Piła
Dodano dnia 04-06-2010 18:30
Gdy stawką jest życie
Gra „Piła” jest stworzona na podstawie scenariuszy filmowych, przez firmę „Zombie Studios”. Dzięki ciekawostkom jakie czytałem wiem, że jest ona zrobiona na zamówienie przez firmę Konami. Podczas rozgrywki rozszarpiemy, rozstrzelamy, powiesimy i rozwalimy na wszystkie sposoby każdego napotkanego napastnika. Naszym głównym przeciwnikiem, zarówno w grze jak i w filmie, jest „Jigsaw”. Owa postać nigdy nie rozstaje się ze swoją maską – ma trupio-blady kolor, a policzki ozdabiają czerwone spirale. Dodatkowo dodam, iż ilość włosów na jego głowie wskazuje na to, że nasz największy wróg łysieje. A teraz na poważnie. Bohater, którym przyjdzie nam sterować przez najbliższe godziny, nazywa się „David Tapp”. Jest on ciemnoskórym prywatnym detektywem, który już wcześniej próbował rozgryźć sprawę tajemniczych morderstw „Jigsaw’a”. Niestety, dotąd nie udało się mu odnaleźć winnego natomiast osoby, które próbowały mu pomóc, są ofiarami wymienionego już wcześniej Człowieka Piły. Na podstawie scenariuszy filmowych można wywnioskować, że akcja tocząca się w grze ma miejsce gdzieś pomiędzy I a IV częścią kinowego poprzednika. Pewnej nocy nasz bohater budzi się w toalecie zamkniętego zakładu psychiatrycznego, z wielkim żelastwem na głowie. Wygląda to tak: mamy kilkanaście sekund na to, aby rozbroić „coś”, jeżeli tego nie zrobimy, nasza szczęka otworzy się pod kątem stu osiemdziesięciu stopni. Łatwo jest „rozgryźć” ten ciężki do przełknięcia kęs, wystarczy zakreślać myszą koło na podkładce i naciskać wyświetlające się na monitorze przyciski. Dla ułatwienia są one ponumerowane od 1-4. Owy zakład psychiatryczny ma wielkość „World Trade Center” , zaczynając od kilkunastopiętrowych piwnic, kończąc na czternastym piętrze lewego skrzydła, gdzie znajdowały się psychicznie chore kobiety. Gra przesycona jest kolorem czerwonym, na ścianach znajdują się napisy wykonane przy pomocy krwi, które tworzą klimat i dają smaczek fabule. Owe bazgroły podsuwają nawet cenne wskazówki, dzięki którym możemy „przejść” do następnego pomieszczenia. Podróżując kolejnymi pokojami odnajdziemy notatki, nagrania i wszelakie inne poszlaki, które rozwijają informacje o głównym wątku gry, ale nie służą nam niestety do niczego.
Victims
Ofiary „Jigsaw’a” są z Tobą powiązane mniej lub bardziej. Ofiar jest sześć. Część z nich to Twoi koledzy z pracy, którzy tuszowali przypadkowe morderstwa popełnione przez siebie. Następna w kolejce jest żona zabitego agenta, który pracował z Tobą nad sprawą Człowieka Piły. Kolejny jest dziennikarz, który stworzył historię „Jigsaw’a” i przekoloryzował ją. Przyjdzie nam spotkać nawet narkomankę, która znów wpadła w nałóg. „Jigsaw” naucza jak należy cieszyć się życiem; postawa fantastyczna, lecz sposób w jaki propaguje on swoje nauki jest karygodny. My mamy odnaleźć jego prawdziwe imię i to nasz bohater ma podprowadzić go pod sąd. Niestety nie uda mu się to. gdyż na podstawie filmu dowiadujemy się, iż nasz największy wróg umiera na raka.
