Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Kane & Lynch: Dead Man
Kane & Lynch: Dead Man box
Producent:-
Wydawca:-
Dystrybutor:-
Premiera (polska):14.12.2007
Premiera (świat):20.11.2007
Gatunek:TPP, Akcja
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

9

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Kane & Lynch: Dead Man

Dodano dnia 15-02-2010 15:54

Recenzja

W przypadku najnowszej produkcji IO Interactive mam zdanie odmienne od większości recenzentów, co zresztą ostatnio coraz częściej mi się zdarza. Gra ta w momencie premiery została kompletnie zjechana za niedoróbki na poziomie rozgrywki. Aż cisną mi się na usta słowa: a co one kogo obchodzą? Pomijam fakt, iż sam prawie żadnych nie zauważyłem. Za to dostrzegłem niepowtarzalny, cholernie ciężki, mroczny, przytłaczający klimat i bardzo dobrą fabułę, co obecnie w grach jest rzadkością. Dlatego moim zdaniem, miast piętnować tę grę za drobne potknięcia programistów, należy wynieść ją na piedestał za wizję, za to, że dostarcza niesamowitych emocji. A recenzenci często zapominają, że to o te przeżycia, a nie warstwę techniczną w graniu chodzi...

Historia opowiada o dwóch skazańcach, Kane’ie i Lynchu. Pierwszy to były najemnik, który przez przypadek doprowadził w Wenezueli do śmierci 25 niewinnych ludzi, następnie zaś uciekł, gdyż myślał, że wszyscy jego kompani są martwi (choć sprawa ta nie jest do końca jasna). Lynch za to ma nadzorować poczynania żołnierza (dlaczego – o tym za chwilę). Jest to postać barwna, gdyż ma, jak sam mówi „drobne problemy żołądkowe”, które w rzeczywistości oznaczają jednak napady niekontrolowanej agresji. Ta dwójka jest ewidentnie najlepszą parą, jaką kiedykolwiek miałem okazję poznać w grach. Kane jest zdesperowany, ponieważ organizacja, dla której pracował – Siódemka – porwała jego żonę i córkę i żąda zwrotu pieniędzy, których najemnik wcale nie ukradł (acz wie, gdzie są – jak wspomniałem, jego przeszłość nie jest jasna). Później sprawy mocno się komplikują, mroczny klimat ulega jeszcze większemu zgęstnieniu. Do tego psychopatyczny dozorca Lynch, który wiele spraw komplikuje i mamy duet doskonały. Autorzy pod tym względem zadbali dosłownie o wszystko – Kane jest wiecznie wnerwiony, klnie na wszystko i wszystkich, ale wciąż jest zdolny do obmyślania szalonych, jednak logicznych planów, dzięki którym chce się wydostać z tarapatów. Nie raz podczas strzelania zobaczymy zaś Lyncha... znęcającego się nad ludźmi. Widok psychopaty w samym środku strzelaniny kopiącego niewinną kobietę, która przez przypadek znalazła się w tym miejscu, jest nie do zapomnienia.
 
Całość podkreśla świetny dubbing. Cenega, dzięki Bogu, zdecydowała się na lokalizację kinową, na dodatek wcale nie musimy jej instalować, gdyż patch polonizujący jest na oddzielnej płytce. Głosy aktorów są świetne, kipiące emocjami, wręcz idealne. Tłumacze nie bali się też dosłownego przekładu, dlatego praktycznie każdy dialog wygląda jak rozmowa z Talarem z rodzimego Wiedźmina. I bardzo dobrze – nie wyobrażam sobie tej produkcji z grzeczniejszymi dialogami. Zazwyczaj nadmiar mięsa mnie razi, jednak tu jest potrzebny do budowania klimatu i sprawdza się znakomicie.
 
