Race On
Dodano dnia 21-04-2010 09:27
Któż z nas nie chciałby przeżywać rywalizacji na torze niczym Robert Kubica? Ten dreszczyk emocji towarzyszący przy mozolnym odrabianiu straty do rywala, a potem moment jego wyprzedzenia... Wiele dotychczasowych gier udawało, że są symulatorami - Shfit, GRID, Forza 3? One tylko połowicznie odwzorowują prawdziwą jazdę wyścigową. Nadszedł czas firmy Simbin i ich nowego, a zarazem ostatniego dzieła z serii Race. Mowa o Race ON.
Zgrzyt zębatki...
Jeszcze zanim odpaliłem grę napotkał mnie problem, zły klucz identyfikacyjny. Co proszę? Naklejka z kodem na płycie i ma być nieprawidłowy? Ja się pytam, kto autoryzował te kody? No ale mam nadzieję, że ja byłem jednostkowym przypadkiem i więcej tego typu zgrzytów nie będzie.
Race ON DLC...
Już na wstępie muszę zmartwić osoby posiadające wszystkie części serii Race oraz GTR. Race On to nic innego jak po prostu „sklejka” wszystkich dotychczasowych serii, fakt, jest kilka nowości, lecz nie są one dla fanów warte wydania 50 zł.
Jeżeli z poprzednimi odsłonami gry Simbin nie miałeś do czynienia to Race On jest strzałem w dziesiątkę. Za jednym zamachem masz w zestawie, Race 07, Race: The Wttc Game i inne. Do nowości, które zostały dodane, możemy zaliczyć, wyścigi STCC (Mistrzostwa Świata Skandynawskich Samochodów Turystycznych), długo oczekiwane muscle cary oraz szczebelek niżej niż F1, Formułę Master. Oczywiście liczba aut również uległa zmianie, teraz zbierając je wszystkie otrzymujemy ich naprawdę całkiem sporą liczbę.
Race On jest pożegnaniem Simbin z serią, co będzie dalej? Tego nie wie nikt, lecz głęboko wierzę, że niedługo stworzą symulator F1 lub WRC.
Prawy do lewego...
Race On posiada kilka trybów gry, jednak nie ma co liczyć na jakieś wygibasy. Szybki wyścig, trening i sezon, to wszystko, na co możemy sobie pozwolić.
Przechodząc do samej rozgrywki, jest to istny raj dla maniaków sportów motorowych. Setki przeróżnych ustawień, parametrów i opcji. W samej telemetrii można spędzić godziny. Zdecydowanie nie jest to gra na chwilkę, odpalając ten tytuł przygotujcie się na dłuższe posiedzenie.
Gdy już wyjedziemy na tor mamy nieodparte wrażenie, że coś tutaj jest nie tak. Z łatwością mijamy kolejne auta, a czasy kręcone przez nas są wyśmienite. Nic bardziej mylnego, wystarczy wyłączyć wszystkie wspomagacze, a okaże się jak bardzo nasze umiejętności mają się ku zeru. Wielki plus dla Szwedów za tak realistyczne odwzorowanie zachowania pojazdu. Każdy nawet najmniejszy błąd, czy to zbyt wczesne dodanie gazu lub zbyt późne hamowanie, kończą się kolejno, bączkiem i kontaktem pierwszego stopnia z bandami okalającymi tor. Gwarantuję wam, spędzicie tygodnie na szlifowaniu formy, grzebaniu w ustawieniach i nauce toru na pamięć. Ta gra nie udaje, że jest symulatorem, ona po prostu nim jest.
Bardzo duża ilość modów, które możemy pobrać powoduje, że gra zyskuje „nowe życie”. Łatki, poprawki, nowe trasy wszystko przygotowane przez sympatyków. Tutaj warto wspomnieć, iż organizowane są specjalne ligi, gdzie ścigają się osoby w celu wyłonienia mistrza. Świetna forma wirtualnej rywalizacji.
Byłbym zapomniał, gra standardowo oferuje możliwość gry na klawiaturze i (o dziwo) myszce. Jednak przy wyłącznej trakcji, wspomaganiu ABS i innych tego typu, na zwykłej „klawie” nie mamy szans. Należy zaopatrzyć się w porządną kierownicę, koniec kropka.
Polskie wydanie...
W naszym kraju za wydanie odpowiada firma City Interactive i muszę powiedzieć z bólem, że znów troszkę dali ciała. Za 50 zł otrzymujemy pudełko, grę i instrukcję, której objętość to (aż?) 2 strony. No, panowie, ulotki znanych firm handlowych mają więcej do zaoferowania. Pomijam fakt skopanego klucza i tego, że gra w Polsce ukazała się z ponad pół rocznym opóźnieniem! Nieładnie, oj nieładnie.
Grafika...
Pod względem oprawy wizualnej gra prezentuje się mocno średnio. Widać, że hula na starym silniku, którego czasy świetności odeszły do lamusa. Brzydkie tekstury, równie nieudane cienie psują nastrój gry. Niewiele lepiej wyglądają modele aut, ale one również nie wprawiają w zachwyt. Sytuację nieznacznie ratuje całkiem dobra kamera z „oczu” kierowcy. Widzimy wtedy nasz kask oraz całe wnętrze pojazdu, może i widoczność jest mocno ograniczona, ale nikt nie mówił, że będzie lekko prawda?
Dźwięk...
Na samym początku wspomnę o rzeczy, która irytowała mnie bardzo. Muzyka w menu głównym jest świetna, ale tylko za pierwszym odpaleniem gry. Im dłużej jej słuchamy, tym bardziej wydaje się być durna i nie ma się co dziwić, połączenie okrzyków radości kierowcy z jakimś słabym podkładem nie mogło się udać.
Kapitalnie spisała się firma Simbin odwzorowując odgłosy silników i całego wyścigowego zamieszania na torze. Ryki wydają się naprawdę realistyczne i sprawiają wrażenie uczestnictwa w zawodach, odgłosy kraks, czy doping kibiców również wciągają w ten wirtualny wyścig. Oprawę dźwiękową mogę podsumować jako dobrą, lecz bez polotów.
Podsumowanie...
Race On to zdecydowanie gra dla osób, które pierwszy raz mają zamiar sięgnąć po produkcję Simbin. Jest to idealna „sklejka” wszystkich dotychczasowych części. Jako że jest to ostatnia odsłona serii „Race”, wypadałoby ją podsumować. Simbin stworzyło świetny symulator, bardzo realistyczny i odporny na próbę czasu. Grać w niego mogą zarówno „laicy” jak i wyjadacze czterech kółek. Oczywiście możliwość własnej personalizacji samochodu daje nam idealne pole do popisu i nie ma mowy o przypadku. Świetny symulator, takich już jest naprawdę niewiele.
Nie polecałbym gry osobom, które mają już Race 07 lub inne tytuły, ponieważ wyrzucą pieniądze w błoto.
Plusy
- realistyczne zachowanie pojazdów
- ilość modów i lig
- odgłosy aut i otoczenia
- idealna składanka i podsumowanie serii
Minusy
- grafika
- polskie wydanie
- dla fanów zbyt mało nowości
- przesadzone wymagania na pudełku