Return to Mysterious Island 2
Dodano dnia 24-03-2010 23:28
Powrót na tajemniczą wyspę... Return to Mysterious Island 2 – Mina’s fate to sequel przygodówki point and click z widokiem fpp, wydanej w 2005 roku. Jest to jedna z kilku gier studia Microids, które bazują na powieściach Juliusza Verne’a, pioniera gatunku science-fiction. Verne jest autorem takich książek jak „Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi”, „Z Ziemi na Księżyc”, „Pięć tygodni w balonie” czy „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”. Czas pokazał, że wiele rzeczy, przez jego pokolenie uznawanych za fikcję naukową, w XX wieku okazało się prawdą. W XXI wieku imieniem Juliusza Verne’a nazwano nawet statek kosmiczny. Tych kilka faktów dowodzi, że pochodzący znad Loary pisarz był geniuszem. Twórcy z francuskiego studia Microids słusznie postanowili uczcić jego pamięć serią gier. Powrót na tajemniczą wyspę 2 to właśnie jedna z nich.
FabułaFabuła gry różni się od tego, co Verne zawarł w swojej książce; podczas wirtualnej rozgrywki nie wystarczy tylko przeżyć na bezludnej wyspie. Trzeba także zadbać o to, by ona przetrwała. Czasy są pełne zagrożeń ekologicznych, a miejska dżungla stopniowo zastępuje tę naturalną. Pod koniec pierwszej części gry Minie udało się wysłać sygnał SOS, po czym przyleciał po nią helikopter ratunkowy. Niestety, śmigłowiec został trafiony przez rakietę z wyspy. Wystrzelił ją jeden z wynalazków Verne’a, prawdopodobnie robot z Nautilus’a - fikcyjnej łodzi podwodnej z lat 60 XIX wieku, której kapitanem był niejaki Nemo (niestety już nieboszczyk). Helikopter, w którym była nasza bohaterka i jej towarzyszka (małe, sympatyczne, człekokształtne stworzenie), spadł do jeziora. Grę zaczynamy jako Jep - małpa, która musi wyratować swoją panią z opresji. Zapewniam Was, nie jest to pierwszy, ani ostatni raz gdy to robi. Zainteresowanych produkcją przestrzegam przed czytaniem informacji na stronie producenta, który zdradził tam wiele szczegółów odnośnie fabuły (wg. mnie powinny to być niespodzianki).
GameplaySystem rozgrywki na ogół jest ciekawy. Kierujemy jednym z dwóch bohaterów, którzy różnią się zdolnościami, a w efekcie - także zadaniami, do których ich wykorzystamy. Generalnie małpa, ze względu na niewielki rozmiar i wyjątkową zwinność, może się dostać w miejsca niedostępne dla Miny. Potrafi robić także różne ohydne rzeczy, do których ta dziewczyna nigdy by się nie przekonała np.: kąpiel w błocie, by uniknąć użądlenia pszczoły. Mina za to ma większe pole do popisu w kwestii łączenia kilku bezużytecznych przedmiotów w jeden, za to bardzo przydatny (np.: wędka). W przeciwieństwie do swojej towarzyszki jest odważna i nie boi się wejść w niektóre miejsca, gdzie Jep nie postawiłby stopy. Interakcja głównych bohaterów jest bardzo ciekawa. Żyją oni w symbiozie, nie potrafiliby przetrwać bez siebie. Co ciekawe, więź możemy budować także między postaciami pobocznymi. Zawsze można spróbować się dogadać, zastraszyć, czy choćby dać przedmiot innej małpie. Bardzo dobrze sprawują się różnorakie gadżety, jak wyżej wspomniana wędka czy okaryna, flet naczyniowy, na którym można zagrać w celu zwrócenia czyjejś uwagi. Mimo, iż w grze przemieszczamy się między lokacjami, to nie korzystamy z klawiszy takich jak „awsd”; ruch ogranicza się do rozglądania się po danym miejscu. Następnie przenosimy się w inne obszary, gdy klikniemy na jakieś drzwi, ścieżkę czy też okno. Zabawa opiera się na wielu minigierkach, które czasami wymagają ruszenia głową a innym razem - odrobiny zdolności manualnych. Wspaniałym patentem jest możliwość rozwiązywania ich na iPhonie, co skutecznie wzbogaca rozgrywkę. Przyznam, że spodobały mi się także scenki przerywnikowe, które są zrealizowane w formie bardzo stylowego komiksu cyfrowego. Jest to ciekawy pomysł, znany choćby z Metal Gear Solid Digital Novel.
OprAVaGrafika w grze Microids nie jest szczególnie piękna, ale jak najbardziej wpasowuje się w obecne standardy, a animacje postaci są naprawdę płynne i naturalne. Należy się za to pochwała. Jeśli chodzi o oprawę audio, nie jest najlepiej. Dźwięki otoczenia są w porządku, ale muzyka - już nie do końca. Jakość utworów jest ok, ale często nie nadają się do niczego, prócz kołysanki, co potęguje uczucie monotonii.
Werdykt
Gra jest przyjemna mimo, iż niekiedy potrafi być nudna. Nie można jej źle ocenić, bo jest nafaszerowana różnymi ciekawymi patentami i wygląda przyzwoicie. Na dodatek, choć to nie tytuł dla każdego, z pewnością - wart swojej ceny. Dlatego pozwolę sobie wystawić 7 za grywalność i grafikę, natomiast nieco mniej, bo 6 - za dźwięk.
Plusy
- Synchronizacja z iPhonem
- Nawiązania do twórczości J.Verne’a
- Ekologiczne przesłanie
- Pomysłowe wprowadzenie różnych przedmiotów
Minusy
- Momentami nudna
- Przeciętny soundtrack