Buzz! Quiz TV
Dodano dnia 20-08-2008 13:52
Buzz! to cała seria gier stworzona przede wszystkim dla graczy niedzielnych. Dlatego kampania reklamowa naprawdę zasługuje na oklaski, biorąc pod uwagę polskie realia.
Uwagę osoby, która zna się na rzeczy, przykuć może fakt, że na reklamie popełniono wielką gafę. Zwróćcie uwagę na pierwszego od prawej gracza.
Niby jest wciągnięty przez grę, ale Buzzera ma przełącznik na „lock” (czyli jest wyłączony). Po nowym buzzerze, oprócz pytań dedykowanych biało-czerwonym, spodziewałem się niewielu zmian, słabej jak na PS3 grafik i no i masy zabawy.
Relentless Software sprawił mi niesamowitą niespodziankę serwując coś więcej.
Zacznę od grafiki. Gra wygląda pięknie, teksury i cienie są cudowne a animacje to prawdziwy majstersztyk. Na dodatek zachowano ten oryginalny styl Buzza. Po odsłonach na PS2, można by się było zastanawiać o czym właściwie będzie ten Quiz, czy obejmie tylko tytułową telewizję czy też inne kategorie. Znalazło się wszystko, czego moglibyśmy naprwdę zapragnąć. Jest za co chwalić twórców tej gry. Przed każdą rundą, gracz z najmniejszą ilością punktów wybiera dokładnie określoną tematykę serii pytań. Oto kilka z nich: hity TV, jedzenie i napoje, kreskówki, nauka i technologia, ludzie i wydarzenia, umysł i ciało oraz wiele innych. Gra prędko się nie znudzi. Buzzy z PS2 mogą się schować. Tej serii trzeba było dużego kroku naprzód. Już zacieramy ręce przed pierwszym juniorem na PS3.Jedna rzecz w stosunku do PS2 została zubożona, a mianowicie opcja rozrywki. Już nie można wybrać jej długości, zawsze będzie 20-minutowa. Mimo wszystko szkoda, że tego brakuje. Nowy Buzz od początku do końca rozrywki sprawia, że się czujemy jak w prawdziwym teleturnieju, a rywalizacja jest bardziej zacięta niż do tej pory. Prowadzący, którego głos podkłada Piotr Gąsowski, wypada znakomicie, a przy tym nie raz powie nam żartobliwym tonem jakąś drwinę, która jest adekwatna do naszej sytuacji punktowej. Język, jakim mówią postacie, to nie oficjalna polszczyzna, a podwórkowy polski np. usłyszymy takie sformułowania jak „wpytke”. Polskie pytania sprawiają, że na twarzy maluje się uśmiech. Jak choćby to, dotyczące teleturnieju „Familiada”. Nowością wśród rund jest „Na bogato”. Pan prowadzący mówi jaka będzie kategoria, a uczestnicy zabawy obstawiają ile punktów mogą zyskać za poprawną odpowiedź lub stracić w przypadku pomyłki. Najlepiej grać „va bank” o 500 punktów, w szczególności w tych kategoriach, które nie są naszymi „piętami Achillesowymi”. Fajna jest również runda, w której możemy rzucić w innego gracza tortem, usuwając część jego punktów - śmiech gwarantowany. Panikować zaczniemy podczas finałowej rundy. Do końca gry nie możemy być pewni czy wygramy. Nasz dorobek punktowy decyduje tylko o wysokości naszej pozycji na ruchomych podestach, które powoli spadają w dół im dłużej się zastanawiamy. Gdy odpowiemy dobrze, to stajemy na chwilę w miejscu, natomiast odpowiadając źle, gwałtownie spadamy w dół. Szkoda tylko, że usunięto moment dostawania nagrody, do którego przyzwyczaiły nas poprzedniczki. Przecież towarzystwo zawsze miało ubaw, gdy zwycięzca dostał np. puste akwarium. Teraz mamy zabawną scenkę euforii wygranego i creditsy. Podsumowując. Najnowszy Buzz to najlepsza odsłona serii, garść zmian na lepsze i tylko niewielkie zubożenia względem poprzednich części. Jak dla mnie bomba. Granie to czysta radość, zarówno dla hardcoreowca jak i casual gamera. Najlepsza gra imprezowa dostępna na rynku. Zabawa całą rodziną lub grupką znajomych to sedno zabawy. Dodano też tryb online, ale jest to raczej bajer. Nie ma nawet co porównywać go do gry na wspólnej kanapie. Dodano możliwość ściągnięcia nowych quizów z sieci, jak choćby: „Filmy Scence Fiction” oraz „Legendy Rocka”. Więcej takich dodatków, a rozrywka będzie trwała wiecznie. Nowe bezprzewodowe Buzzery są znacznie lepsze od starych, w których kable wiecznie się plątały, co potrafiło ograniczyć nasz zakres ruchów z buzzerem w ręku, nawet jeśli rozplątaliśmy kable. Buzz to tytuł swobodnie pokonujący wiele wymysłów Nintendo dostępnych na konsole Wii. Weźcie to pod uwagę, jeśli zastanawiacie się nad kupnem jednej z konsol obecnej generacji . Grywalność w Buzzie gra pierwsze skrzypce. Zapraszam wszystkich do chwycenia buzzera do reki i uśmiechnięcia swojej „buzzki”.
Plusy
- Nowe rundy
- Polska lokalizacja
- Klimat
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.