Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
GALERIA
AKTUALNOŚCI
XBox 360
Grand Theft Auto IV
Grand Theft Auto IV box
Producent:Rockstar Games
Wydawca:Take 2 Interactive
Dystrybutor:Cenega Poland
Premiera (polska):29.04.2008
Premiera (świat):29.04.2008
Gatunek:TPP, Akcja, Strzelanina
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

9

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Grand Theft Auto IV

Dodano dnia 28-01-2010 19:04

Recenzja

Niewiele jest firm produkujących gry komputerowe, które mają u mnie tak wielki kredyt zaufania. Mógłbym je wymienić na palcach jednej ręki, jedną z nich jest Rockstar Games. Autorzy kultowej już serii Grand Theft Auto wydali na świat kolejną odsłonę tym razem z numerkiem czwartym. Czy sprostało oczekiwaniom graczy? A może wyszła totalna masakra? Jest pięknie ekipa R* stanęła na wysokości zadania, lecz po kolei...
Zapraszam do lektury.
 
 
Niko my cousine...
 
Historia w czwartej części GTA kręci się wokół imigranta, Niko Belica. Przypływa on za namową kuzyna (Romana) do Nowego Jo... do Liberty City w poszukiwaniu amerykańskiego snu. Tym marzeniem miały być pieniądze, szybkie samochody oraz luksusowy apartament naszego krewnego. Jak się nie trudno domyśleć to wszystko jest jednym wielkim kłamstwem. Na dodatek jesteśmy zmuszeni spłacić długi naszego kuzyna, a z tym wiąże się przyłączenie do kryminalnego zakątka LC. Z czasem Roman traci swój apartament oraz własny biznes, a na końcu... no troszkę przesadziłem, co za dużo spoilerów to nie zdrowo.
Fabuła w omawianym tytule jest bardzo filmowa, a dialogi to istny majstersztyk. Wypowiedzi bohatera są czasami śmieszne, dramatyczne, irytujące i pobłażliwe. Ile to razy śmiałem się z konwersacji na linii Nico – Roman lub ciętej riposty naszego imigranta. Warto wspomnieć, że w niektórych momentach mamy możliwość wyboru: czy zabić delikwenta czy darować mu życie. Większej różnicy to nie robi, gdyż nie uświadczymy tutaj czegoś w rodzaju karmy, lecz w jakiś sposób ingeruje to w losy bohatera. Ciekawostką jest, że w grze mamy dwa zakończenia...
 
 
Jak się gra...
 
