The Great Art Race: Wyścig Po Obrazy Mistrzów
Dodano dnia 09-09-2008 22:37
Długo czekałem na to, aż w moje ręce wpadnie ta właśnie gra. Muszę przyznać, że zaciekawił mnie głównie tytuł, a opis na stronie dystrybutora tylko wzmógł chęć zagrania. Czy było warto? Niestety nie... No ale o tym już za momentO co chodzi?Wuj Walter jest śmiertelnie chory, a na dodatek skradziono mu ogromną kolekcję obrazów. Zadaniem gracza oczywiście jest je odzyskać zanim ów członek naszej rodziny zejdzie z tego ziemskiego padołu łez. Niestety do mnie to nie przemawia. Fabuła jest mocno naciągana i stanowi tylko marne tło do reszty rozgrywki. Dalej też nie jest lepiej. Cała gra polega na jeżdżeniu po świecie i zbieraniu dzieł sztuki. Przy okazji zaciągamy kredyty, spekulujemy na giełdzie, kupujemy hotele i zarabiamy na uprawach w dalekich krajach. Brzmi ciekawie? Niestety tylko brzmi, bowiem rozgrywka jest tak śmiertelnie nudna i monotonna, że odradzam granie w nocy, ba nawet wieczorem, bo może nas to doprowadzić do całkiem niezamierzonego snu na klawiaturze naszego peceta. Ścigamy się z resztą krewnych o to, kto pierwszy namierzy obrazy i odróżni je od falsyfikatów. Bo i na takie też możemy się natknąć. Jedyną radą jest udział w kursach, które pozwolą nam jako tako odróżniać podróbki. Bądź możemy też się ścigać z naszymi znajomymi przy jednym komputerze. Niestety nie udało mi się nikogo, kto zobaczył grę, namówić na partyjkę, co ewidentnie świadczy o tym, że produkcja ta odpycha już na sam widok. Dla formalności dodam, że całość jest rozgrywana turowo.Jest kolorowo :)Właściwie tylko tyle można powiedzieć o grafice w grze. Niestety producenci dali ciała na całej linii. Statyczne tła, mało ciekawa mapa świata, momentami cukierkowata grafika (no ale akurat dla kogoś innego to może być zaleta a nie wada). Muzyka zdecydowanie pasuje do całości, co akurat nie oznacza niczego dobrego. Niby coś tam gra ale jednak to nie jest to, co chcielibyśmy usłyszeć w grze tego typu.Podsumowując......koń jaki jest każdy widzi. Gra jest oczywiście spolszczona. Mamy także instrukcję wielkości jednej kartki A5, zadrukowaną z obu stron – tutaj wydawca zdecydowanie się nie popisał. Kwota na jaką została wyceniona całość to 20 złotych bez jednego grosza. Czy warto? Zdecydowanie nie, bo za te same pieniądze dostaniemy co prawda nie pierwszej świeżości, ale za to o niebo bardziej grywalne hity sprzed lat.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.