LittleBigPlanet
Dodano dnia 16-10-2008 17:33
Kto jeszcze nie słyszał o LittleBigPlanet powinien szybko nadrobić zaległości. Jest to bowiem gra, która w najgorszym wypadku będzie mieć miliony fanów. Jednak z mojego punktu widzenia, gra ta ma znacznie lepszą przyszłość, dzięki patentom, jakie zastosowano zawiesi poprzeczkę o wiele wyżej, co podniesie jakość przyszłych gier. Sony twierdzi, że gra ta na nowo zdefiniuje elektroniczną rozrywkę i stanie się początkiem ewolucji w branży. Są to dość mocne słowa. Moim zdaniem będzie to nieco inaczej, ale obietnica ta stała się dosyć wiarygodna, gdy po raz pierwszy ujrzałem LBP na własne oczy. Bez wątpienia dzieło Media Molecue zjednoczy wiele pokoleń tym, co oferuje. Mimo, że gra wydaje się prosta, to wcale nie tak łatwo opisać, co w niej tak naprawdę robimy poza chodzeniem, skakaniem i machaniem rękami (przytrzymanie R2 pozwala nam na dowolne ruszanie prawa ręką postaci za pomocą prawego analoga, to samo się tyczy L2 i lewej gałki analogowej). Ruch naszym kontrolerem powoduje ruch głową postaci (zastosowanie „sześciu osi” –sixaxis) zaś strzałki odpowiadają za minę naszego małego-dużego bohatera. Działa to na tej zasadzie, że po naciśnięciu strzałki w górę na twarzy postaci pojawia się mały uśmiech, gdy wciśniemy tą samą strzałkę poszerza się. Każda ze strzałek wyraża jakąś emocję w 3-stopniowej skali. Kwadrat otwiera nam podręczne menu, w którym podczas gry możemy wybrać jakąś naklejkę (może być nią zdjęcie zrobione za pomocą kamery PS Eye/ Eye Toy) i przykleić na dowolny element otoczenia lub postać. Możemy także przyklejać trójwymiarowe ozdoby na przykład liście. Dodane elementy 2d dostosowują się do powierzchni i wyglądają naprawdę bardzo realistycznie.Pierwsze chwile z LBP to jak beztroska zabawa klockami Lego, kto miał z nimi styczność w dzieciństwie będzie wiedział, co mam na myśli. Wyobraźcie sobie, że już samo menu wygląda jak gra. Nasz sackboy lub sackgirl (workowy chłopak, bądź dziewczyna) znajduje się w pokoju startowym. Jeśli drugi (i każdy następny) gracz włączy pada, to momentalnie nowa postać, oddana w jego ręce pojawia się w tymże pokoju. Po naszym menu startowym możemy swobodnie wędrować, skakać, dostosowywać naszą postać czy też obklejać menu nalepkami i innymi odblokowanymi elementami otoczenia. Sam pokój jest swego rodzaju krążącą po orbicie stacją „POD”. W owym pomieszczeniu znajduje się duży dual shock, do którego nasza postać może podejść i z jego pomocą wybrać jedną z planet, na którą chcemy się wybrać. Konkretniej wybieramy jedną z trzech podzielonych zgodnie z koncepcją, Play, Create, Share (Graj, Twórz, Dziel się). Pierwsza z nich do złudzenia przypomina matkę Ziemię i nazwana jest LittleBigPlanet tutaj wybieramy gotowe plansze przeznaczone do grania (zarówno te oficjalne jak i zrobione przez graczy). Następna to księżyc, który służy za wielki plac budowy w tym miejscu możemy stworzyć od podstaw własne mapy lub przerobić gotowy szablon. Ostatnia z nich służy wymianie danych i ogólnie znajdziemy tam różne informacje. Jednak opuszczenie „POD” wcale nie musi być takie łatwe i szybkie. Swoją postać można dopieszczać godzinami. Istnieje niewiarygodna liczba możliwości. Wątpię by powstały podobne lub identyczne postacie. Wytrwały gracz może stworzyć postać przypominającą bohatera z jakiejś innej gry. Mimo, iż przedmioty podzielono na różne kategorie to nieraz ciężko znaleźć pożądanej przez nas w danej chwili rzeczy. Z pomocną dłonią przychodzi opcja, „Hearted Items”, która pozwala włożyć w jedno miejsce wszystkie ulubione przedmioty. Autorzy obiecują, że w grze pojawi się funkcja „lip sync”, która będzie synchronizować ruch ust sackboya