Typowo już dla serii mamy do czynienia z grą akcji, a kamera ulokowana jest za plecami bohatera. Do naszej dyspozycji oddane zostało gigantyczne miasto, po którym możemy się dowolnie poruszać. Liberty City jest najlepiej odwzorowanym miastem w historii gier... Serio, ono żyje własnym życiem. Przechodnie śpieszą się do pracy, kupują jedzenie, rozmawiają przez telefony, a bezdomni szukają miejsca do ogrzania się. Na obrzeżach miast mamy typowo zadrapane budynki, niekiedy nawet slumsy, za to w centrum już istny raj dla biznesmenów i menadżerów. Policja ściga przestępców i często okazuje się, że nie goni nas, lecz kogoś, kto spowodował wypadek. No po prostu samo życie (Oskara proszę dla tych panów z gwiazdką w tytule!!). Również Nico może wchodzić do sklepów w celu dokonania zakupów bądź skorzystania z Internetu w kafejce.
Oczywiście po tak ogromnym mieście nie będziemy poruszać się pieszo (chociaż czemu nie) do naszej dyspozycji mamy różne środki przemieszczania się. Począwszy od samochodów, którymi z początku steruje się „dziwnie” i mamy wrażenie, że nawet tir ma miękkie zawieszenie, a na taksówkach kończąc. Te ostatnie możemy przywołać na ulicy i wskazać miejsce docelowe gdy nie mamy ochoty sami poprowadzić bądź chcemy pooglądać widoczki. A jest na co popatrzeć, bowiem architektura miasta jest przepiękna. Mamy wiele ciekawych miejsc do zwiedzania (podróbka statuy wolności?!), lecz i zachody, i wschody słońca powodują w nas zachwyt. Nie raz zapewne zapomnicie o misji tylko dlatego, żeby akurat pooglądać otoczenie.
Misje przyjmujemy standardowo, czyli podjedź do punktu na mapce, ale z nową odsłoną nadeszły nowe technologie. Proszę państwa Nico posiada telefon komórkowy, dzięki któremu może umawiać się ze znajomymi bądź przyjmować zlecenia, lub powtarzać nieudane misje. Jeżeli chodzi o spotkania ze znajomymi to dają one nam w późniejszym czasie pewne udogodnienia. Jednak nie będę oszukiwał, spotkania po pewnym czasie stają się nużące, i jednak bądź co bądź nie są wymagane do przejścia gry.
Jedną z większych nowości jest wprowadzenie do rozgrywki systemu osłon. Nie jest to poziom Gears Of War, lecz spisuje się doskonale. Aby się ukryć wystarczy podjeść do osłony i nacisnąć RB, a jeżeli chcemy odejść należy ponownie wcisnąć RB. W praktyce działa to bardzo dobrze, lecz czasami postać dziwacznie się blokuje i w konsekwencji nie przylega nigdzie (chyba że do gleby pośmiertnie). Zza osłon możemy prowadzić ogień precyzyjny (trzymając LT) lub też strzelać na oślep (wciskamy RT). Jeżeli jesteśmy już przy strzelaniu to jest ono satysfakcjonujące, wciskając LT blokujemy celownik na przeciwniku, a prawą gałką wybieramy celownikiem miejsce, w które chcemy trafić. Ten system można wyłączyć, ale wtedy nie mamy już żadnego blokowania, po prostu celuj i strzelaj. Strzelaniny są efektowne i dają masę zabawy niczym najlepsze kino akcji, zasługa w tym silnika Euphoria, o którym więcej za chwilę. Powoduje on, że gra w czasie rzeczywistym określa zachowanie postac,i w tym przypadku po postrzale. Jeżeli dostaniesz w kolano Nico zrobi charakterystyczny ruch lub w najgorszym wypadku przewróci się... tego nie da się opisać to trzeba zobaczyć i poczuć.
Dokonując małego podsumowania tego, co tutaj wyskrobałem, rozgrywka to kwintesencja tego, czego oczekiwaliśmy. Jest nawet dużo lepiej. Jednak czasami miałem wrażenie, że misje są dodatkiem do miasta, a nie odwrotnie.
 
 
Wielka Ełforja...
 
Jeszcze przed premierą gry mogliśmy przeczytać, że R* podpisał umowę z firmą, która stworzyła silnik Euphoria, na mocy którego najnowszy engine zostanie wykorzystany w GTA 4. Dopóki nie zagrałem w grę nie obchodziło mnie co to za silnik jednak... Euphoria to nowoczesny silnik fizyczny, który w czasie rzeczywistym oblicza wszystkie parametry. Jak to wygląda w praniu? Ano tak, że gdy Nico postrzeli biegnącego przechodnia, ten bardzo realistycznie przewróci się. Jeżeli wpadniemy w słupek przy wielkiej prędkości jadąc samochodem, nasz bohater poszybuje niczym Adam Małysz przez przednią szybę (niestety bez telemarku i z delikatną podpórką). Więcej przykładów nie będę podawał, bo chyba musiałbym opisać całą grę. Wspomnę jeszcze, że w misjach autorzy również bawią się tym cackiem. Otóż czasami będziemy musieli postraszyć kogoś bronią, aby oddał pieniądze, jeden strzał w kolano i załatwione. Wracając do Euphorii, ten silnik jest najbardziej zaawansowanym na świecie i nie boję się tego stwierdzenia, Ragdoll przy nim/niej wygląda jakby był z poprzedniej epoki. Jednak widać, że w GTA 4 użyto go pierwszy raz i na dobrą sprawę nie obyło się bez wad. Wszyscy już chyba słyszeliśmy o huśtawce wysadzającej w powietrze. Nierzadko również mamy do czynienia z nierealistycznymi wyrzutami postaci po potrąceniu przez samochód. Jednak te małe wady i tak są tylko niczym co by mogło odstraszyć od grania. Jeżeli ten silnik będzie dalej eksplorowany przez innych deweloperów zapowiadam mu świetlaną przyszłość. Dobra robota Naturalmotion!
 
