Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
GALERIA
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Rise of Nations: Rise of Legends
Rise of Nations: Rise of Legends box
Producent:Big Huge Games
Wydawca:Microsoft Game Studios
Dystrybutor:CDP.pl
Premiera (polska):06.07.2006
Premiera (świat):09.05.2006
Gatunek:Strategia
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

8.3

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Rise of Nations: Rise of Legends

Dodano dnia 05-03-2008 19:46

Recenzja

Vinci, Alinowie oraz Cuotle to trzy dziwne słowa, nie mówiące nic szaremu obywatelowi. Rozumieją je tylko maniacy strategi czasu rzeczywistego (rts), którzy bez najmniejszych problemów kojarzą te słowa z frakcjami w Rise Of Nations: Rise Of Legends.

Szczerze powiedziawszy, nie wiem czy ta cześć pchnęła czy wręcz odwrotnie, cofnęła rozwój serii. Pod wieloma względami gra jest gorsza od poprzedniczki, ale ma również kilka ciekawych innowacyjnych rozwiązań. Cała akcja gry toczy się na jakiejś dziwnej planecie którą zamieszkują trzy nacje: Vinci, Alinowie oraz Cuotle. Oczywiście nie obchodzi się bez nieporozumień, więc owe rasy toczą ze sobą wyniszczające planetę wojny. Ciekawe, nieprawdaż ?? Wiele jest takich oryginalnych pomysłów. Wielkie gratulacje należą się Big Huge Games za wymyślenie czegoś takiego. Żadnych elfów, orków, anglików, francuzów. Wszystko zostało zaprojektowane od podstaw, bez żadnych wzorców z innych gier. Oczywiście, nacje przypominają trochę te z niektórych książek i filmów, ale jeszcze czegoś takiego w rts-ach nie było.

Trzon rozgrywki stanowi główny tryb zabawy, czyli kampania. Powiem szczerze że jest ona monotonna i liniowa, choć ma kilka zwrotów akcji i zaskakujących momentów. Podzielono ją na tak zwane trzy akty, w których gramy jedną z trzech nacji. Pierwsza frakcja, czyli Vinci jest połączeniem najnowszych technologii (mechy) z renesansową bronią palną. Jest to jedyna rasa, którą możemy identyfikować jako typowo ludzką. Drugą nacją są Alini, którzy specjalizują się w magii. Ich budynki unoszą się nad ziemią, a wyglądem przypominają te z naszego świata (daleki wschód), natomiast jednostki są już fantazją twórców. Magiczny Golem, Lodowy Smok czy Infy to tylko niektóre baśniowe stworzenia. Trzecią, i ostatnia frakcją są Cuotle. Przypominają oni Majów, z tym wyjątkiem, że używają technologii na najwyższym poziomie. Mechaniczne Jaguary, strzelające kulami energii kije czy latające piramidy robią ogromne wrażenie. Ich architektura przypomina tą z czasów, kiedy Ameryka nie była splamiona krwią białego człowieka. Wszystkie rasy są dobrze zbalansowane, nie ma faworyta. Każda z frakcji ma inne jednostki o różnych ,,właściwościach", budynki o innym przeznaczeniu czy technologie i sposoby opracowywania nowych wynalazków.

Rise of Legends jest połączeniem RTS i strategii turowej (w kampanii). Wygląda to w ten sposób, że w przerwach pomiędzy misjami rozgrywanymi w czasie rzeczywistym przenosimy się na mapę świata, podzieloną na prowincje, tak jak np. w serii Total War. Dzięki temu łatwo jest się przemieszczać po poszczególnych prowincjach. Czas jest oddzielany turami, a po każdym jednym ruchu będziemy musieli jedną oddać. Dostajemy również rozbudowywania swoich prowincji, poprzez stawianie nowych budynków, które dodają jakieś premię. W czasie rzeczywistym - wielu to uwielbia- zbieramy surowce, rozbudowujemy miasto, gromadzimy armię i wykańczamy wroga, zanim on zrobi to pierwszy. W zapanowaniu nad wszystkim pomaga nam - moim zdaniem - świetny interfejs, który jest dobrym udogodnieniem. Gra, poprzez swoje rozbudowanie może wydawać się trudna, jednakże dla tych, którzy nie podołają, autorzy zaserwowali zmianę poziomu trudności.

Multiplayer. Na pewno lepszy od singla. Autorzy specjalnie dopieścili grę właśnie pod tym kątem. Diametralnie rozbudowany, a jednocześnie szybki w obsłudze interfejs, opatrzony jest taką ilością skrótów klawiszowych, że ledwo się w tym wszystkim połapać. Efektywna gra wymaga tutaj sporej biegłości pisania na klawiaturze. Sama myszka nie wystarczy, no, chyba że w pojedynkach z komputerem w ustawianych na jednym z pięciu poziomów trudności skirmishach. Ale tu też przydałoby się znać tych kilka podstawowych skrótów do używania specjalnych umiejętności jednostek i do rozbudowy miast.

Słów kilka o oprawie audiowizualnej. Co tu dużo mówić, grafika stoi na całkiem wysokim poziomie. Mimo swojego wieku, obrazy bogate w szczegóły i intensywną kolorystykę cieszą oko gracza. Przejdźmy do dźwięku. Niestety, do dźwięku muszę się przyczepić. Odgłosy wydawane przez maszyny czy żywe stworzenia (w tym ludzi) wydają się sztuczne, nie przyciągają uwagi gracza. Jeśli gramy w polską wersję, jest jeszcze gorzej. Słowa wypowiadane przez lektorów są jeszcze gorsze od oryginału, takie monotonne. Sprawę zlokalizowanego wydania gry ratują jednakże dwie rzeczy – doskonałe, „trójwymiarowe” pudełko oraz szczegółowa, drukowana solucja do gry, stanowiąca namiastkę o wiele droższej, kolekcjonerskiej edycji Rise of Legends.

Najwyższa pora na podsumowanie najnowszego dziecka Big Huge Games. Muszę szczerze przyznać, że Rise Of Legends spełniło moje wygórowane wymagania.. Gra posiada minusy(dźwięk), lecz jej oryginalność oraz przytłaczająca ilość zalet sprawia, że warto w nią pograć. Nadaje się równie dobrze dla osób lubiących rozgrywki w pojedynkę, co dla internetowych maniaków. Każdy powinien czuć się usatysfakcjonowany.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Grzegorz ″CzesiuGM″ Kopeć
Grzegorz
Kopeć
"CzesiuGM"
GALERIA GRY

Brak obrazów powiązanych z tą grą.

REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 14.58 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x