Shogun: Total War
Dodano dnia 29-02-2008 22:42
Producentem gry jest Creative Assembly a wydawcą Electronic Arts. Pierwsza gra z serii Total War, kontynuatorem jest min.Medival Total War, której też warto poświęcić trochę czasu. Choć wydana w 2000 roku, to dalej siedzą mi w pamięci godziny przed monitorem. Jest to strategia, w której postęp dokonuje się w trybie turowym a konflikty zbrojne, raczej krwawe bitwy, są rozgrywane w czasie rzeczywistym.
Akcja osadzona w XVI wiecznej Japonii dokładnie okresu Sendoku Jidai , w której wciąż panują stosunki feudalne. W państwie kwitnącej wiśni faktyczną władzę sprawowali szoguni-najwyźsi dowódcy wojskowi, wyręczając z obowiązków cesarza. Gracz wciela się w Dajmio-Wodza jednego z siedmiu klanów rywalizujących pomiędzy sobą o władzę i tytuł szoguna. Do dyspozycji są różne systemy rozgrywki: Tutorial-trening, Cuchom battle-gdzie sam projektujesz bitwę oraz można się przenieść na historyczne pola bitew w Historical battle a do wyboru cztery różne poziomy trudności. Komputer nawet na najniższym poziomie nie da nam łatwo wygrać i nie popełnia prostych błędów jak w innych gierkach na łatwym levelu. Gwarantuje to, że gra się nie powinna znudzić z uwagi na wielość rozwiązań i niepowtarzalność scenariusza bitwy. Różne możliwości wpływają na chęć wypróbowania każdego z nich. Komputer natomiast można traktować jak równego przeciwnika. Buduje to emocje i pragnienie wygranej.
Znaczną ilość czasu poświęcimy na przygotowania do wypowiedzenia wojny. Zmysł strategiczno-ekonomiczny ma tu ogromne znaczenie. Planowanie należy zacząć od zgromadzenia środków na armię zwanych tu koku, poprzez rozwój handlu i gospodarki. Wydatki oraz czas potrzebny do produkcji powodują, że każde zachowanie muszą być przemyślane, bo świetne przygotowany taktycznie komputer może nas wcześniej wykończyć. Znaczenie ma tu również położenie i wybór klanu, gdyż każda prowincja i klan mają swoje charakterystyczne wady i zalety. Jedne prowincje dają więcej plonów, w innych można szkolić bardziej zaawansowane jednostki, wszystkie róznią się położeniem i ukształtowaniem terenu- nadają się lepiej lub mniej do obrony czy ataku. Kontakty handlowe z Portugalią czy Holandią dają nam możliwość zmiany wiary oraz szkolenia nowych elitarnych jednostek jak np. Muszkieterzy-nie mylić z tymi z powieści Dumas, ci posługują się bronią palną wcześniej nie znaną w Japonii i wielokrotnie decydują o przebiegu starcia. Salwa całego oddziału potrafi wystraszyć nawet najtwardszych wojowników.
Jednocześnie możemy dowodzić armią składającą się z kilku tysięcy samurajów różnorodnych jednostek, począwszy na yari ashigaru na ciężkiej kawalerii kończąc.
W prowadzeniu bitew jak już wspomniałem ważne jest ukształtowanie terenu, ale nie tylko. Istotne są również umiejętności i stopień generała oraz morale i cechy szczególne jednostek. Nieraz niewielkim oddziałem rozgromiłem ogromną armię, bazując miedzy innymi na strachu, jaki wywołują doświadczone jednostki. Należy również uważać na sytuację w naszych prowincjach-stopień lojalności. Zbyt wysokie podatki. Brak zamku czy wrodzy szpiedzy mogą doprowadzić do buntu i utraty terytorium. Zadania Nina i shinobi wykonane prawidłowo nieraz przechylają szalę zwycięstwa. Udany skrytobójczy atak Ninja na wysokiego rangą generała wpływa na zdolności całej armii.
Grywalność stoi na najwyższym poziomie. Wydawanie rozkazów i kierowanie działaniami sprawia ogromną przyjemność i jest przy tym dość łatwe. Możliwości kamer podczas bitew są ogromne: zbliżenia, różne aspekty, obroty ruchy o różnej intensywności wszystko super i ładnie.
Teraz coś na temat grafy. Muszę przyznać, że jedyną rzeczą na jaką można narzekać jest wyrazistość naszych samurajów przy zbliżeniach - nie dotyczy to widoku z pewnej odległości. Patrząc na to perspektywy, że na polu bitwy jest kilka tysięcy wojów można to nawet przeoczyć. Świetne są z drugiej strony wstawki filmowe . Natomiast miejsca, których odbywają się pojedynki są niesamowicie realistyczne dotyczy to również zabudowań znajdujących się w danej prowincji dodających szczególnych walorów krajobrazowi bitwy. Towarzyszą nam również różne zjawiska atmosferyczne: śnieg, deszcz, mgła, co nieraz przesądza o wyniku bitwy ze względu na np. ograniczoną widoczność. Muza jest w klimacie średniowiecznej Japonii, okrzyki samurajów i dźwięki świetnie dopasowane i oddają charakter gry. Można się poczuć jak na polu bitwy. Właściwie nieraz czułem się jakbym był jednym z tych wojowników, trzymając miecz w ręku i atakując na przeciwnika.
Shogun doczekał się dodatku The Mongol Invasion. Dał nam do wyboru możliwość splądrowania Kraju Kwitnącej Wiśni przez prymitywnych, krwiożerczych przybyszów lub też bronić dorobku kulturalnego Japonii. Nowe jednostki i opcje gwarantują równie wspaniałą zabawę.
All In all, Shogun ma już osiem lat, był bezapelacyjnie jednym z hitów 2000 roku. Jest już wiekową grą, ale ciągle może dostarczyć wiele radości graczom zarówno tym młodym jak i starszym chcącym się sprawdzić jako stratedzy, pochłaniając wiele godzin rozgrywki. Oprawa audiowizualna i grywalność to zapewniają. Praktycznie nie ma na co narzekać w tej grze, jedynie, że jest już wiekowa i nie wszystkim może odpowiadać tak skonstruowana gra.
Ci, co odnaleźli się w Medival lub Rome koniecznie powinni spróbować swych sił w Shogunie. Znakomitą szansę dają wypuszczane serie kolekcje klasyki, platynowe czy też extra. Niewielki koszt ok. 20 zł a można zobaczyć jak wyglądają dawne hity. Gra dała mi dużo radości, spędziłem wiele czasu na rozgrywkę i niejednokrotnie z dumą zostawałem szogunem. Pozwoliła mi rozwinąć umiejętności zarządzania i organizacji uzmysławiając mi potrzebę działania u podstaw do osiągnięcia zaplanowanych celów. Zdecydowanie polecam.
Plusy
- muzyka
- grywalność
- niskie wymagania sprzętowe
- wysoki poziom IQ komputera
Minusy
- brak możliwości rekrutacji jednostek buddyjskich i chrześcijańskich jednocześnie
- brak możliwości obalenia cesarza, który tajemniczo wpływa na rozgrywkę wyrażając swoje poparcie
Brak obrazów powiązanych z tą grą.