy mieli już gotowy: fabułę. Znacznie ją zmieniono, czyniąc w ten sposób bezsensowną. Z tą filmową łączy się tylko kilkoma elementami: porwaniem M. J., napadem na bank, walką na dachu pociągu i podobnym finałem. Cała reszta jest zupełnie inna, na dodatek pozbawiona logiki (cały czas się zastanawiam, skąd Puma wiedział, że Mary Jane jest dziewczyną Spider-Mana...). Technikalia Gra może by nie została uznana za brzydką w 2000 roku. W 2004 to, co dostaliśmy, budzi tylko śmiech. O ile modele ważniejszych postaci (Spidey, Mary Jane, Puma, Rhino, Mysterio, Doktorek) stoją na średnim poziomie, tak cała reszta... ehh, szkoda gadać. Kanciaste samochody posuwające się po ulicy jak poduszkowce i w chwilę potem znikające na naszych oczach, niczym nie różniący się od siebie przechodnie, rozmazane tekstury... bida panie, bida. Jednak najbardziej żałośnie wygląda fragment gry, w którym walczymy na dachu pociągu. Wokół pojazdu przesuwają się kwadratowe bloki, tuż za którymi znajduje się pustka, zaś Octopus wyciąga znikąd samochody, fotele, kartony i inne bliżej niezidentyfikowane obiekty, którymi w ciebie ciska. Najzabawniejsza jest jednak chwila, w której wędrując po wyludnionych ulicach z kilkoma przechodniami na krzyż uświadamiamy sobie, że to umarłe miasto ma imitować Manhattan. Oprawa dźwiękowa to chyba jedyna nie spartaczona część gry. No, ale skoro autorzy mieli dostęp do muzyki i aktorów z filmu, to nie ma się co dziwić. Mimo to melodie w tle pojawiają się bardzo rzadko i są dosyć ciche, przez co po przejściu gry nie byłem w stanie przypomnieć sobie żadnego motywu. Suma summarum Jak już wspomniałem na początku recenzji, Activision spełniło pokładane nadzieje dokładnie w połowie. Niestety, połowa ta zarezerwowana jest dla konsolowców, nam pozostaje już albo przerzucić się na któregoś z Next-genów, lub modlić o zmianę polityki firmy. Spider-mana 2 mogę polecić tylko bezkrytycznym fanom człowieka-pająka, którzy wszystko ze słowem "spider" w tytule uznają za rzecz świętą. Amen
Plusy
Minusy
Michał |
Grygorcewicz |
"Czarny_Wilk" |
Brak obrazów powiązanych z tą grą.