 
Graficznie/Muzycznie...
 
  Pod kątem grafiki tytuł stoi na najwyższym poziomie, kapitalnie zaprojektowane miasta, w których nie da się nudzić, to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe pazurki gra pokazuje podczas strzelanin i pościgów, gdy wokół świstają kule, wybuchają samochody i zmieniają się warunki pogodowe. Przy wybuchach drażni spadek płynności gry, przy naprawdę wielkiej eksplozji gra potrafi nawet klatkować i to w dodatku na konsoli(?!). Do tego dochodzą problemy z doczytywaniem tekstur, najzwyczajniej na świecie gra nie nadąża czasami za akcją i musimy poczekać, aby naszym oczom ukazał się np. kosz na śmieci. Jeżeli chodzi o efekty pogodowe są one bardzo dobrze zespolone z zachowaniem ludzi na ulicy, gdy zaczyna padać, wszyscy poszukują schronienia lub otwierają parasole. Same modele postaci również nie zostawiają wiele do życzenia, poczynając od mimiki, a na świetnej animacji przy cut-scenkach kończąc. Pod względem wizualnym najnowsze dziecko Rockstar prezentuje się bardzo ładnie.
 
Muzycznie jest na tym samym pułapie, co graficznie. Strzały z broni brzmią realistycznie, a głosy dubbingowców są idealnie dopasowane i podłożone pod odgrywane role. Miło jest spotkać na ulicy panią, która rozmawia w naszym rodzimym języku, mała rzecz, a cieszy (może tylko Polaków). Jednak największym atutem są audycje radiowe. Samych stacji mamy kilkadziesiąt, w których mamy do odsłuchania mnóstwo muzyki, a dodatkowo możemy posłuchać najnowszych felietonów i informacji. DJ-e prowadzący spisują się na mocne 5+ i podtrzymują naszą chęć poruszanie się czterokołowymi maszynami. Dodatkowo, używając specjalnego numeru w telefonie i dzwoniąc pod niego, dostaniemy sms zwrotny z nazwą utworu, który aktualnie jest słuchany. Pod względem udźwiękowienia nie ma się do czego przyczepić. Jest świetnie i trzymany jest poziom całości. Zwłaszcza fenomenalny motyw muzyczny, przy którym ładuje nam się gra.
 
Multiplayer silny jest...
 
Grand Theft Auto 4 jest pierwszą odsłoną z serii, w której mamy zaimplementowany system multiplayer. Aby się do niego dostać musimy wybrać specjalną zakładkę w telefonie komórkowym, następnie wystarczy wybrać tryb i gotowe. A do dyspozycji mamy tryby jak: Car Jack City, Team Car Jack City, Cops'n'Crooks, Deathmatch, Team Deathmatch, Free Mode, Hangman's NOOSE, Mafiya Work, Team Mafiya Work, Race, GTA Race oraz Turf War. Każdy z nich jest na swój sposób interesujący i zapewnia wiele godzin dobrej zabawy. Jednak na dłuższą metę nie ma w nich nic odkrywczego. Mnie najbardziej do gustu przypadł Deathmatch drużynowy oraz, gdy znajdziemy grono zgranych osób, Free Mode. Jednak zapewniam was, że każdym z tych trybów warto się zainteresować. Tryb multiplayer nie odgrywa niczego szczególnego przy pryzmacie całej gry i jest raczej dodatkiem do świetnego singleplyera.
 
 
Podsumowanie...
 
Grand Theft Auto IV to zdecydowanie najlepsza gra tego dziesięciolecia. Oczekiwanie postawione przed Rockstar zostały spełnione w 100% i długo nie będzie gry, która przebije ten tytuł. Produkcja postawiła poprzeczkę bardzo wysoko i deweloper będzie musiał się sporo napracować, aby przebić się i wymyślić coś porywczego, a zarazem nowego. R* udowadnia, że jest jedną z najlepszych firm robiących w tej branży. Król powrócił!

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika dziku292
"dziku292"
GALERIA GRY

Brak obrazów powiązanych z tą grą.

REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 10.91 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x