BC Kings
Dodano dnia 10-01-2010 18:56
Ludzie przed naszą erą byli tacy sami!
Tytuł BC Kings w wolnym tłumaczeniu oznacza „Królowie Ery przed Chrystusem”. Akcja gry wcale nie odbywa się tak dawno jakby się wydawało, bo jedynie jakieś dziesięć tysięcy lat przed naszą erą. Jest to epoka, w której podstawowym środkiem transportu są różnorakie dinozaury, a naostrzony patyk jest zabójczą bronią. Co niektórych może zaskoczyć, że używano wtedy podobnych surowców jak dziś: drewna, kamieni i kości. Podstawowym środkiem pożywienia są krzaki z jagodami, których starczy, by nakarmić wszystkich podwładnych. Jedna rzecz nikogo nie powinna zaskoczyć, ludzie zawsze grupowo ze sobą rywalizowali. Tak samo jest w BC Kings. Ludzkości grozi inwazja obcej rasy mutantów. Czy skłócone plemienia się pogodzą, by temu zapobiec? Szczerze mówiąc, ja w to wątpię.
Żywot prehistorycznego władcy…
Przed nami nie lada wyzwanie, ponieważ przychodzi nam dowodzić prymitywną armią, która zawsze nas słucha. W grze niczego nie zrobimy bez wyżej wymienionych surowców. Dodatkowo musimy zbierać żywność (lub kwas) oraz budować nowe domy. Już z początku sprawdzając obie rasy rzuca się w oczy znakomite zbalansowanie jednostek. Każda jednostka ludzi ma swój odpowiednik u mutantów. Choć trochę od siebie się różnią statystykami (np. szybkością ruchu, liczbą hp itd.) to w starciach 1 na 1 najczęściej giną obie jednostki lub przeżywa jedna z prawie zerową liczbą punktów życia. Gra do złudzenia przypomina Warcrafta III. Jako iż jestem fanem RTS-ów od Blizzarda, mam na swoim koncie wiele map do Warcrafta III i z góry muszę przyznać, że moda wyglądającego identycznie jak BC Kings można by zrobić przy pomocy podstawowego edytora map dostępnego w grze. Nie mam grze za złe tego, że na każdym kroku budziła moje skojarzenia z Warcraftem, grało mi się bardzo przyjemnie. Brakuje mi jednak czegoś oryginalnego, bo autorzy właściwie nie dodali niczego od siebie czegoś, co by wyraźnie odróżniało BC Kings od Warcrafta III. Narzekam, ponieważ tytuły dystrybuowane przez sieć za małe pieniądze często są odważnymi produkcjami, które próbują sprawdzić, jak przyjmie się jakieś nowe rozwiązanie. BC Kings jest kalką Warcrafta III i fani tejże gry mogą zagrać w grę od Mascot z przyjemnością, jednak prędzej czy później powrócą do swojego ulubionego RTS-a. Mocną stroną BC Kings jest ciekawa kampania oraz wręcz nieskończona ilość map, ponieważ, gdy toczymy zwykłą potyczkę, gra zawsze generuje dla nas mapę. Podczas generowania mapy możemy wszystko ustawić na losowo i znaleźć się w jakimś nieprzewidywalnym miejscu lub wybrać kilka filtrów podobne rozwiązanie gościło już w pierwszej części Civilization z 1991 roku. Możemy wybrać rozmiar mapy, tło mapy (np.: Bagno, Zima), typ podłoża (równina, wyspy, rzeka), typ terenu (wzgórza, góry, nizina) itp. Generator map zrobiony jest doskonale, mapa zawsze jest zbalansowana tak, że każdy gracz ma równe szanse. Na pochwałę zasługuje także sztuczna inteligencja komputerowych przeciwników, którzy zawsze wiedzą, co robić i potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji. Tak dobrze zbalansowany RTS wręcz prosi się o możliwość zmierzenia się z innymi graczami przez Internet. Niestety takiej opcji nie zaaplikowano. Można grać przez sieć lokalną, dlatego jest nadzieja dla osób chcących zmierzyć się z przeciwnikiem z drugiego końca kraju. Są to programy symulujące LAN przez Internet, jak ktoś się uprze to zagra, ale każdy, kto próbował w taki sposób się z kimś połączyć wie, że to wcale nie jest takie proste, jak się wydaje. Jeżeli chodzi o grafikę to prezentuje ona poziom wspomnianego Warcrafta III, jest trochę archaiczna, ale znośna. Wrażenia wizualne poprawiają jedynie smaczki takie jak para lecąca jednostkom z ust na mapach odbywających się w zimie. Drażni trochę fakt, że wiele obiektów wygląda jakby były żywcem wyciągnięte z wyżej wymienionego dzieła Blizzarda. Oczywiście, że BC Kings mimo iż jest tytułem dobrym to jest mało ambitne i nie stara się wprowadzić niczego nowego. Poza tym to przecież gra dystrybuowana przez sieć, jednak na stronie dewelopera do dziś kosztuje 14€, czyli właściwie tyle, ile kosztują gry na sklepowych półkach.