do wypowiadanych przez gracza kwestii (przez headset). Ufam, że to nie jest pusta obietnica i będzie wyglądało to elegancko. Na pewno poprawi grywalność chociaż nie wniesie do rozrywki niczego poza łatwiejszym wtopieniem się w przedstawiony świat i odrobiną śmiechu.Przejdźmy teraz do sedna rozrywki. Gra na screenach może wyglądać jak dopracowana wersja klasycznej platformówki 2D. Jest to tak zwane 2,5D, czyli zarówno postacie jak i elementy otoczenia są w pełni trójwymiarowe. Akcje oglądamy z boku a tłem są dwuwymiarowe bitmapy. I tutaj mamy potencjalne zagrożenie dla tej pozycji, wielu niezdających sobie z geniuszu tej gry graczy po prostu odrzuci ją patrząc na same screeny. Jeśli chodzi o mapy przygotowane dla nas przez twórców gry to jest ich około pięćdziesięciu prezentują wysoki poziom, chociaż część z nich jest zdecydowanie za krótka. Sądzę, niedobór oryginalnych map zniweluje możliwość tworzenia własnych. Możemy być pewni, że sieć zaleją beznadziejne mapy. Ranking szybko pozwoli wyłapać te najlepsze. Gotowe mapy przygotowane przez designerów z Media Molecue można przejść w pojedynkę, ale w niektóre miejsca wkroczymy tylko z pomocą innego gracza. Najlepiej grać online lub z kolegą/koleżanką na kanapie (co moim zdaniem gwarantuje lepsze przeżycia i nie musimy martwić się wydolnością naszego Internetu). W bazowych mapach znajdziemy wiele łamigłówek, elementów zręcznościowych oraz tryb „wyścigu”. Wyścig jest czymś w rodzaju minigierki. Początkowo napieramy na bramkę startu i lecimy przed siebie unikając przeszkód. Zgodnie z zasadą, kto szybszy ten lepszy. Ten tryb przypadł mi do gustu i przypuszczam, że nieraz z nim będziemy mieć do czynienia. Zapewne niejeden z Was chciałby już sprawdzić możliwości tak hucznie zapowiadanego edytora poziomów. Ostrzegam już na przyszłość, zanim zasiądziecie do edytora, będziecie zmuszeni przejść parę gotowych plansz. I bardzo dobrze, ponieważ bardzo trudno stworzyć coś konkretnego nie zapoznając się ze skomplikowaną mechaniką gry.Z każdą ukończoną planszą dostajemy nowe narzędzia do „zabudowy” pustego księżyca. Gdy już odblokujemy edytor (po przejściu 3 poziomów) to każdorazowo, gdy chcemy użyć czegoś nowego, gra proponuje nam krótki samouczek odnośnie danego narzędzia w zamian za to dostajemy masę przedmiotów związanych z wybraną funkcją. Jest to bardzo dobra opcja, bo nie lądujemy od razu na głębokiej wodzie tylko z czasem poznajemy nowe możliwości. Jeżeli drogi czytelniku myślisz, że w parę minut skombinujesz ciekawy poziom to jesteś w ogromnym błędzie. W trybie tworzenia mapy możemy się poruszać biegając i skacząc jak podczas gry (pomaga to szybko przetestować fragment mapy) lub latając (bardzo przydatne, gdy chcemy się szybko przemieścić). Tu warto przypomnieć, że nie wykreujemy żadnej abstrakcji fizycznej. Jeżeli gracz ma wizje, np. latających butelek, to bardzo się zdziwi gdy je ustawi, a zaraz po wyłączeniu trybu edycji one po prostu spadną. Podczas edycji wybieramy narzędzie i lewym analogiem poruszamy nim tworząc różne obiekty. Najbardziej przydatnym jest wskaźnik, którym możemy zaznaczyć jakiś przedmiot, obrócić go, zmienić rozmiar a nawet przykleić do innego przytrzymując „X”. Tworzenie nowych obiektów przypomina rysowanie. Do dyspozycji mamy wiele kształtów, narzędzi i materiałów, które możemy dowolnie obrabiać. W wyniku możemy otrzymać bardzo ciekawy przedmiot. Jeżeli otrzymana kombinacja nas nie satysfakcjonuje to jednym przyciskiem możemy go szybko zmienić.Gra oferuje wiele gotowych mechanizmów takich jak: platformy, pułapki, pojazdy (wszystkie możemy również stworzyć własnoręcznie). Każdy obiekt posiada własną pozwalającą się zmienić