Symulator Farmy
Dodano dnia 03-12-2009 23:47
Jest rok 2009. Słoneczny dzień listopada. Przyczyniam się do zainstalowania i odpalenia gry, która wykona największy przewrót w całym moim życiu. Oddycham głęboko, drżącą ręką sięgam po filiżankę herbaty. Drugą ręką ostrożnie najeżdżam kursorem na przycisk rozpoczęcia kampanii. Wytrwale walczę przez 2 godziny. W końcu dopijam herbatę, opuszczam bezwładnie ręce i zadaję sobie pytanie: Dlaczego…? Dlaczego, na miłość boską…?
WIEŚ CZAS ZACZĄĆ…
Dlaczego, na miłość boską, studio Giants wyprodukowało coś takiego? Pytanie to będzie mnie męczyło przez kilka następnych godzin. Kto wpadł na ten pomysł, by stworzyć (uwaga! nie żartuję!): „SYMULATOR FARMY”? Pytań tego typu zadawałem sobie wiele, ale na żadne nie miałem logicznej odpowiedzi. Jedno było pewne. Ta gra to kaszana z piekła rodem. Dlaczego? O tym dalej.
THE FARMER: BEGINNING
Omówię teraz, jak się ma sprawa z rozgrywką. W menu głównym mamy do wyboru dwa rodzaje gry: Kampania lub Misje. Oczywiście odruchowo włączam kampanię. Po chwili ląduję na opuszczonej farmie, która mieści się na małej, odizolowanej od świata wyspie, której jestem spadkobiercą. Tak, tak, wzrok was nie myli: S-P-A-D-K-O-B-I-E-R-C-Ą. Gdy podejdziemy do pierwszego fruwającego w powietrzu „I” (niczym w „GTA”), otrzymujemy wiadomość o cudownym odziedziczeniu farmy. Teraz musimy wyciągnąć z tego największe korzyści i stworzyć prawdziwe farmerskie imperium. I to jest cała fabuła. Nic więcej. Jako, że o fabule nie da się powiedzieć za dużo, przejdę do dość istotnego punktu: Jak się w to gra? Sprawa jest prosta. Operując widokiem z pierwszej osoby niczym w jakimś FPS-ie, podchodzimy do jednej z maszyn, wsiadamy i jazda. Twórcy nie wysili się zbytnio, by opracować jakieś animacje odnośnie jazdy maszynami. Postać siedzi na fotelu, jakby kij połknęła i jest w pełni nieruchoma. Nie wykonuje żadnych ruchów głową, czy kierownicą podczas skręcania. Wyobraźcie sobie kukłę za kierownicą samochodu. Trzyma kółko, które obraca się mimo braku ruchu rękoma. Tak właśnie to wygląda w grze. Jakby na traktorze zasiadał manekin do testów samochodowych .Kolejnym niedociągnięciem są „animacje”, np. podczas orania pola. Sprawa ma się tak: przyczepiamy naczepę, jedziemy na wyznaczone przez nas miejsce i opuszczamy ją. Efekt orania jest wręcz natychmiastowy, jak za pociągnięciem pędzla w programie Paint. Dosłownie tak to wygląda. Jest sobie zielona trawka i nagle robi się żółtawa. Taki sam efekt uzyskacie w Paintcie, gdy zamalujecie całą stronę na zielono, a potem osobno zaczniecie zamalowywać pędzlem na żółto. To samo tyczy się zasiewów. No błagam! To jest już taki wiek, że można się szarpnąć na trochę lepsze efekty. Kolejną maszyną jest kombajn, który o dziwo nie został tak brutalnie zmasakrowany, jak traktor. Mówiąc krótko, obyło się bez ingerencji porównań do Painta. Oczywiście mamy inne urządzenia, jak prasy, rozsiewacze, czy kultywatory i do nich na szczęście nie musiałem się już przyczepiać. Jednak mimo wszystkiego coś nie pasuje. Są zmienne warunki pogodowe, duży wybór maszyn oraz równie duże tereny. Jednak czegoś na tej farmie brak. Mianowicie brak tu jakichkolwiek elementów hodowli zwierząt. Ani świnki, ani krowy, ani czegokolwiek. Z tego, co mi wiadomo, pojęcie farmy wlicza w siebie hodowlę zwierząt. W końcu nie samym traktorem człowiek żyje. Jeśli twórcy myśleli, że gracze będą siedzieli nocami tylko za kierownicą