Aliens vs Predator
Dodano dnia 22-03-2010 08:58
Predator i Obcy istnieją wśród naszych myśli już od sporego czasu. Postacie te, można powiedzieć, tworzą pewną sagę filmów i gier komputerowych sięgającą głęboko w przeszłość. Niedawno do tego grona dołączyła produkcja firmy Rebelion – Aliens vs Predator. Wydawałoby się, iż będzie to renowacja tytułu wydanego w 1999 (przynajmniej z grywalności) – niestety, ale nie.
Wstęp
AvP jest grą FPP umożliwiającą nam wcielenie się w przedstawiciela jednej z trzech ras: Obcych, Predatorów i - oczywiście - w Ludzi (dokładniej: Marine). Do każdych z postaci przyporządkowana jest kampania singleplayer. Fabuła z początku wydaje się być dość prosta i… znajoma. Przedstawiciele naszej rasy wtargnęli na święte ziemie Łowców, na których hodowano ksenomorfy do treningów lub przechodzenia rytuałów. Ten, kto oglądał pierwszą część filmowej adaptacji tej gry, powinien już skojarzyć, dlaczego napisałem "znajoma". Studio Rebelion nie wykazało się zbytnią kreatywnością i wyraźnie opierali się na wspomnianej przed chwilą ekranizacji (nie tylko ze strony fabuły – ale o tym później). Porównując przebieg akcji do poprzednich części sagi Aliens vs Predator, niestety, w tym przypadku nie mamy tak bardzo przeplatających się wydarzeń między poszczególnymi postaciami. Można je wymienić na palcach jednej ręki. Pomimo iż w każdym etapie kampanii występują te same miejsca/mapy, to i tak akcja rozgrywa się w nieco innym czasie. Reprezentanci poszczególnych ras nigdy się nie spotykają. Dodatkowo, programiści nie dali nam możliwości przejścia poszczególnych poziomów w inny sposób - gra jest w 100% liniowa. Wyżej napisałem, iż fabuła "z początku" wydaje się dość prosta. Zrobiłem to nie bez podstaw, gdyż miałem wrażenie, że koniec każdej z kampanii był inny. Idzie się w tym wszystkim pomieszać.
Klimat
Nawiązując jeszcze po części do powyższego tematu. Gra poszczególną z ras powinna mieć swój klimat. Jako Predator powinniśmy czuć potęgę technologiczną i siłę, jako Obcy być straszliwie szybkimi i pewnymi siebie zabójcami, natomiast jako Marine czuć się tak, jakbyśmy w każdej chwili mieli stracić życie. Wszystko, prócz tego ostatniego, się zgadza. Podczas rozgrywki, niestety, nie doświadczyłem takiego strachu, jak grając tą samą postacią w Aliens vs Predator 2 z 2001 roku. Prawda jest taka, iż odczuwa się jakąś dodatkową dawkę adrenaliny, lecz nie tak dużą jak w przypadku wymienionej produkcji czy innych gier z kategorii horroru (bo za taką uznawana jest AvP). Brakuje tutaj nagłych zwrotów w akcji, gry kamery czy innych sytuacji powodujących, iż w spodniach robi się mokro.
Grywalność
Idąc dalej w głąb grywalności, w parze nadchodzą kolejne zawody z mojej strony. Prawda jest taka, iż autorzy stworzyli całkiem nową grę opierającą się na filmie. AvP nie ma praktycznie żadnego związku ze swoimi poprzednikami. W pierwszej kolejności muszę wspomnieć o broniach, a panuje tutaj bieda, gdyż ilość uzbrojenia dla poszczególnych ras można policzyć na palcach jednej ręki. W asortymencie Predatora pojawia się broń główna (dwa ostrza na obu nadgarstkach, z których korzystać możemy cały czas - nie można tego schować :)) oraz broń drugorzędna: miotacz plazmy, dysk (o zupełnie innym działaniu, niż byśmy się tego spodziewali), włócznia (którą możemy tylko rzucać, na dodatek, nieskończenie wiele razy) oraz miny. Do tego możemy dodać maskę (dzięki której bez problemu zauważymy wrogów) oraz system maskowania. W ekwipunku Marine znajdziemy pistolet z niekończącą się amunicją, shotgun, karabin pulsacyjny, miotacz ognia, ciężki karabin oraz snajperkę. Niby zwyczajnie, ale jednak nie ma tak dobrze. W jednej chwili ludzie mogą posiadać pistolet oraz dwa inne "narzędzia zbrodni" (+ dla realizmu, - dla grywalności). W przypadku Obcego dużo powiedzieć nie można: mamy atak pazurami (lekki) i ogonem (ciężki). Jego głównym atutem jest chodzenie po ścianach i szybkość.