charakterystykę, Np. moc, stopień elastyczności, kąt nachylenia i inne. Gracz może sobie zbudować wymarzoną machinę. Wystarczy odpowiedni kawał jakiegoś materiału (drewno, metal, antymateria zależy od Ciebie) kable, zapalnik, silnik, najważniejszy jest pomysł. Dodatkowo nasz twór możemy ozdobić zdjęciem. Ja stworzyłem pojazd, który był z drewna a koła (a właściwie opony) miał z gumy, jednym ruchem zmieniłem je na szkło i zachowywał się zupełnie inaczej. Przeżycia niezapomniane, w szczególności dla takich osób jak ja, które zawsze lubią mieć wpływ na grę. Każdy element, który zapiszemy jako obiekt będzie mógł zostać wykorzystany przez innych, ale jeśli tego sobie nie życzymy to używamy opcji „copyright” i nikt go nie wykorzysta w swojej mapie. Szybka piłka, bardzo poważne podejście do tematu, które mnie cieszy. Tutaj wypadałoby dodać, że już w becie gry, w którą przyszło mi grać ktoś już skonstruował niezidentyfikowany obiekt latający (UFO). Jak sami widzicie możliwości ogranicza jedynie wyobraźnia, pomysłowość, umiejętności konstruktorskie i samozaparcie gracza. Zapomniałbym o jeszcze jednym ograniczeniu, zapomnijcie o siedmiomilowych mapach. Z boku ekranu mamy podziałkę obrazującą stopień zapełnienia mapy. Jeszcze nie zdarzyło się tak, żeby brakowało mi miejsca, bo plansze są spore, tak czy inaczej jest to wada gry. W początkowych etapach tworzenia nikt nie będzie narzekał na brak miejsca. Kamerze zdarza się ulokować na nie tym graczu, co trzeba i może to trochę przeszkadzać, ale można do niej przywyknąć. Wspominałem już o tym, że miałem przyjemność grać w bete, która niestety potrafiła się zaciąć do tego stopnia, że trzeba było resetować konsole. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji w końcowym produkcie, a jeżeli one wystąpią to bardzo zniechęcą do gry, czego Wam i sobie nie życzę.Zastanawia, Was pewnie jak autorzy gry mają zamiar poradzić sobie z użyciem treści niecenzuralnych w mapach? Twórcy gry liczą tu na to, że każdy gracz zastanowi się dwa razy nim wkleiło, czego nie powinien. Ja sam widzę innego rozwiązania, które by skutkowało i nie zmniejszyło możliwości edytora. Zawsze będzie można zaraportować takie wybryki do odpowiedniego działu a wtedy autor będzie się musiał pożegnać ze swoją wulgarną mapą. Kolejny problem to wykorzystywanie we własnych projektach materiałów chronionych prawem autorskim. Co by było gdyby na tle jakiejś mapy pojawił się oficjalny art. np. z nowego projektu Microsoftu? O ile przypuszczam, że nie będzie tutaj większych problemów to jednak może znaleźć się ktoś, kto będzie chciał upomnieć się o swoje. Twórcy na pewno zdają sobie z tego sprawę tylko, dlatego przecież usunęli możliwość wstawiania własnych ścieżek dźwiękowych. Mogło to przyczynić się nawet do nieświadomego rozsyłania treści chronionych prawem autorskim. Firma oszczędziła kłopotu sobie i graczom i w zamian za to mamy wiele gotowych dźwięków z możliwością edycji.Powodów do zakupu LittleBigPlanet jest wiele. Żadna inna gra nie zaoferuje wam tylu radosnych chwil, co właśnie ta. Warto też dodać, że Sony poparło niepewny finansowo projekt, który niekoniecznie przyniesie im zysk. W grę może grać każdy. Jest jedyna w swoim rodzaju i przenosi „staroszkolne” doznania na next-gen. Za to należą się jej twórcą wyrazy uznania, oby powstawało więcej takich oryginalnych projektów. LBP jest czymś więcej niż kolejnym tytułem, w który warto zagrać to mała rewolucja w wielkim świecie gier.
Plusy
- Czysta radość płynąca z gry
- Edytor z masą możliwości, który być może zagwarantuje tej grze ponadczasowość
- Kustomizacja postaci
Minusy
- kamera, (do, której niestety trzeba przywyknąć)
Brak obrazów powiązanych z tą grą.