Borderlands
Dodano dnia 04-07-2010 15:01
„Borderlands” z założenia ma być połączeniem Diablo oraz FPS-a. W praktyce wyszło coś, co jest grą akcji, ma bardzo klimatyczną oprawę graficzną, a do "Diablo" jest naprawdę daleko. Nie zrozumcie mnie źle, przy "Borderlands" bawiłem się świetnie, jednak w pewnym momencie rozgrywki zapytałem "Do czego to wszystko się sprowadza?". Wszystko pięknie i fajnie na papierku, ale nie da się ukryć, że na Pandorze nie ma co robić.
Bywały lepsze opowieści...
Historia w nowej grze Gearbox Software opowiada o planecie Pandora. Jest ona jedną z wielu w galaktyce, jednak na jej powierzchni ukryty jest skarb, który- jak nie trudno się domyśleć- chcą mieć wszyscy(tzw. Volant). Nie wątpię w to, że z tej opowiastki można by skleić całkiem fajną fabułę, ale "Borderlands" cierpi na brak jakiejkolwiek ilości narracji w samej rozgrywce. Pojawia się co jakiś czas tajemnicza kobieta i to w zasadzie tyle. W pewnej chwili grając zupełnie straciłem rachubę, a o wątku głównym już nawet nie wspominam. Fabułę przedstawia nam również ciąg tekstu przy opisach questów, zabieg jest bardzo stary i nielubiany przez graczy, więc dziw, że autorzy go próbują. Bardzo duży minus...
Garstka informacji...
Pierwsze kroki w grze to wybór postaci, którą będziemy brnąć przez świat. Do wyboru mamy: żołnierza, huntera, berserker i syrena. Decyzja jest o tyle ważna, że każdy z bohaterów ma inne bonusy do statystyk w korzystaniu z broni oraz po zdobyciu 5 lvl odmienne moce specjalne. Świat zwiedzany to pustynie z ogromnymi bezdrożami. Jeżeli oglądaliście Mad Maxa to poczujecie się jak w domu.
Oczywiście nie będzie dane nam podróżować z tzw. "kapcia", "laczka", "płetwy", czy jak kto woli "buta". Do naszej dyspozycji oddano pojazd, w którym zamontować możemy wyrzutnię rakiet lub działko stacjonarne. Autko jest bardzo mocnym argumentem w walce z przeciwnikami, jednak gdy porwiemy się na oponenta z dużo większym lvl, a co gorsza z większą ich ilością to nie liczcie, że uda wam się ich ot tak rozjechać. Mankamentem jakim mogę się z wami podzielić jest bardzo kiepskie sterowanie czterokołowcem.
Sama jazda jest toporna, a do skręcania używamy myszki. Odnosiłem wrażenie, że aby skręcić minimalnie w lewo muszę najpierw skręcić do oporu, aby następnie skierować myszkę troszkę w prawo. Ruchy są przenoszone niezwykle nieprecyzyjnie i widać, że ten aspekt jest przygotowany z myślą o posiadaczach konsol.
Levelowanie...
W "Borderlands" nie inaczej jak w przypadku innych RPG-ów ważnym aspektem jest rozwój postaci. Nie da się jednak ukryć, że jest on dość mocno okrojony jak na inne tytuły z tego gatunku. Postać rozwijamy po 5 levelu, gdzie możemy wybrać zdolność specjalną i rozwijać nasze drzewko umiejętności. Nie mamy możliwości rozwinięcia postaci w 100%, także musimy dobrze rozplanować wydatki. Osobną sprawą są umiejętności dotyczące broni, te rozwijamy poprzez levelowanie samej spluwy i tak jeżeli często używamy snajperki, a rzadziej strzelby to widoczne różnice w levelu przełożą się na umiejętności korzystania z oręża.
Zbieranie doświadczenia odbywa się poprzez prosty schemat rób questy+zabijaj tabuny stworów= lvl up. Zadań w grze mamy 160, w tym 30 głównowątkowych i 130 pobocznych. Te niezwiązane z fabułą zalatują troszkę MMO, bo sprowadzają się do zabicia danej liczby oponentów lub przyniesienia jakiegoś artefaktu.
Jeżeli chodzi o walkę, to jest ona krwistym fps-em z lekką nutką RPG-a. Jeżeli przed walką chcemy sprawdzić lvl potworka/bandyty wystarczy nacelować i już wiemy ile ma zdrowia, tarczy i levelu. Gdy już zaczniemy strzelać warto mieć na uwadze, że na każdego przeciwnika inaczej oddziałują różne bronie. Na jednego działa elektryczność, a na innego ogień.