Każda z wymienionych przeze mnie broni ma dwa tryby. Na przykład: w przypadku Predatora i Ksenomorfa możemy zadać ostrzami/pazurami silniejszy bądź lżejszy atak; Marine natomiast z np. karabinu pulsacyjnego może wystrzelić granat.
Istnieje jeszcze jedna możliwość zabijania przeciwników, wymaga ona niestety bycia istotą pozaziemską (ech, Ludzie muszą być prawie zawsze najgorsi). Instrukcja tego jest następująca: podchodzisz do wroga od tyłu i klikasz jeden przycisk. W taki oto sposób odgrywa się krótka scenka, która przedstawia nam jak to komuś wyrywamy czy obcinamy głowę. Nie powiem, bardzo podoba mi się ten pomysł, gdyż daje to grze zastrzyk realizmu, ale dlaczego to człowiek nie może podejść w taki sposób i wepchnąć nóż w żebra? Ach… no tak… w tych czasach Ludzie nie mają noży. Kwestia jest też taka, iż ma to ogromne zastosowanie w singleplayer, ale żeby dodać takie coś do multi? Duży minus.
Multiplayer
Oba sposoby połączone są jednakże jedną wielką wadą, której nie sposób ominąć. LAGI! Przy szybkości Internetu 4 mega dochodziłem do 200 - 300 pingu i podczas rozgrywki miałem wiele zacięć. Nie było możliwości, by gra przez MP była płynna (no, chyba że przez LAN). Autorzy dali nam dosyć duże pole manewrowe, jednakże i tutaj są niedociągnięcia. Zacznijmy może od tego, iż mamy możliwość uczestniczenia zarówno w grze rankingowej, jak i nie rankingowej. Zbyt dużej różnicy nam to niestety nie daje. W pierwszym przypadku mamy możliwość uzyskania dużego poziomu i pochwalenia się nim znajomym. Ponadto jako nagrody możemy uzyskać Achievementy w Steamie oraz nowe skórki dla naszych postaci. Minusem tego jest to, iż aby dostać się do gry rankingowej musimy odczekać dość sporo czasu. Niekiedy w weekendowy dzień czekałem z 10 minut i nadal na nic się nie dostałem. Wynika z tego, iż AvP nie cieszy się zbyt wielką popularnością gry przez sieć rankingową. Idąc jednak w kierunku drugiego sposobu rozgrywki. Mamy możliwość prostego wyszukania serwera dedykowanego czy postawionego przez naszego znajomego (jak w przypadku poprzednich części Aliens vs Predator). Tutaj nie otrzymujemy żadnego doświadczenia, za które możemy odblokować skórki.
Autorzy dali nam dość dużo rodzajów rozgrywki: DeathMatch, Predator Hunt, Infestation, Species Deathmatch, Mixed Species Deathmatch, Domination oraz Survivor. Wszystkie oczywiście cechują się różnorodnością, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Minusem tego jest tylko to, iż gra nie posiada za dużo mapek, a dodatkowe będą prawdopodobnie wydawane za drobną opłatą (no cóż, takie są już realia).
