Soldier Of Fortune II
Dodano dnia 19-10-2008 17:05
Soldier Of Fortune to przedstawiciel linii gier FPP, który ukazał się w 2000 roku. Już po premierze został lekko mówiąc nie doceniony. Zarzutami była przede wszystkim zbyt duża brutalność jak na tego typu grę, a wszystko to za sprawą silnika Ghoul, który powodował, żę ciała oponentów mają o wiele więcej punktów, w które możemy strzelić. Co za tym idzie powodujemy obrażenia, które zależnie od tego punktu np. strzał w głowę powoduje naturalnie szybką i krwawą śmierć naszego adwersarza. Lecz przejdźmy do tematu recenzji. Tak oto po 2 latach od premiery pierwszej części nadszedł czas na Soldier Of Fortune II. Tutaj także wcielimy się w najemnika imieniem John Mullins, pracuje on dla Shop'u i wykonuje powierzone mu zadania. Brał udział w wielu niebezpiecznych misjach. Lecz to było kiedyś! Obecnie Mullins zajmuje się szkoleniem młodszych kolegów. Ale temu panu nie należy się jeszcze emerytura, świat go jeszcze potrzebuje. Będziemy musieli powstrzymać grupę terrorystyczną, która przejęła w swe rączki bardzo groźnego wirusa. Może kilka słów o rozgrywce, a jest o czym mówić.Otóż nasz bohater jak już napisałem jest najemnikiem i potrafi kucać, czołgać się, oraz skakać. Są to podstawowe czynności w tego typu grach, więc na początku spokojnie odpuściłem sobie misję treningową i od razu wziąłem się za kampanię jednoosobowa. Po chwili grania zakumałem o co chodziło wszystkim „fachowcom” którzy mówili że pierwsza część była brutalna. Totalna rzeźnia.Oczywiście dla starych wyjadaczach nie zrobi to jakiegoś piorunującego wrażenia, ale dla zwykłego Kowalskiego który gra w gry kiedy nie ma żony, czyli rzadko będzie to coś. W zależności gdzie się trafi, adwersarz zachowuje się inaczej po trafieniu w nogę kuleje i chowa się za osłonę natomiast po trafieniu w rękę nieraz zdarzyło się, że upuszczał broń i uciekał w popłochu. Super efekt.Odczuć można natomiast ciągłość akcji, cały czas coś się dzieje i nie można narzekać na nudę. Czasami natkniemy się na misję typu skradanka, ale to czasami i w dodatku stanowi to dobry przerywnik od ciągłego plucia ołowiem.W moim odczuciu troszeczkę niewyważona została sprawa dotycząca poziomu trudności odniosłem wrażenie że do poziomu medium gra jest za łatwa, ale wzwyż to chyba kategoria dla super kozaków albo może po prostu jestem za słaby. Lecz oprócz gry jednoosobowej jest także multiplayer, który w moim odczuciu totalnie wymiata. Oprócz takich trybów jak Capture The Flag, DeathMatch i ich drużynowych odpowiedników są także dwa całkiem nowe.Pierwszy to Assassin, którego chyba praktycznie na serwerach nie ma, więc może pominę go. Drugi to Arsenal który najbardziej mi zaimponował. Rozgrywka jest w miarę prosta. Dostajesz losowo wygenerowaną broń i musisz zabić nią przeciwnika, jeżeli uda ci się ta sztuka 6 razy dostajesz premię i następuje następna kolejka, czyli kolejne losowanie broni i tak w kółko. Moim zdaniem pomysł „very good”.Słów kilka o grafice i dźwięku Ta w grze prezentuje się tylko ładnie. Wiadomo jest lepiej niż w jedynce, lecz można było wycisnąć jednak chyba coś więcej gra śmiga na znanym z Quake-a 3 silniku graficznym. Chociaż do samych lokacji przyczepić się nie można naprawdę wyglądają jakby toczyła się tam wojna mury są brudne widać działalność terrorystów. Modele pukawek jakimi będziemy mieli okazję postrzelać są naprawdę estetycznie zrobione. Jednak w tej grze to nie grafika ma przemawiać tylko rozgrywka o której wyżej.Dźwięk wypadł nieźle i nie mam się do czego podczepić. Odgłosy wystrzeliwanej amunicji brzmią dobrze i realistycznie. Głosy postaci są także dobrane odpowiednio lecz najlepiej chyba autorom wyszły odgłosy umierających, swoją drogą ciekaw jestem jak oni nagrali takie dźwięki.Podsumowując Soldier Of Fortune II to naprawdę dobra gra, tytuł z szybką akcją, dobrym singlem i jeszcze lepszym multi. Jest to na pewno dobry odstresowywacz po nieudanym dniu w pracy lub szkole. Na przykładzie tej gry można pokazać, że nie liczy się tylko i wyłącznie opakowanie (grafika), lecz wnętrze (rozgrywka).
Plusy
- multiplayer
- dobry dźwięk
- brutalność(w moim przypadku)
Minusy
- trochę niewyważony poziom trudności
- zła opinia gry
Brak obrazów powiązanych z tą grą.