Najwięcej emocji dostarczają walki z bossami, którzy często mają wyższy poziom niż my. W takim przypadku liczy się odpowiednie dobranie sprzętu i taktyki. Gdy jesteśmy w ferworze walki nasze statystyki są odpowiednio liczone i od tego jaki sprzęt mamy w użytku zależy ostateczny wynik rywalizacji, nigdy odwrotnie. Osobiście miałem dość sporo frustracji z pokonywaniem tych przeciwników, ale radość i łupy jakie możemy znaleźć są nie do opisania. Na uwagę zasługuje bardzo dziwne AI przeciwników. Kiedy jesteśmy na otwartym terenie ci biegną na nas jak opętani lub chowają się nie wychylając ani na chwilkę. Natomiast jeżeli będziemy na wyższej pozycji potrafią stać i nic nie robić, no może poza czekaniem na rychłą śmierć. Wizję walki z bossem troszkę psuje chytrość jakiej możemy się dopuścić w grze.
Przykładowo dostałem zadanie zlikwidowania bossa, którego "miasteczko" znajdowało się tuż za murem mojego. Po wybiciu wszystkich jego sługusów on powalił mnie kilkoma strzałami. Jednak po respawnie w obozowisku wspiąłem się na wyższy punkt i wybiłem go kilkoma strzałami ze snajperki. Gość nawet nie próbował się przede mną bronić. Takie zagrania psują całkowitą wizję gry, a owe zagrywki można powtórzyć w kilku innych walkach. Kapitalnym pomysłem jest system "pośmiertny" polega on na tym, że jeżeli ktoś nas zabije to nie padamy automatycznie na ziemię, przez kilka sekund możemy oddawać strzały. Jeżeli uda nam się kogoś postrzelić to zregeneruje nam się tarcza wraz ze zdrowiem i możemy dalej walczyć. Chciałbym ten "patent" zobaczyć w jeszcze kilku grach, bo jest naprawdę inny od tego, co widzimy na co dzień.
Gun...
Nie mogę oprzeć się wrażeniu jakie wywarła na mnie ilość dostępnej w grze broni, ponad 3 miliony pukawek, tak to robi wrażenie. Znajdujemy ją wszędzie, w kupkach kości, kiblach oraz oczywiście wypadającą z przeciwników. Możecie kręcić nosem, że jest to sztuczna ilość, bowiem większość to po prostu inne statystyki ale nie możemy mówić o braku alternatywy dla oręża. Broń określają takie statystyki jak celność, szybkostrzelność, zadawane obrażenia, zdolność podpalania, umiejętność porażenia. Z początku mamy dostęp do używania tylko dwóch rodzajów broni, jednak z czasem będziemy mogli używać do 4 pukawek. Warto dodać, że miejsce w plecaku jest dość mocno ograniczone i mniej więcej w połowie gry nie podnosiłem już broni, bowiem co rusz musiałbym latać do sklepu sprzedawać je, a jest to dość uciążliwe i w czasie wykonywania zadań nie ma czasu na takie rzeczy.
Technicznie...
Grafika jest bardzo mocną stroną "Borderlands", cell-shading sprawdza się świetnie i dobrze, że autorzy wybrali ten sposób przedstawienie scenerii. Troszkę blado wypadają eksplozje i animacja przeciwników, ale są to szczegóły, które nie powinny przeszkadzać w rozgrywce. Silnik wykorzystany to Unreal Engine 3 i jak każda gra tworzona na nim ma problem z długim loadingiem, co może frustrować graczy ze słabszymi PC-tami. W ogólnym rozrachunku grafika wypada dobrze i dodaje sporo klimatu do rozgrywki. Gra jest brutalna, rozpadające się kończyny i nie tylko dodają grze... humorystycznego klimatu, bowiem ciała rozsadzają się tak nienaturalnie, a dodatkowo nasz bohater tak śmiesznie to skomentuje, że nieraz się uśmiechniecie.
(porównanie wersji graficznych, u góry ostateczny efekt, na dole wersja koncepcyjna z realistyczną grafiką)
Udźwiękowienie również staje na wysokości zadania, główny motyw muzyczny wpada w ucho, a przy wystrzałach broni nie mamy wrażenia sztuczności. Bardzo mocnym atutem są dobrze dobrane dialogi i mnóstwo humoru jakim gra wręcz emanuje. Choćby słuchanie naszego robocika, który przewodzi nam w grze powoduje uśmiech na twarzy.
Podsumowanie...
"Borderlands" to gra przy której nudzić się nie będą osoby wielbiące strzelaniny z domieszką RPG. Gra stawia na akcję i kolekcjonowanie mnóstwa łupów, które znaleźć możemy na każdym kroku. Nie obyło się bez błędów w grafice, sztucznej inteligencji lub bardzo kiepsko przedstawianej fabule. Jednak mimo tych wad przy grze Gearbox Software bawiłem się przednio, mimo iż nie lubię gier RPG. Ta gra ma coś genialnego w sobie- to trzeba poczuć grając. Ale jedno powiedzieć trzeba do „Diablo” grze jest bardzo daleko.
Grę możecie zakupić za pośrednictwem sklepu GamersGate.com tutaj
Plusy
- ładna grafika
- raj dla wirtualnych kolekcjonerów
- przyjemny rozwój postaci
- dużo akcji
- second wind
Minusy
- katastrofalnie opowiadana fabuła
- błędy graficzne
- może znudzić
- troszeczkę zbyt nudzące zadania