Bionic Commando
Dodano dnia 04-11-2009 18:09
W roku 1987 na automatach pojawiła się gra pod tytułem Bionic Commando. Sukces automatowej wersji gry, spowodował że rok później na konsole NES, wydany została sequel tej produkcji. Bionic Commando opowiadał historię pewnego, bionicznego komandosa, który za pomocą swoich zdolności, oraz metalowej ręki z ukrytym hakiem rozprawiał się ze złem. Właśnie na rynku ukazała się nowa gra nosząca taki sam tytuł jak produkcja z końcówki
lat 80. Oto producent i twórca „bionicznego komandosa”, firma Capcom postanowiła powrócić do korzeni, i zaoferować nam kolejną odsłonę przygód tego bohatera.
Fabuła gry, toczy się wokół herosa znanego właśnie z oryginału. Nathan Spencer, gdyż tak właśnie nazywa się bioniczny komandos popadł w wielkie tarapaty. Po ogromnym sukcesie sprzed lat, kiedy to nasz bohater uratował świat nastąpił zupełny odwrót sytuacji. Nathan Spencer został oskarżony i skazany na śmierć przed człowieka, któremu kilka lat wcześniej uratował życie. Kiedy żołnierz ma zginąć, egzekucja zostaje wstrzymana przez wspomnianego powyżej Josepha Gibsona. Dowódca postanawia jeszcze raz skorzystać
z usług super – żołnierza, a nagrodą oprócz oczyszczenia z winy, ma być również informacja na temat lokalizacji zaginionej lata temu żona Nathana Spencera. Nasz bohater musi powstrzymać terrorystów niszczących miasta, i poznać prawdę o swojej ukochanej.
Bionic Commando jest klasyczną, zręcznościową strzelaniną, gdzie akcja widziana jest z kamery umieszczonej za plecami bohatera. Cała zabawa polega tutaj na bieganiu, eliminowania kolejnych mas wrogów, oraz wykorzystywaniu ukrytego w bionicznej ręce haka, do wszelkiego rodzaju akrobacji. Jak to w tego rodzaju grach bywa, do dyspozycji oddanych zostało nam kilka rodzajów broni, od pistoletu zaczynając a na rakietach kończąc. Niestety, wbrew pozorom, arsenał dostępny naszemu bohaterowi nie jest wcale ogromny, ani rozbudowany. To samo trzeba powiedzieć również niestety, o samej rozgrywce. Przez kolejne poziomy właściwie, ciągle robimy to samo. Biegniemy, strzelamy do przeciwników, unikamy wrogiego ognia , turlamy się i huśtając się na linie, skaczemy po dachach wieżowców, czy innych uchwytnych rzeczach. Oprócz skakania, Nathan potrafi również wykorzystać swoją rękę do walki. Wielkim hakiem przyciąga on wrogów, by następnie wykonać z nimi szereg kombinacji, w celu mocnego poobijania przeciwnika. Na pewno, nie można odebrać grze tego, w jak rozmaity sposób oddane zostały powietrzne akrobacje, oraz walka
w przestworzach. Nieraz przyjdzie nam stoczyć walkę z przeciwnikami, kiedy jednocześnie zmuszeni będziemy ostrzeliwać wrogów serią z karabinu, oraz huśtać się w powietrzu
i wykonywać serię niebezpiecznych, oraz bardzo efektownych skoków. Niestety, cały efekt zabawy często psuje pewne niedopatrzenie, związane z ograniczonym terenem. Twórcy chcieli uniknąć umieszczania w grze niewidzialnych ścian, dlatego zdecydowali się na rozwiązanie często szargające nerwy, nawet najcierpliwszym graczom. Często, spadając na zwyczajny element podłoża, Nathan ginie. Podłoże te nie zostało w żaden sposób oznaczone, tak więc nieraz przyjdzie nam zginąć, lądując na pozornie wyglądającej normalnie powierzchni.
