GT-R 400
Dodano dnia 14-11-2009 10:27
City Interactive jest takim wydawcą, którego poziom wydawania gier stoi na niesamowicie nierównym poziomie. Ten wydawca potrafi wydać w niskiej cenie chociażby tak wspaniałe gry jak serie przygód Sherlocka Holmesa, potrafi również niestety uraczyć nas totalnymi klapami. Tym razem nasza rodzima firma poczęstowała nas nową produkcją w dziedzinie gier komputerowych. Te nowe dzieło nosi nazwę „GT-R 400” i są to wyścigi, która swoją premierę miały w roku 2006., mimo tego to przecież nie musi być tak źle…
… Rzeczywiście, nie jest źle. Jest beznadziejnie, krytycznie i okropnie, te słowa niestety to tylko eufemizmy na to coś, co dostajemy w pudełku. Po instalacji, beż żadnego filmowego wprowadzenia pojawiamy się w menu głównym. Z tego ekranu, możemy przejść do „zabawy” dla pojedynczego gracza, rozgrywki „wieloosobowej” i ekran opcji, oraz wyjście z gry. W opcjach możemy dokonać kilku zmian, jak np.: wybór czy prędkość będzie wyświetlana w milach, czy kilometrach na godzinę, rodzaj podzielonego ekranu, ustawienia techniczne, czy sterowanie. Opcje, mimo iż ubogie, prezentują się chyba najlepiej ze wszystkich trybów, oczywiście rzecz jasna, zaraz po możliwości opuszczenia programu i uruchomienia jakiś porządnych wyścigów…
Wyobraźmy sobie jednak, że gracz zakupił grę ze swojego ulubionego gatunku, reprezentowaną ciekawą okładką i ceną niecałych 20 zł. Zachęcony czekającą go zabawą uruchomi szybko tryb rozgrywki dla jednego gracza i…
… I będzie miał możliwość rozegrania pojedynczego wyścigu, wzięcia udziału w zawodach, czy zmierzenia się w klasycznym trybie jazdy na czas. Po określeniu poziomu trudności i wyborze samochodu ( na początku są aż 2!) dostajemy się na tor. Mimo iż twórcy wykupili licencję na samochody marki Ascari i Mosler, to pojazdy te nie różnią się niczym oprócz koloru i lekkich detali. Jazda każdym z samochodów jest tak samo nudna, nierealistyczna i przewidywalna. Grając w „GT-R 400” po raz pierwszy prawie zdarzyło mi się usnąć podczas gry w wyścigi samochodowe. Konstrukcje torów są nieciekawe i brak im urozmaicenia. Natomiast sama jazda jest totalnym nieporozumieniem. Samochody sportowe poruszają się niesamowicie powoli i bez polotu, a kierowanie wirtualnym pojazdem nie ma nic wspólnego z prawdziwą jazdą samochodem. Wchodzenie w zakręty nie wymaga od gracza żadnej techniki i umiejętności, a rywale jeżdżą totalnie bezmyślnie, co chwile wpadając na nas i wyrzucając poza tor. Twórcy chwalą się bardzo stworzonym przez nich modelem uszkodzeń, mających wpływa na jazdę. Niestety, do największych uszkodzeń zaliczyć możemy, urwanie lusterka, czy rysy na szybie. Okazuje się jednak, że urwane lusterko może mieć ogromny wpływ na prędkość jazdy, dobrze wiedzieć…
Sam tryb mistrzostw świata charakteryzuje się tym, że zamiast jednego nudnego wyścigu, musimy wykonać cały szereg nudnych wyścigów by na koniec być pierwszym w klasyfikacji generalnej, zostaniemy za to nagrodzeni odblokowaniem nowych torów czy samochodów, ale naprawdę nie warto marnować swojego czasu. Jak wcześniej wspomniałem twórcy udostępnili nam również tryb rozgrywki wieloosobowej. Możliwości ścigania się w sieci nie doświadczymy, chociaż nie ma czego żałować, gdyż serwery i tak byłyby puste. Możemy pościgać się za to z partnerem na podzielonym ekranie.
Przejdźmy do kwestii oprawy audio/wizualnej gry, może to jej uda się uratować honor. Nic z tego! Grafika jest bardzo uboga, nudna i schematyczna. Jadąc torem wyścigowym oglądamy ciągle to samo, a i to wygląda mało porywająco. Beznadziejnie zaprojektowane zostały pojazdy. Swoim kształtem przypominają, pozbawione szczegółów pudełka. Grafika w pierwszym „Gran Turismo” była lepsza, a już na pewno bardziej szczegółowa i zróżnicowana. Mimo iż, sama gra wydana została w 1997 roku, czyli 9 lat przed „GT-R 400”. Również kwestia dźwięku nie wyróżnia się niczym specjalnym, jedna muzyczka w tle i niemrawe odgłosy silników podczas jazdy to za mało w tych czasach.
Podsumowując, „GT-R 400” jest po prostu grą beznadziejną, od której każdy gracz powinien trzymać się z daleka. Mam nadzieję, że ta recenzja ostrzeże ludzi, chcących wydać 20 zł na produkcję studia MIDAS. W tym przypadku nawet cena jest o wiele za wysoka. W internecie znajdziemy całą masę freewarów, bardziej grywanych i lepiej wykonanych od recenzowanego przeze mnie produktu. Tytuł ten nie niesie żadnych wartości, i jest totalną klapą, która nigdy nie powinna się ukazać na rynku, a już na pewno nie za 20 zł. Za taką cenę możemy kupić dziesiątki lepszych i nowszych gier wyścigowych, które trafiły już do tanich serii, i są nieporównywalnie lepsze. Krótko mówiąc, od „GT-R 400” trzymać się z daleka! Chociaż, mimo wszystko udało mi się znaleźć w grze jeden plus! Mianowicie, na dysku zajmuje ona tylko niecałe 100 mb.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.