Chicago 1930
Dodano dnia 25-06-2007 13:55
Chicago, rok 1930. Era prohibicji. Policja toczy nieustannie wojnę z mafią. W samym jej środku jesteś Ty i od Ciebie zależy, czy pogrążysz Chicago w chaosie jako bezlitosny Jack Beretto, czy też postarasz się zaprowadzić ład i porządek jako Edward Nash. Bez względu na wybór, dostaniesz pod dowództwo oddział złożony z maksymalnie pięciu ludzi i czeka cię szereg różnorodnych misji.
Takie są założenia nowej gry twórców Robin Hooda i Desperados. Mają oni już wprawę w robieniu gier taktycznych, więc i tym razem wzięli się za wykonanie czegoś commandosopodobnego. Mając jednak na uwadze graczy lubiących rozwałkę (czyli większość), ograniczyli tu konieczność myślenia do ilości znacznie mniejszych niż w innych tego typu tytułach, a zrekompensowali to dużą liczbą strzelanin. Poza tym zrezygnowano z paska ukazującego pole widzenia przeciwnika, a na jego miejsce dodano inny bajer - spowolnienie czasu. Ale więcej o tej zabaweczce za chwilę.
Gdy uruchomimy grę, czeka nas stworzenie własnego profilu, wybór poziomu trudności (swoją drogą nikomu nie polecam poziomu easy - pięciolatek by sobie tam poradził bez mniejszych problemów) i lądujemy w menu głównym (łudząco podobnym do tego z Robin Hooda). Możemy tu obejrzeć filmiki z gry, rozpocząć i wczytać grę, zmienić profil i opcję.
Gdy wybierzemy nową grę, przed nami stają otworem dwie kampanie - gangsterska i policyjna. Pierwsza zaczyna się w roku 1928, a my wcielamy się w Jacka Beretto, prawą rękę Dona Falcone. Naszym zadaniem jest stworzenie wielkiego mafijnego imperium i zabicie każdego, kto nam w tym przeszkodzi. Gdy już nam się to uda, w 1930 roku rozpoczyna się kampania policyjna, w której to z kolei musimy to imperium rozpracować i zniszczyć. Łącznie w grze mamy do przejścia 20 misji, po 10 dla każdej ze stron. Są one dosyć różnorodne - zabić nowego sędziego, przejąć z rąk konkurencyjnego gangu fabrykę alkoholu, uwolnić zakładników, czy też przeprowadzić śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci - to tylko garstka z nich. Co miłe, w większości przypadków mamy naraz kilka misji do wyboru, a biorąc pod uwagę, że za każdą można dostać inną nagrodę, warto odpowiednio planować kolejność ich wykonywania.
Same misje odbywają się w stylu typowym dla wszystkich gier taktycznych. Należy się skradać, unikać bezpośrednich walk (choć gdy dorwiemy się do najpotężniejszych pukawek, to możemy o tym zapomnieć;) ) i ogólnie wykonywać misje w jak najcichszy sposób. Nasi ludzie opisani są pięcioma cechami - strzelania, rzucania (chyba najbardziej bezużyteczna zdolność), walki w zwarciu, pierwszej pomocy, charyzmy. Możemy ich "ulepszać" używając często w danej misji konkretnej zdolności (np. gdy ktoś z naszych będzie wyręczał resztę w strzelaninach, to pod koniec misji poprawi się jego celność), lub zbierając odpowiednie bonusy. Miałem też wspomnieć o spowolnieniu czasu. Pomysł dość dobry, realizacja też efektowna, ale szczerze mówiąc, grę ukończyłem nie korzystając z tego ani razu. Po prostu bajer ten jest całkowicie niepotrzebny.
Gra ma bardzo niemiły zwyczaj zawieszania się w najbardziej nieodpowiednich momentach. Problem ten dotyczył również Robin Hooda, ale myślałem, że przez ten czas autorzy coś z tym zrobią. Niestety, nie zrobili i jedynym ratunkiem jest częste zapisywanie stanu gry. To jednak nie zawsze pomaga, bo w pewnym momencie (60% gry) "rozwalił się" save i dopiero po półgodzinnych męczarniach uratowałem się od grania od początku. Skoro już gdaczę na grę, to nie mógłbym nie wspomnieć o największej jej bolączce - SI (Sztucznej Inteligencji). Ta w przypadku naszych podwładnych jest zerowa, a w przypadku wrogów nienajlepsza. Teoretycznie zachowują się jak w większości gier taktycznych, ale drobne braki psują ogólne wrażenie. Dla przykładu, wyobraźmy sobie sytuację, w której zostaliśmy znokautowani. W takim Robinie (wybaczcie, że ciągle porównuje Chicago do tej gry, ale w końcu to Chicago jest bezpośrednim następca RH:LS) przeciwnik podchodził i dobijał leżącego. Tutaj jednak wrogowie po prostu odwracają się od ciebie i wracają na swoją pozycję. Nawet nie próbują cię związać, przeszukać, nic! Kolejna wada, to sytuacja, w której wpadam w pojedynkę do pomieszczenia z 10 uzbrojonymi przeciwnikami, a oni widząc mnie podnoszą ręce do góry. Nie obchodzi ich, że gdyby zaatakowali, to by mnie pokonali w kilka sekund, wolą się oddać w ręce prawa i pójść do paki na 25 lat.
Projektując grafikę autorzy starali się odzwierciedlić klimat Chicago z lat trzydziestych. Mimo, że gra jest dwuwymiarowa, to udało im się to niemal perfekcyjnie. Zarówno wygląd postaci, jak i otoczenia przypominają nam filmy rozsławiające tamte czasy. Udało im się to również dzięki odpowiedniemu wybraniu lokacji misji: nielegalne kasyno, fabryka alkoholu, luksusowy hotel - prawda, że te miejsca pasują do klimatu Chicago z lat trzydziestych?
Muzyka również buduje klimat, lecz twórcy przygotowali za mało melodii i po pewnym czasie ścieżka dźwiękowa zaczyna nudzić.
Ogólnie gra zasługuję na 6. Ocenę obniżyły zwisy systemu, błędy AI i zmarnowanie świetnego pomysłu ze spowolnieniem czasu. Jednak nie mógłbym nie wspomnieć o sposobie wydania tej gry. Chicago zostało w całości spolszczone, wraz z instrukcją dostaliśmy poradnik do gry, CD Projekt przygotował konkurs dla tych, którzy zarejestrowali grę elektronicznie, a na dodatek gierka została wydana w serii Extra Gra za jedyne 30 zł! Za to grze należy się dodatkowe pół punktu do oceny końcowej.
Plusy
Minusy