Sama grywalność jest czymś zupełnie innym, w porównaniu do poprzednich części tej sagi. W przypadku Aliens vs Predator rozgrywka bazuje głównie na umiejętności zaskakiwania wrogów od tyłu (dotyczy wyłącznie Predatora i Obcego). Marine oczywiście umiejętności szybkiego zabijania nie ma, więc można powiedzieć, iż jest to jedyna postać, którą trzeba umieć grać. Może właśnie z tego względu autorzy postanowili, iż każdy, kto dołączy na serwer, od razu staje się człowiekiem. Przechodzimy z tego do kolejnego niedociągnięcia: brak możliwości zmiany rasy podczas pojedynku. Nie rozumiem postępowania autorów w tym zakresie. Myślę, że oczywistością jest, aby taka opcja była dostępna. Nie ma również możliwości przejścia w tryb obserwatora. Zostaniemy więc x razy zabici, gdy odejdziemy od monitora na np. śniadanie, gdyż zaraz po respawnie stajemy się zniszczalni, co przerabia nam ten produkt bardziej w grę z serii Quake.
Bardzo denerwującym faktem jest jeszcze to, iż nie można wyłączyć odgłosów z mikrofonów. Kiedy wejdziemy na jakiś serwer (a dokładnie na poczekalnię), mogą uraczyć nas ciągłe i niechciane rozmowy dwóch lub więcej graczy.
Grafika & Dźwięk
Mówiąc szczerze, strona graficzna w tej grze wypada najlepiej, jednakże nie idealnie (z powodu drobnych błędów). Wszelkie tekstury są wykonane starannie i szczegółowo. Skórki postaci bardzo mi się podobają – w szczególności Obcego i Predatora. Czasami może się wydawać, że obraz Aliens vs Predator został pokazany kreską jak w Borderlands. Idealnie nie jest, gdyż w AvP nie występują zniszczenia otoczenia, mamy "niewidzialne ściany" psujące m.in. grywalność oraz niektóre tekstury przenikają inne (np. laser wieżyczki widać przez ścianę). Kwestia, która mi się jeszcze nie podoba, to wygląd wizji Predatora w jego masce. Niestety ich wygląd będzie taki, jak zostały ukazane w filmowej adaptacji, a nie, jak w poprzednich częściach sagi.
O stronie dźwiękowej również za dużo nie napiszę, gdyż i tutaj jest taka sama sytuacja co wyżej. Muzyka jest bardzo ładnie wkomponowana w klimat, efekty dźwiękowe bardzo dobrze odwzorowane. Wokół cały czas słyszymy różne wybuchy, krzyki, strzały itd. Myślę jednak, iż tę dziedzinę dałoby radę zmodyfikować do takiego stopnia, by gra dawała nam więcej emocji i strachu. Bardzo spodobała mi się kwestia komunikacji Łowców i Ksenomorfów. Gdy otrzymujemy nowe misje, w tle usłyszymy jak inny Predator mówi we własnym języku, bądź królowa syczy do nas. W ten sposób działa to na zasadzie wydawania rozkazów przez "siły wyższe".
Podsumowanie
Aliens vs Predator mnie, jako fana potyczek Obcego i Predatora, niestety zawiodło. Gra bazuje na filmie i tak naprawdę oba te dzieła nie mają większego związku z produkcjami, które wszak stworzyły ten świat. Fabuła tego programu rozrywkowego nie jest zbyt wygórowana. Głównym jej minusem jest liniowość, na którą nie mamy żadnego wpływu (a aż prosi się, by coś takiego tu zastosować). Najmocniejszymi stronami są tutaj grafika i dźwięk oraz, jeśli autorzy postanowią coś zrobić z niedoróbkami, multiplayer. Jako zwykły gracz, mogę powiedzieć, iż produkt ten w większości spełnił moje oczekiwania. Godziny zainwestowane przed monitorem nie były stracone, jednakże czuję jakiś niedosyt.
Plusy
- dźwięk i grafika
- tryby multiplayer
- Obcy i Łowca... po prostu :)
Minusy
- oparcie się głównie na adaptacji filmowej
- lagi na trybie multiplayer
- niedoróbki w multiplayer
- brak powiązania z poprzednimi częściami tej serii
- liniowa fabuła