Minigry
W „Pile” nie ma kompromisów. Jest masa minigierek. W jednych musimy poprowadzić zaworem parę do odpowiedniego kanału, łączymy przekaźniki na tablicy rozdzielczej. Dla ciekawskich dodam, iż opanujemy włamywanie do poziomu mistrzowskiego, ponieważ zamki będziemy otwierać przy pomocy zardzewiałych gwoździ. Wszystkie wymienione powyżej minigry pomogą nam zrelaksować się po ciężkiej walce z osiłkiem, bądź po uwolnieniu jednej z ofiar. Przy okazji rozwijają nasze logiczne myślenie. W tytułach, w które grywam ostatnio, brak takich miłych dodatków. Szkoda.
Grafika + rozbudowane AI = recepta na dobrą grę
Jest świetnie. Mamy efekt Dynamicznego Światła, bardzo rozbudowane cienie, dopracowane detale, oraz - co najważniejsze - silnik autorstwa GeForce – „PhysX”. Dzięki temu gra wygląda świetnie, a akcje w których przyjdzie nam brać udział są realne, ruchy naszego bohatera nie są sztuczne i w żadnym stopniu nie są podobne do gestów lalki. Niektóre tekstury są monotonne, w szpitalu jest ponad kilkanaście toalet, a w każdym kiblu, w którym mamy zamiar grzebać znajduje się tyle samo strzykawek ile w następnym. SICK! AI wrogów jest średnie, według mnie niewyważony jest system walk, nasz bohater bije pięściami niczym Pudzianowski. Nie mają przeciwko nam szans skalpele, noże, topory, nawet maczugi. Receptą na każdą wygraną jest umiejętne korzystanie z LPM (Lewego Przycisku Myszy).
Muzyka i efekty specjalne
Muzyka tworzy niepokojącą atmosferę z dreszczykiem. Często się powtarza, lecz i tak nieźle potrafi zbudować budzący grozę nastrój. Ciekawe są odgłosy, które często dochodzą „z najbliższej ściany”, bądź zza pleców – spadający na ziemię ciężki przedmiot czy płacz kobiety. Generalnie „Zombie Studios” sprawili się na przysłowiową „piątkę”. Jeżeli chodzi o osoby, które użyczyły głosu danym postaciom, to uwierzcie mi Państwo, jest to zrobione bardzo profesjonalnie. Mamy tu do czynienia z bardzo dobrym dubbingiem, bohaterowie wydają z siebie dokładnie takie odgłosy, jakich dana sytuacja wymaga, poczynając od jęków podczas zarzynania, kończąc na wyraźnych wołaniach o pomoc z nutką zrezygnowania w głosie. Rzekłbym: „majstersztyk”.
Polska Wersja i City Interactive
Gustownie wydane pudełko, bogato wytłoczona płyta, dwustronna instrukcja zawierająca wszystkie informacje potrzebne do „ciupania” w „Piłę”, spolszczenie kinowe - czyli napisy po polsku, a dialogi w języku angielskim (a czego miałbym się niby spodziewać?). Muszę się przyczepić niestety do spolszczenia, gdyż nie wypada i to bardzo, dodawać linii dialogowych, gdy nikt nic nie mówi. Podczas cut-scenki, gdy Człowiek Piła opowiada o zbrodniach dokonanych przez daną ofiarę, na dole ekranu pojawiają się linie dialogowe typu: „POMÓŻ MI”, nie wiem czy to Twórcom trzeba pomóc, czy może sobie w jakiś sposób. To spolszczenie niestety zalazło mi za skórę. Następny minus to bardzo małe literki, które ciężko rozczytać. W angielskiej wersji napisy były większe trzy, bądź cztery razy.
Podsumowanie
Jestem bardzo zadowolony z efektu osiągniętego przez Zombie Studios. Stworzyli piękną grę logiczną, zawierającą wciągającą fabułę, ciekawą muzykę i rozbudowaną grafikę. Takie defekty, jak słabe AI przeciwników, czy zbyt małe napisy, to naprawdę przysłowiowy „pikuś”. Według mojego skromnego zdania, 50 zł to niezbyt dużo jak na kilka, bądź kilkanaście godzin bardzo dobrej rozgrywki. Zdecydowanie polecam.
Plusy
- grafika
- dubbing
- fabuła
- minigry
Minusy