Jakby tego było mało, fabuła jest równie dobra. Pełno w niej mocnych momentów (scena na placu budowy w udziałem Lyncha i jednego faceta z Siódemki – aż mnie ciary przeszły!), a emocje są świetnie oddane. Co świadczy o klasie gry, gdy w pewnym momencie zostałem pozbawiony przed wyborem, autentycznie ustałem w miejscu i przez dobre kilka minut nie mogłem się zdecydować. I tak sprawdziłem „co by było gdyby”, ale jako że w takie gry się wczuwam, pierwszy wybór uznałem za prawdziwą wersję mojej historii Kane’a. Po ukończeniu produkcji mam nawet opory przed jej usunięciem – i niech mi ktoś powie, że jest słaba...
 
Czas jednak wrócić do spraw bardziej przyziemnych, czyli samego gameplay’u jako takiego. Wykorzystano tu system znany choćby z Gears of War – chowanie się za osłonami, z drobną różnicą – bohater kryje się automatycznie. Z początku to rozwiązanie wydawało mi się nieintuicyjne i zwyczajnie złe, ale już po kilkunastu minutach zupełnie się przyzwyczaiłem i nie miałem żadnych problemów z uciekałem przed wzrokiem przeciwników. Nadal uważam, iż dobrowolne decydowanie o tej czynności jest lepszym wyjściem, ale i tego systemu nie uważam za wadę. Choć szkoda, iż najlepiej działa przy krawędziach, zaś jeśli chowamy się pośrodku przeszkody, trochę szwankuje.
 
Ciekawie rozwiązano także system zdrowia i zdobywanie amunicji. Nie ma tu paska zdrowia, zaś jeśli mocniej oberwiemy ekran lekko się przekrzywia i czerwienieje. Gdy przyjmiemy zbyt dużą dawkę ołowiu, padamy na ziemię, ale to nie koniec gry – któryś z naszych kompanów podbiega do nas i podaje adrenalinę stawiającą bohatera na nogi. Ale bez obaw, zginąć tu się da, to nie gra dla casuali – jeśli padniecie dwa razy w zbyt krótkim odstępie czasu, zginiecie od przedawkowania hormonu. A paść wcale nie jest tu specjalnie trudno. Zresztą, nasi pomocnicy także nie są ze stali, żaden zaś nie może zginąć, dlatego i my musimy co jakiś czas ich podnieść. Głupi na szczęście nie są i zazwyczaj nie pchają się prosto pod ogień wroga. Amunicję zaś także zapewniają nam te chodzące centra zaopatrzenia – gdy tylko mamy mało pocisków, Kane informuje o tym kompanów, a wtedy zawsze znajdzie się ktoś, kto podaruje nam kilka nabojów – dzięki temu jest w miarę realistycznie, a i o braki nie musimy się martwić – świetne!
 
Niestety, towarzysze niedoli w bezpośredniej walce zbytnio nie pomagają. Kogoś tam od czasu do czasu zastrzelą, ale lwia część brudnej roboty należy do nas. Całe szczęście, że strzelanie jest soczyste i satysfakcjonujące. Jako skazańcy zabijać zaś będziemy głównie policjantów, co w grach ogólnie rzadko się zdarza. Często na ulicach pełno też będzie cywilów, którzy mogą stać się przypadkowymi ofiarami strzelanin. Pruć za to możemy z kilku rodzajów broni, wśród których znajdziemy strzelby, pistolety, karabiny i pistolety maszynowe. Arsenał nie jest zbyt wielki, zresztą nie trzeba go zbyt często zmieniać, w końcu amunicję mamy pod ręką. Warto nadmienić, że w trakcie gry ani razu nie szukałem urozmaicenia poprzez zmienianie dzierżonej broni – zawsze walczyło mi się bardzo przyjemnie z tym, co miałem, nawet nie myślałem o podniesieniu wrogiego oręża. Co ciekawe, broń odwzorowano dość realistycznie, przez co np. z pistoletu ciężko trafić kogoś bardzo od nas oddalonego. Kolejny fajny szczegół.
 
