Gra Gears of War to prawdziwa gratka dla fanów shooterów. Już ponad półtora roku możemy się
nim cieszyć na konsoli Xbox 360. Powstał on w kuźni Epic Games, skąd wyszedł na światło
dzienne m.in. bestseller Unreal Tournament. Już wtedy mogliśmy się zachwycać świetną grafiką,
dźwiękiem i fabułą. Wersja na PC przybrała jeszcze krąglejsze kształty - został dodany jeden akt -
walka z kupą mięśni, tak zwanym Brumakiem. Ulepszono także grafikę. GoW powstał na silniku
Unreal Engine 3, co mówi samo za siebie.




Fabuła gry jest naprawdę świetna, jakby zaczerpnięta z dobrej książki sci-fi. Jej akcja toczy
się na planecie Sera, gdzie rasa ludzka znalazła bezpieczne miejsce po zagładzie Ziemi. Życie
na planecie rozkwita dzięki substancji zwanej imulsją, która służy jako surowiec energetyczny.
Jak to zwykle bywa coś musi przerwać sielankę. Pewnego (nie)pięknego dnia z wnętrza planety
wypełznęła plaga szarańczy, która próbuje wytępić ludzkość i zawładnąć paliwem. Na czele
robactwa stoi przerośnięty mięśniak, Raam, który jest za to odpowiedzialny. Oczywiście nie może
zabraknąć prawdziwego herosa, który uratuje losy ludzkości niczym Paladyn, który ceni sobie
świętość swojej broni. W tym przypadku jest jednak inaczej. Wcielamy się w Marcusa Fenixa,
nieokrzesanego zawodowego zołnieża o aparycji troglodyty i głosie przepitego grogiem marynarza z
najgorszej portowej speluny, który siedzi w pace za niesubordynację. Bimbając sobie w celi przychodzi
po niego stary kumpel Dominic, który czyszcząc więzienie z szarańczy, wyciąga naszego bohatera z
pudła. I tutaj przychodzi nam zacząć wciągającą wyprawę przez ciemne, osamotnione i przede wszystkim
strasznie klimatyczne lokacje, mordując po drodze tony robali, bossów i wylewając hektolitry potu przy
wymijaniu chaotycznej Berserkerki.




Gears of War to połączenie znakomitej gry akcji z elementami taktyki. System walki
został stworzony z naprawdę wielką dbałością. Na każdym poziomie aż roi się od przeciwników,
więc oprócz strzelania musimy wysilić szare komórki. Ważną częścią taktyki jest wykorzystywanie
wszelkich murków i przeszkód, za którymi możemy się schować i wychylając się, oddawać strzały.
Jak już wcześniej wspominałem liczba robali jest spora więc wybieganie i atak face-to-face także
okaże się śmiertelny. W grze nie mamy zbędnych pasków, które pokazują nam ile mamy energii czy
życia. Gdy obrywamy jedynym wskaźnikiem jest pojawiająca się czerwona czaszka w kole zębatym,
zwana "crimson omen", która wraz z przyjmowanymi obrażeniami robi się coraz badziej jaskrawa, aż w
końcu barwi się na wyraźny czerwony kolor i nie pozostaje nic innego jak odbyć podróż do krainy
wiecznych łowów. Jak na grę, której akcja toczy się w przyszłości, mamy dość podstawowy arsenał,
a mianowicie: dwa rodzaje karabinów, pistolet, strzelba, karabin snajperski, łuk, granaty i Młot Świtu,
który przydaje się wyłącznie w walce z bossami, a konkretnie z Berserkerką.




Oprawa graficzna gry także stoi na wysokim poziomie. Gra została stworzona na silniku Unreal Engine 3.
Silnik bardzo dobrze radzi sobie z generowaniem zamkniętych pomieszczeń jak i z rozległych przestrzeni
otwartych. Modele i tekstury są wykonane z wielką dbałością o szczegóły. Wyśmienicie wymodelowane
lokacje oddają klimat typowej, zniszczonej i opustoszonej planety, na której oprócz szarańczy i naszej
drużyny nie ma żadnego żyjącego homosapiens. Warto też wspomnieć, że Sztuczna Inteligencja
naszych kompanów także sprawuje się całkiem dobrze.




Pora teraz napisać coś o audio. Gra poddana została niestety tylko polonizacji kinowej.
Szkoda, ponieważ z dobrym dubbingiem mogła stać się jeszcze bardziej łakomym kąskiem.
Do dźwięków i dialogów w grze nie mam żadnych zastrzeżeń. Głosy postaci dobrano doskonale,
efekty dźwiękowe – szczęk przeładowywanej broni, huk wystrzałów itd. – stoją na wysokim poziomie.
Warto też wspomnieć o muzyce, która także doskonale wkomponowuje się w tło rozgrywki.




Tak jak w każdej szanującej się produkcji nie mogło zabraknąć multiplayera, który
powinien nam w jakiś sposób zastąpić single, niestety w tym przypadku nie wykorzystano
pełnego potencjału. Mamy do wyboru tryb współpracy, co oznacza, że jeden z grających jest
Marcusem, a drugi Domem. Jest to dość pomocna opcja w przypadku walki z Korpserem, gdy jeden męczy bossa, a drugi morduje Ścierwojady, lub w przypadku starcia z Berserkerką, gdy jeden ją odciąga, a drugi traktuje bestie z Młota Świtu. Poza tym mamy do wyboru dwa podstawowe tryby: gra po LAN'ie i rozgrywka z innymi graczami przez internet, czyli podstawowe opcje, które moim zdaniem można było trochę bardziej rozbudować i ulepszyć.




Podsumowując, Gears of War to łakomy kąsek dla maniaków shooterów. Jak każda gra posiada kilka niedociągnięć, lecz świetna, wciągająca fabuła i klimatyczny świat gry rekompensują wszystkie niedoróbki. Po przejściu tego jakże znakomitego tytułu z czystym sercem polecam tę grę każdemu kto ma chęć przeżyć wspaniałą przygodę i zobaczyć jak marna rasa ludzka może zakończyć swój żywot na tej planecie. Tym bardziej, że wersja PC jest bogatsza od wydania na Xbox 360.