Miś Hubert - Wakacyjna Wyspa
Dodano dnia 11-01-2010 16:26
„... a nasz Hubert dzielny miś na wakacje jedzie dziś!”
Wakacyjna Wyspa to druga część przygód misia, z którym uprawiamy sport przy pomocy maty. Tym razem swoją kondycję fizyczną możemy poprawić w scenerii tropikalnej wyspy. W tle widać plażę, ocean, palmy, jaskinie i klifowe wybrzeże, prawdopodobnie jest to to, co misie lubią najbardziej. Seria gier z Misiem Hubertem w roli głównej ma zawsze podobne założenie. Do wyboru mamy kilka konkurencji często nawiązujących do jakiegoś sportu. Podobne rozwiązanie mieliśmy zastosowane np. w grze Athens 2004.
Jak spędzić czas na wakacyjnej wyspie ?Któż z nas by nie chciał spędzić wakacji w tropikach razem z Misiem Hubertem ? Jednak wszystkich, którzy wolą leżeć na plaży (lub przed komputerem) i się opalać muszę ostrzec. Miś Hubert nigdy nie próżnuje. Lubię go, ponieważ zawsze potrafi znaleźć jakieś ciekawe zajęcie. Tym razem miś przygotował dla nas dziesięć zróżnicowanych zadań. Dlatego po szybkim stworzeniu własnego misia, które jest intuicyjnym i przyjemnym procesem. Nie należy marnować czasu tylko wyruszyć na zabawę z Hubertem. W każdej z dziesięciu konkurencji mamy liczne rekordy do pobicia oraz, co jest bardzo istotne, w większość większość nich można grać we dwójkę na dwóch matach, co potęguje przyjemność płynącą z gry. Każde z dziesięciu zadań pomaga poprawić swoją kondycję i daje sporo przyjemności. Moją ulubioną konkurencją jest „Wyścig Skarbów”, który polega na jak najszybszym naciskaniu dwóch strzałek, robimy to biegnąc w miejscu. Zabawa jest przednia, w szczególności gdy ścigamy się z drugim graczem. Kolejnym ciekawym zadaniem jest skok na trawę, również bardzo polubiłem tę konkurencję. Skok na tratwę polega na jak najszybszym rozpędzeniu naszego misia przy biegu w miejscu po bocznych strzałkach maty i wreszcie wyskoku, który wykonujemy naciskając strzałkę w przód. Im dalej tratwa dopłynie, tym więcej dostaniemy punktów. Następna minigra polega na jak najszybszym zbudowaniu zamku z piasku. Budowa polega na szybkim „wydeptywaniu” odpowiednich kombinacji na macie. Sporo frajdy dostarcza także skok do wody. Konkurencja ta, podobnie jak skok na tratwę, rozpoczyna się o rozbiegu. Na tym podobieństwa się kończą. Gdy nasz miś skoczy z wysokiego klifu i spada w dół do wody na ekranie wyświetlają się różne kombinacje klawiszy. Kiedy wykonamy jedną z nich nasz miś wykona jakiś trik i im więcej kombinacji w locie wykonamy, tym lepiej zostaniemy ocenieni. Kolejną konkurencją jest „tarzan”. Przyznam, że to jedna z mniej udanych konkurencji we wszystkich częściach Misia Huberta. Tarzan polega na skakaniu z liany na lianę w odpowiednim momencie. Do skoków wykorzystujemy oczywiście matę. Następne zadanie polega na łapaniu kokosów i ,w przeciwieństwie do „tarzana”, jest to bardzo udana konkurencja. Poruszamy się na wszystkie strony przy pomocy strzałek z maty. W tym czasie inny miś strzepuje owoce z palmy, a my musimy chodzić wokół drzewka tak, by nasz miś mógł złapać kokosa i oczywiście nie dostać nim w głowę, bo to bardzo bolesne przeżycie. Balansowanie na belce to bardzo emocjonująca konkurencja. Polega ona na naprzemiennym naciskaniu strzałek w lewo i prawo w coraz szybszym tempie, oczywiście najlepiej robić to stojąc na macie i bujać się z jednej strony na drugą. Gra na bębenkach i taniec tubylców to dwie podobne do siebie konkurencje, które polegają na wciskaniu odpowiedniej strzałki w odpowiednim momencie, podobnie jak w licznych grach tanecznych. Przyznam, że konkurencje, mimo iż dobre, mogą się okazać za trudne dla wielu dzieci, do których przecież ta gra jest adresowana. Na koniec zostawiłem sobie surfing, który nie jest ani jakiś wyjątkowo udany, ani też zły. Zamysł minigry jest dobry, należy złapać falę, rozpędzić się na desce, po czym miś na nią wyskakuje. W locie musimy wystukać odpowiednią kombinację klawiszy, by miś wykonał trik. Jeżeli się pomylimy podczas wykonywania konkurencji, nasz miś wpada do wody. Źle w tej konkurencji jest zrobione to, że film instruktażowy do minigry urywa się na początku i nie wiadomo, o co chodzi. Poza tym, jeżeli gramy we dwójkę, to drugi gracz nie musi wykonywać żadnych kombinacji, by jego miś poprawnie wykonywał triki, ewidentne niedopracowanie.
PodsumowanieW porównaniu do zimowej odsłony Misia Huberta, ta jest znacznie bardziej zręcznościowa i szybciej się przy niej męczymy, co nie znaczy, że jest lepsza. Wakacyjna wyspa idealnie nadaje się dla najmłodszych, jednak filmy instruktażowe do niektórych gier są pourywane, nie wiem, czy tak jest w przypadku każdej płyty z grą, czy to tylko mój egzemplarz jest wadliwy. Całe szczęście gra jest na tyle intuicyjna, że zawsze można się domyślić, o co chodzi. Oprócz dobrej zabawy przy grze można się sporo napocić, co wpłynie pozytywnie na nasze zdrowie. Jest to bardzo dobra gra dla dzieci, ale osoby dorosłe także mogą się z nią dobrze bawić. Z tego powodu grywalność oceniam na 8. Grafika nie powala, ale też nie jest zła utrzymuje przyjemny bajkowy klimat, wystawiam siódemkę. Na koniec ocena za dźwięk, który stoi na przyzwoitym poziomie także zasługuje na siedem.
Plusy
- gra + wysiłek fizyczny = poprawa kondycji
- 10 dobrych konkurencji
- możliwość gry we dwójkę na jednym komputerze (wymagane 2 maty)
Minusy
- brak filmów instruktażowych do niektórych mini gier
- w niektórych zadaniach gracze nie mają równych szans
Brak obrazów powiązanych z tą grą.