Produkcja z dwójką bohaterów powinna mieć tryb kooperacji. W Kane & Lynch nie jest z tym jednak najlepiej. Nie dość, że nie zagramy inaczej, jak w sieci lokalnej, to jeszcze potrzeba do tego... pada od Xbox’a 360! A szkoda, gdyż dzięki takiej opcji gra na pewno sporo by zyskała w oczach graczy. W grze zawarto także multi, jednak nie dane mi było go zbyt długo testować, bo nie było z kim grać. Raz znalazłem cudem czterech chętnych, jednak rozgrywka nie była zbyt ciekawa, gdyż większość albo miała lagi, albo nie wiedziała, o co tu w ogóle chodzi. Multiplayer jest tu bowiem dość specyficzny – nie ma znanych z innych gier Deatchmatchów czy Capture the Flag, jest zaś autorski tryb gry, zwany Fragile Alliance. Na czterech różnych mapach musimy wykonać napad, zdobyć pieniądze i zwiać. Sęk w tym, aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy i nie dać się zabić, a gra... dopuszcza zdradę. Cała zabawa polega więc na tym, aby wyeliminować policję, a potem w najlepszym momencie pozbyć się innych graczy i zwiać z kasą. Żeby nie było za łatwo, po śmierci odradzamy się jako jeden z niebieskich i naszym zadaniem jest przeszkodzić innym w ucieczce. Wszystko to ładnie brzmi, ale wnioskując z pustki na serwerach, nie zostało rozwiązane najlepiej. A szkoda...
 
Oprawa graficzna gry nie była zbyt dobra już w dniu premiery, teraz zaś muszę powiedzieć, że... wcale się nie zestarzała. Wciąż stoi na tym samym, średnim poziomie. Ba, momentami może się nawet podobać. Autorzy wykorzystali także system fizyczny Havok, który sprawdza się wyśmienicie – odpadający tynk i tym podobne skutki strzelanin wyglądają świetnie. Tak na marginesie, nie raz podziękujemy starożytnym architektom za wynalezienie zbawczych dla nas kolumn. Wracając do tematu, czasem jednak rzuca się w oczy kwadratowość niektórych elementów czy słabe tekstury, aczkolwiek w ogólnym rozrachunku grafika wypada moim zdaniem, jak na produkcję z roku 2007, bardzo dobrze. Szczególnie w maksymalnych detalach i rozdzielczości 1600x1200.
 
Silnik graficzny dzięki pomysłowości twórców ma okazję hulać w wielu zróżnicowanych lokacjach. Już na samym początku zostaniemy odbici z konwoju więziennego, niedługo potem zaś napadniemy na bank, odbijemy z paki kilku skazańców, uciekniemy z obławy w parku czy weźmiemy udział w... wojnie domowej w Hawanie! Ostro, nieprawdaż? Prawie jak w niedawno wydanym Modern Warfare 2. A wszystko to jest naprawdę świetnie obmyślane i uzasadnione fabularnie, dzięki czemu sprawia jeszcze większe wrażenie. Za zróżnicowanie należą się twórcom wielkie brawa, gdyż odwalili kawał świetnej roboty!
 
Z perspektywy czasu zdaje mi się, że dzieło ludzi z IO Interactive wyszło trochę zbyt wcześnie. Gdyby ukazało się choćby rok później, kiedy to gry krótkie zaczynały stawać się faktem, zostałaby naprawdę doceniona. Cóż bowiem z tego, że tryby wieloosobowe mocno kuleją kiedy przez te 5 godzin doświadczamy niesamowicie intensywnego i emocjonującego single’a? Poza tym gra miała sporą konkurencję, choćby w postaci Call of Duty 4, Crysisa czy pecetowej wersji Gears of War. Te produkcje zabiły świetnego Kane & Lynch, podobnie jak GTA III prawie zabiło swego czasu Mafię. Całe szczęście grę wciąż można kupić i się nią delektować, co z całego serca polecam. Obecnie mało jest produkcji tak głębokich, które autentycznie szokują i na długo pozostają w pamięci.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Łukasz ″JayL″ Jakubczak
Łukasz
Jakubczak
"JayL"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 9.85 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x