Budynki oraz jednostki
Budowniczy obu ras oprócz zbierania surowców i wznoszenia budynków potrafią zbudować ogrodzenie i bramę, a także zastawić pułapkę zabijającą jednostkę, która na nią wejdzie. Podstawowym budynkiem szkolenia wojska są koszary (ludzie) oraz punkt werbunkowy (mutanty). Ludzie mogą tam szkolić typowych wojowników tamtych czasów, czyli: golasa z kijem, golasa rzucającego kamieniami oraz jegomości ubranych w zwierzęce skóry wyposażonych w dzidy lub ciężkie maczugi. Mutanty mają nieco ciekawsze odpowiedniki i są nimi: humanoidalny Jaszczur, jednooki Strażnik, ciężki Miażdżyciel oraz zwierze strzelające kolcami z ogona. Kolejnym budynkiem mutantów jest wylęgarnia, w której wykluć się może łysy pies, czyli Gator, czaszka na nogach pająka, czyli Raptor oraz moja ulubiona jednostka w tej grze, czyli latająca Larwa, która potrafi bardzo uprzykrzyć życie już na samym początku gry. Ludzie mają farmę dinozaurów, w której szkolą jeźdźców dinozaurów występujących w dwóch formach oraz latającego gada, czyli Dimorfodona. W tym momencie watro się zatrzymać, ponieważ przeprowadziłem test, Larwa Mutantów zmierzyła się sam na sam z Dimorfodonem i okazało się, że był remis, bo obie jednostki zginęły jest to. Jeden z kilku dowodów na doskonałe zbalansowanie gry. Kolejny budynek odpowiada za jednostki oblężnicze oraz ciężkie jednostki walczące w zwarciu, do których jest sporo ulepszeń i przydają się na polu walki, mimo iż mało z nich korzystałem. Bardzo ważnym budynkiem jest także święte miejsce u ludzi oraz jego zmutowany odpowiednik, czyli dół ofiarny. Szkolimy tam kapłana lub harpię, które oprócz tego, że potrafią leczyć mogą nauczyć się kilku czarów ofensywnych, które niejednokrotnie przeważają o wyniku potyczki. Jest jeszcze port, w którym budować możemy statki transportujące jednostki oraz statki przeznaczone do walki na pełnym morzu. Są to ciekawe jednostki, dzięki którym gra staje się nieco bardziej strategiczna. Jest jeszcze parę istotnych budynków jak domy, które zwiększają maksymalną liczbę jednostek, magazyny, do których znosimy surowce, budynek, w którym uzyskujemy jeden surowiec kosztem drugiego oraz baza główna, bez której nie możemy się rozwijać.
Kampania
Kampania zdecydowanie jest mocną stroną produktu. Opowiada ona dzieje dwóch zaprzyjaźnionych bohaterów – Mradina i Giesnika. W swojej przygodzie zmierzą się z konkurencyjnymi plemionami, mutantami, a także znajdą odpowiedzi na pytania, jakie zadają sobie dzisiejsi ludzie. Odwiedzą Stonehenge i zaspokoją część wątpliwości odnośnie przybyszów z kosmosu. Misje podobnie jak zwykłe potyczki mają trzy poziomy trudności między, którymi jest spora różnica.
Ostatni ryk dinozaura
Podsumowując BC Kings to dobry tytuł, z którym można się pobawić, ale nie ma mowy o jakichś większych przeżyciach. Grafika prezentuje poziom gry z 2002 roku i jest to wystarczający powód, by ocenić ją na 4, mimo iż nie jest brzydka. Niczego złego nie można powiedzieć o oprawie audio, kawałki w tle momentami zdają się być dynamiczne i zmieniać się w zależności od sytuacji. Głosy jednostek podłożone są profesjonalnie, zastanawia mnie tylko, czy słowa, które wypowiadają, coś znaczą. Niemniej jednak ten bełkot dobrze buduje klimat. Dźwięk oceniam na 7, nie można o nim powiedzieć niczego złego, ale też nie ma czym się zachwycać. Mam spory dylemat przy ocenie za grywalność, bo bardzo dobrze bawiłem się z BC Kings, ale chciałbym ocenić tytuł obiektywnie. Gra jest dobrze zbalansowana, SI prezentuje wysoki poziom, kampania jest bardzo ciekawa, dodatkowo spodobał mi się motyw z pułapkami, miałem spory ubaw znajdując wąskie przejście na mapie, zbudowałem w nim klatkę z ostrokołu i wypełniłem pułapkami, wystarczyło zwabić wrogą armię w to miejsce, by się jej pozbyć. Gdyby była możliwość gry przez Internet, to byłbym skłonny wystawić grze ocenę 8. Niestety LAN jej nie rekompensuje. Grywalność z czystym sumieniem oceniam na 7.
Plusy
- Zbalansowanie jednostek
- Ciekawa kampania
- Bardzo dobry generator losowych map.
- Sztuczna Inteligencja przeciwnika.
Minusy
- Brak gry przez Internet.
- Przestarzała grafika.
- Nihil Novi, czyli nic nowego.