traktora, czy kombajnu, to grubo się przeliczyli. Przez brak tych urozmaiceń gra znudzi się każdemu po pół godziny. I nie pomogą tu takie atrakcje, jak odwiedzanie supermarketu, czy sklepu z pojazdami. Zresztą sama wyspa, na której rozgrywa się cała akcja, jest niewielka. W ogóle jesteśmy jedynymi żywymi istotami. Oczywiście są pracownicy, których możemy wynająć, ale w gruncie rzeczy są to wierne kopie głównego bohatera. Nie wspomnę tu o czynniku Reputacji, bo to już kolejna klapa. No i tak się ma sprawa z kampanią. Orzemy, zasiewamy, czekamy, sprzedajemy, kupujemy, zasiewamy. Prawdziwe błędne koło. Dodatkowo można to robić na aż trzech poziomach trudności. Fantastycznie…
Zapomniałem dodać słów kilka odnośnie moich ulubionych rzeczy w grach: bugów. W tej grze tarzałem się ze śmiechu. Gdy podjedziemy do naczepy od złej strony, zostajemy wyrzuceni w powietrze w momencie kontaktu z nią. Po chwili szybowania niczym ptak wylądowałem na dachu. Gdy z niego zjechałem, wylądowałem do góry nogami. A wszystko to opiera się na głowie bohatera. Dosłownie. Zresztą można to pięknie zobaczyć na screenach. Kolejny bug nazwałem bugiem nawiedzonym. Często po wynajęciu pracownika nie pojawia się on za kierownicą. Kombajn, czy traktor jedzie jednak przed siebie. Wow! I po co tu oglądać horrory, jak się ma takie cudo…? Dość często także po zatrudnieniu pracownika, przez chwilę jechał traktorem i nagle hokus-pokus i znika. Copperfield wymięka…
Wspomniałem też o misjach, ale w gruncie rzeczy wystarczy przeczytać tekst wyżej. Nie ma absolutnie żadnych różnic w rozgrywce w obu tych trybach.
OBRAZ WSI, CZYLI O GRAFICE SŁÓW KILKA…
Grafika nie prezentuje się tak tragicznie, jak rozgrywka. Animacje omówiłem już wcześniej, lecz muszę przyznać, że modele maszyn, budynków, czy też innych obiektów wykonane są dość porządnie. Sprawia to trochę wrażenie podobieństwa do klocków Lego, ale nie wygląda aż tak tragicznie. Nie ma żadnych rewelacji, ale i porażki też nie. Grafikę oceniam więc pół na pół.
ACH, TE WSI ODGŁOSY
Dźwięk. Moim zdaniem, gra nie posiadająca tego ważnego elementu jest z góry skazana na porażkę. Oczywiście znajdują się w świecie gier wyjątki, ale „Symulator Farmy” na pewno do nich nie należy. Twórcy nawet w związku ze ścieżką dźwiękową nie wysilili się za bardzo. Przejdę od razu do rzeczy. Jedynymi odgłosami towarzyszącymi nam podczas gry są śpiewy ptaków, szum wiatru i odgłos pracujących maszyn. To wszystko składa się na całą ścieżkę dźwiękową? Przepraszam, ale czy twórcy gry lecą sobie w kulki z graczem? Czy może byli tak pewni sukcesu swojego dzieła, że nie musieli angażować się w muzykę? Przy monotonii, jaką gra prezentuje, muzyka jest tu wskazana jak najbardziej. Choćby elementy jakiegoś country wyszłyby na plus. Jednak co się stało, to się nie odstanie, a ścieżkę dźwiękową oceniam zdecydowanie negatywnie.
O WSI OGÓŁEM
W całokształcie gra jest straszna. Rozgrywka jest wyjątkowo nudna i monotonna. Fakt ten potęguje brak urozmaiconej ścieżki dźwiękowej, który powoduje, że gra znudzi się nam jeszcze szybciej. No chyba, że lubimy pośmiać się z bugów. Nie dodano żadnych urozmaiceń, a także nie wzięto pod uwagę pełnego pojęcia farmy. To jest w większości najpoważniejszą wadą. Wystarczyłoby dodać chociażby element hodowli, a gra może sprzedałaby się całkiem dobrze. Lecz co się stało, to się nie odstanie, a gra ta jest po prostu kaszanką.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.