Mount & Blade: Warband
Dodano dnia 18-04-2010 20:17
Turecki symulator rycerza!
Mount & Blade: Warband to kontynuacja gry o takim samym tytule. Produkcja powstała w studiu Taleworlds pochodzącym z malowniczego kraju gwiazdy i półksiężyca. Przygodę umiejscowiono w fikcyjnej krainie – Calradii, która przypomina średniowieczną Eurazje. Są to realia rzadko spotykane w naszej branży. Niemal wszystkie RPG-i, w które gracie, mają miejsce w fantastycznych światach przepełnionych magią, smokami i różnymi wymyślnymi rasami. Tutaj gracz dostaje całkowicie otwarty świat, weźmie udział w bitwach między zróżnicowanymi państwami. Skorzysta także z wielu okazji, by dla własnej korzyści znęcać się nad chłopami. Tak wyglądał nasz kontynent w latach 476 – 1453. Dawno nie mieliśmy do czynienia z grywanym feudalizmem.
O ile pomysł na ten tytuł jest oryginalny i czytając jego założenia, macie ochotę go odpalić na swoim sprzęcie, to nie do końca jest tak wspaniały. Kraje, które przyjdzie nam zwiedzić, różnią się architekturą, jednostkami, strefą klimatyczną, widokami, ale nic poza tym. Nie ma tu mowy o żadnej kulturze czy religii, po prostu są sobie ludzie i walczą między sobą nie wiadomo z jakich powodów. Przedzierając się przez Mount & Blade po kilkaset razy, będziecie czytać te same nudne dialogi. Przedstawiona Calradia to kraina bardzo małostkowa, płytka i pozbawiona jakichkolwiek atutów. Mówiąc prościej jest to pusty ląd wypełniony jedynie osadami i podzielony na sześć części. Zanim zaczniemy podboje, musimy stworzyć swoją postać. Jest wiele sposobów, by opisać przeszłość naszego bohatera. Niestety, ma ona wpływ jedynie na nasz początkowy majątek. Aspekty fabularne nie mają tu większego wpływu i są ograniczone do minimum.
Odgrzewany kotlet (kebab?)
Złośliwi powiedzą, że Warband to tylko dodatek do znanego już Mount & Blade. Tak naprawdę otrzymaliśmy nieco więcej swobody, możliwość zdobycia żony/męża oraz nowy obszar do eksploracji. Jest nim Sułtanat Saranid, w którym widać spore wpływy kultury bliskiego wschodu, dlatego oczekiwać możemy pustynnych widoków oraz orientalnych strojów. Nowa frakcja to tak naprawdę jedynie zmiana palety terenu. Obecne są też frakcje, które znamy z poprzednich części. Dla przypomnienia, krótko je opisze. Królestwo Vaegir to umiejscowione w tundrze państwo przypominające Rosję. Swadia i Rhodok bazują na zachodniej Europie. Nordowie są wzorowani na krajach skandynawskich. Chanat Khergit już po samej nazwie budzi skojarzenia z Mongołami.
Walka
Od Warbanda większość z Was pewnie oczekuje, że dostarczy Wam sporo rozrywki. Można śmiało powiedzieć, że ten wymóg spełni się bez problemu. Oglądanie swojego małego rycerzyka na koniu, podróżującego po mapie świata, stale zmieniającej się liczbie rekrutów i więźniów jest przyjemnym zajęciem. Udział w wielkich bitwach i ich wpływ na dalszy los potęguje pozytywne wrażenia. Nazwa gry sugeruje, że jazda na koniu i jego zastosowania w boju są ważnym elementem rozgrywki. Uzbrojony rycerz na swoim lśniącym rumaku był niegdyś elitarną jednostka wojskową. Animacje naszego czworonożnego towarzysza są płynne i wykonane z dbałością o detale i, w przeciwieństwie do ruchów ludzi, wyglądają dobrze. Deweloper chwalił się systemem walki bazującym na umiejętnościach. Ma on do tego prawo, ponieważ na odpowiednim poziomie trudności przeciwnicy są bardzo wymagający. Na niskich poziomach trudności walka jest bardziej dynamiczna niż w większości gier RPG,nie wymaga skilla. Duży plus należy się za realizm.
Zamilcz babo, wskakuj na koń…
W moim odczuciu Warband to tytuł nieukończony. Jego twórcy z pewnością mieli niski budżet na wykonanie, a oprócz tego goniła ich data premiery. Wolałbym się nie wypowiadać na temat grafiki. Jestem w stanie podać tytuły z 2001 roku, które wyglądały znacznie lepiej (np.: Final Fantasty X). Prawdziwi hardcore’owi gracze przymkną oko na grafikę, ale pozostali nie będą w stanie zdzierżyć tych ostrych krawędzi. Jedyne momenty cieszące oko, to epickie starcia dwóch armii. Zadania, jakie przyjdzie nam wykonywać, to powtarzające się w kółko schematyczne rozkazy. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo przeciętna, kilka odgłosów, które nie brzmią dobrze. Irytuje także sztuczna inteligencja zarówno sojuszników jak i przeciwników. Są to wady, których nie można wybaczyć.
Żeby na koniec powiedzieć coś dobrego, wspomnę o multiplayerze, który jest nowością. Tryb wieloosobowy pozbawiono jakiegokolwiek systemu rozwoju postaci, nie możemy mieć swojej armii ani miast. Najłatwiej go nazwać średniowiecznym Counter Strikiem. Kierujemy tu pojedynczym żołnierzem. Po dołączeniu do gry wyposażamy naszą postać w rozmaite przedmioty, na które mamy określony budżet. Następnie walczymy i rozwijamy swoje statystyki. W zależności od trybu gry, możemy uczestniczyć w otwartej walce, oblężeniu lub najzwyklejszym deathmatchu - wszyscy na wszystkich. Starcia z rozumnymi przeciwnikami są bardzo emocjonujące i oddają chaos średniowiecznych bitew. Serwery gry są pełne, więc bez problemu znajdziemy wrogów i sojuszników. Podsumowując, Warband jest wciągającą grą, która wybija się z tłumu, ponieważ nie ma żadnej konkurencji.
Plusy
- Realizm
- Orginalne założenia gry
- Epickie bitwy zapierające dech w piersiach
- Multiplayer
Minusy
- Mało zróznicowane zadania
- Grafika
- Sztuczna Inteligencja