Gdy dostałem grę UEFA EURO 2008 w swoje ręce, nie spodziewałem się żadnych rewolucyjnych zmian... miałem racje. Wiadomo że, gra ta bazuje na Fifie 2008, więc jest tu mnóstwo podobieństw, ale jest też kilka nowości. Po pierwsze jest to gra o Mistrzostwach Europy, dlatego w rozgrywce poprowadzić możemy tylko drużyny narodowe z tego kontynentu. Jednakże wybór mamy ogromny, zaczynając od piłkarskich potentatów jak Hiszpania, Francja, Włochy, a kończąc na drużynach składających się z tak zwanych „kelnerów”, jak np. San Marino, czy Malta.

W grze prowadzimy europejskie drużyny narodowe, dlatego nie ma co szukać Ronaldinho, czy Messiego :D, ale w zamian mamy szeroki wybór kadry meczowej. Każda reprezentacja składa się z około 30 zawodników, a naszym zadaniem jest tak ustawić zespół, aby wykorzystać to, co ma najlepszego. Wśród takiej liczby piłkarzy znaleźć można prawdziwe perełki, np. w kadrze Polski jest zawodnik o nazwisku Łagiewka (o którym wcześniej nic nie słyszałem, a już na pewno nie grał w eliminacjach :P) z tym piłkarzem wiąże się kolejne niedociągnięcie programistów z kanadyjskiego studia, a mianowicie niezbyt trafne oddanie umiejętności piłkarza, np. wspomniany przeze mnie wcześniej Łagiewka (ŚO) ma overal lepszy od grającego na tej samej pozycji Jacka Bąka.

Sama rozgrywka jest fajna, bo identyczna jak w Fifie 2008, tylko że z uproszczoną trudnością strzelenia bramki. Bramkarze nie są już ciężcy do pokonania, jak to było w poprzedniej wersji, ale niestety działa to w dwie strony, łatwo strzelić bramkę i łatwo ją też stracić. Bramkarze często wpuszczają tzw. „szmaty”, a o obronie często można powiedzieć tylko tyle, że jest.

W grze mamy możliwość poprowadzenia wybranej/wybranych reprezentacji od eliminacji, lub od razu w turnieju głównym. Grupy eliminacyjne są takie, jak były w rzeczywistości, ale istnieje możliwość innego rozstawienia. Kiedy przebrniemy przez eliminacje i dostaniemy się na Euro, często okazuje się, że piłkarskie potęgi nie miały takiego szczęścia i istnieje możliwość zagrania w finale z Maltą. W samej rozgrywce znalazło się kilka fajnych nowości, takich jak padający śnieg np. w Polsce i wydostająca się z ust piłkarzy para, czy sędziowie z mikrofonami, ale najlepsze są reakcje trenerów przy linii bocznej. W kluczowych momentach meczu np. po strzeleniu bądź stracie bramki pokazywana jest reakcja trenera, który często jest lepiej odwzorowany niż sami piłkarze. Niestety wśród tych trenerów nie znalazł się Leo, może był za trudny do odwzorowania:P.

W każdej kadrze znajdują się gwiazdy (oznaczone gwiazdą :P). W Polsce są to Żurawski, Smolarek i Błaszczykowski. Fajne jest też to, że w czasie meczu pojawiają się informacje o wyniku rywali z grupy więc wiemy, czy musimy np. strzelić jeszcze jakąś bramkę, czy nie. Składy wszystkich drużyn są oczywiście oryginalne z wyjątkiem Holandii gdzie w obronie gra Balabaster, a na bramce stoi de Bear. Jest to denerwujące dla wszystkich miłośników Oranje, ale nie liczcie, że w World Cup 2010 coś się zmieni, bo jest tak, od kiedy pamiętam.
Gra jest w polskiej wersji, ale komentarz prowadzony jest po angielsku (nie bójcie się, nie przez Szpakowskiego :P). Nauczony doświadczeniem z poprzednich wersji uważam brak polskiego komentarza za duży plus, chodź czytanie nazwiska Błaszczykowski przez brytyjskich komentatorów może rozśmieszyć. Gra posiada jeszcze możliwość prowadzenia jednego wybranego zawodnika przez wszystkie mecze i rozwijanie jego umiejętności od podawacza wody, do kapitana reprezentacji:P.

Tym co ewidentnie działa na plus gry jest tryb „Kampania Europejska”. W trybie tym wybieramy jeden kraj i podbijamy nim Europe aż do całkowitej dominacji na kontynencie. Osiągamy to poprzez wykonywania różnych zadań w różnych krajach (w każdym kraju po dwa zadania), np. grając Polską wyruszyłem do Serbii. Moim zadaniem było wygranie konkursu rzutów karnych (zadanie główne), strzelenie wszystkich karnych i obrona minimum 2 (zadania dodatkowe). Drugim zadaniem było nie przegranie meczu prowadząc tylko jednego piłkarza w tym wypadku komputer kazał mi grać Jopem. Wygrywając w jednym kraju odblokowujemy inny z trudniejszymi zadaniami, np. wygraj mecz przy stanie 1-0 dla przeciwnika prowadząc Jelenia w ostatnich 20 minutach spotkania. Niestety i w tym trybie znalazł się minus, mianowicie nagrody za zadania, którymi są naklejki z wizerunkami piłkarzy z danego kraju. Pomysł z naklejkami zaczerpnięty jest z NHL 2002, ale tam były to prawdziwe i naprawdę fajne zdjęcia, a tutaj na naklejce mamy tylko komputerową twarz piłkarza.

Spodobał mi się także tryb multipleyer, gdzie na wejście dostajesz określoną liczbę kredytów, potem zakładasz się z kimś o dowolną liczbę kredytów i jeśli wygrasz, są twoje, a jeśli nie, to trudno. Prowadzony jest ranking graczy według liczby kredytów i jeśli jesteś naprawdę dobry to możesz dotrzeć na sam szczyt i uzyskać międzynarodowy szacunek. Jak na razie zarejestrowanych jest stosunkowo mało graczy, ale ich liczba szybko rośnie. Gra ma słabą oprawę graficzną. Na tym samym sprzęcie gram już od Fify 98. Kartonowi kibice i ekipy telewizyjne to żenada kompletna i rozwiązanie podpatrzone z soccera na pegazusa :P. Nie wiem czemu tak jest, bo przecież w NHL 2002 kibice byli już w trójwymiarze. Na szczęście muzyka jest rewelacyjna (do czego już zdążyłem się w grach EA sport przyzwyczaić). Kilkanaście naprawdę fajnych kawałków kapel z całego świata.

Podsumowując, ta produkcja byłaby świetnym dodatkiem do Fify 08, ale jak na oddzielną grę to żadna rewelacja, a do tego dochodzi taka cena... Grę polecam prawdziwym fanom Fify, a jeśli ktoś chce kupić jakoś piłkarską grę i cieszyć się nią dłużej to radziłbym poczekać na FIFA 09.