Wielka szkoda, że twórcy nie byli w stanie wykrzesać z naprawdę ciekawie zrobionej gry wszystkich możliwości. Zapierające dech w piersiach walki w powietrzu, strzelaniny
z całą masą wrogów, czy zadawanie ciosów za pomocą bionicznej ręki powinny porywać gracza i powodować zatrzymanie oddechu. Niestety, wraz z kolejnymi godzinami spędzonymi z grą, zabawa staje się coraz bardziej nudna i schematyczna. Bionic Commando jest po prostu zwyczajną, prostą strzelaniną zapakowaną w bardzo ładne opakowanie, jakim niewątpliwie jest oprawa graficzna gry.
Właśnie grafika jest naprawdę bardzo mocną stroną tego tytułu. Wykonana w ładnym, kreskówkowym stylu oprawa wygląda naprawdę bardzo dobrze i zachęca do spędzania przed monitorem kolejnych godzin w celu podziwiania świata przedstawionego przez twórców.
Grafika Bionic Commando wzorowana jest na komiksach i kreskówkach, dlatego też w grze nie zobaczymy realnie wyglądającego świata, jednak taki był właśnie cel twórców. Capcom nie zamierzał stworzyć gry realistycznej, ale luźną, kreskówkową strzelaninę, nastawioną na szybką zabawę. Również nie można mieć zarzutów co do występujących w grze postaci, które zostały wykonane naprawdę ładnie i szczegółowo. Niestety, po raz kolejny niewykorzystany został potencjał gry. Lokacje, mimo iż naprawdę wykonanie znakomicie, są bardzo nudne, mało zróżnicowane oraz bardzo przewidywalne i schematyczne, a szkoda.
Jeśli chodzi o dźwięk, to nie również nie można się do niczego za bardzo przyczepić. Muzyka brzmi naprawdę dobrze i klimatycznie. Często możemy usłyszeć kawałki, wykonane w stylu 8-bitowym, nawiązującym do korzeni. Oczywiście, nie mamy do czynienia z piękną
i monumentalną muzyką, która utkwi w pamięci graczy na lata, jednak ta kwestia wypada pozytywnie. Co do dźwięków i odgłosów otoczenia, nie można mieć żadnych zastrzeżeń, brzmią naprawdę dobrze. Szczególnie angielski dubbing, idealnie pasujący do gry, doskonale wprowadza nas w opowiadaną w grze historię. Warto jeszcze wspomnieć że, Cenega zaoferowała nam polską wersję kinową.
Wiadomością, która z całą pewnością ucieszy fanów wieloosobowej rywalizacji, jest tryb multiplayer. Gracze, którym po przejściu wątku fabularnego ciągle będzie mało, będą mogli zmierzyć się ze sobą w kilku trybach rozgrywki sieciowej. Różnorodność tej opcji nie jest może zbyt wielka, ale powinna zadowolić mniej wymagających w tej kwestii graczy, wśród trybów zabawy znajdą się bowiem najbardziej lubiane i popularne, takie jak „deatmatch”, „team deatmach”, czy „capture the flag”.
Podsumowując, czy warto zaryzykować kupno Bionic Commando? Odpowiedź niestety nie może być prosta. Gra, mimo wielu ciekawych możliwości, oraz przyzwoitej grafiki, jest mało zróżnicowana i graczom oczekującym czegoś więcej, niż robienie w kółko tego samego bardzo szybko się znudzi. Dodatkowym przedłużeniem może okazać się tryb rozgrywki wieloosobowej, tylko czy każdy będzie miał ochotę wydłużać sobie zabawę przy Bionic Commando? Grę polecić mogę tylko fanom gatunku, fanom prostych, strzelanin,
z mocno rozbudowanymi elementami zręcznościowymi, którzy nie oczekują niczego więcej, niż prostej rozgrywki w celu odstresowania się. Niestety, twórcy mogli spokojnie wykrzesać z tej gry znacznie więcej, jednak nie zrobili tego, tak więc grę oceniam poprzez pryzmat gatunku, i tylko miłośnicy tego rodzaju zabawy powinni sięgnąć po opisywany tytuł. Reszta graczy, przed kupnem powinna poważnie się zastanowić i dokładnie przemyśleć zakup.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.