Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
James Bond 007: Blood Stone
James Bond 007: Blood Stone box
Producent:Bizzare Creations
Wydawca:Activision
Dystrybutor:LicompEmpikMultimedia
Premiera (polska):05.11.2010
Premiera (świat):02.11.2010
Gatunek:TPP, Akcja
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

7.2

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

James Bond 007: Blood Stone

Dodano dnia 05-11-2010 23:32

Recenzja

 
Gdy świat obiegła informacja, jakoby wytwórnia filmowa MGM była na skraju bankructwa, a kolejny filmowy Bond był zagrożony, na wszystkich jego fanów padł blady strach. Wiadomości te wywołały niemałe zamieszanie, a niektórzy spekulowali nawet, że nowa odsłona 007 wogóle nie powstanie. Tymczasem Activison, korzystając być może z okazji, zapowiedziało nową - wirtualną adaptacje zatytułowaną "Blood Stone". Pierwsze zwiastuny sugerowały, że będzie to naszpikowana akcją produkcja TTP łudząco przypominającą takie gry jak "Splinter Cell: Convition" czy "The Bourne Conspiracy". Za realizację projektu odpowiedzialni byli ludzie z Bizzare Creations, znani z serii "Project Gotham Racing", czy ostatnio średnio udanego "Blur'a". Czy tym razem, studio wywodzące się z miasta Beatlesów dało radę? Serdecznie zapraszam do recenzji.
 
Swoją drogą wszystkich fanów filmowego 007 informuje, że mimo ogromnych problemów Metro-Goldwyn-Mayer, dwudziesta trzecia produkcja o agencie Jej Królewskiej Mości zacznie być realizowana w połowie przyszłego roku.
 

 
Świat znowu zagrożony. Ile można?
 
Historia zaczyna się w Atenach, gdzie nieznani sprawcy chcą zakłócić odbywający się tam szczyt G20. Oczywiście jak się pewnie domyślacie, jedyną nadzieją na to, że delegaci wrócą do domu w jednym kawałku jest pewien tajny agent, lubujący się w wstrząśniętym i nie zmieszanym Martini. Gdy już 007 udaremni zamach, dostaje od M-I6 tydzień urlopu przed kolejnym, zapewne arcy trudnym zadaniem. Niestety Bondowi nie było dane odpocząć. Zło, niczym japoński pracownik, nie lubi brać wolnego i już szykuje nowy, przerażający plan zawładnięcia nad naszą planetą. Poraz kolejny jedyną nadzieją dla świata jest przystojny facet z licencją na zabijanie. Tak jakby tylko on na świecie umiał strzelać. Nieważne. Tak czy owak, jest to wprowadzenie do najnowszej produkcji Bizzare Creations. Nie jest to jedyny wątek. W grze, tak jak i zresztą w filmach, mamy wiele miejsc akcji(w tym przypadku choćby Monako czy Syberie), jak i intryg czy bohaterów. A wszystko to w bondowskich klimatach. O scenariuszu ciężko się jednoznacznie wypowiedzieć.  Bo z jednej strony fanom napewno spodoba się otoczka, klimat i cały schemat zaczerpniety z ostatnich kinowych produkcji. Z drugiej strony fabuła jest mocno przewidywalna i płytka. Tak więc pochlebcy James'a będą czuć się jak w niebie. Inni gracze niekoniecznie. Swoją droga ukończenie gry na wysokim, aczkolwiek nie najwyższym, poziomie trudności to jakie 5-6h. Czyli produkcja wpisuje się w ostatni trend.
 

 
My Name is Bond, James Bond.
 
Grając w "Blood Stone" co chwilę miałem nieodparte wrażenie déjà vu . Każdy niemal fragment gameplay'a widziałem już gdzieś indziej. Oczywiście najwięcej "skopiowano" ze wspomnianych przeze menie produkcji, tzn. "SC: Convition" i "The Bournce Conspiracy". Co jednak ciekawe, mimo tego, że autorskich rozwiązań jest tutaj jak na lekarstwo, to gra się w to nad wyraz przyjemnie. Zacznijmy może od wszystkich uproszczeń. W grze możemy tylko iść, biegać, strzelać i chować się za przeszkodami. Cała reszta, czyli skakanie, wspiananie się itd. istnieje tylko w wyznaczonych miejscach i nie można wykorzystać ich gdzieś indziej. Oznacza to oczywiście, że gra jest do bólu liniowa. Sama rozgrywka jest bardzo dynamiczna i doprawdy mało jest spokojnych miejsc. Zabawa jest wciągająca i choć liniowa to sprawia wiele frajdy. No dobra, ale od początku. Nasz bohater może nosić przy sobie dwie sztuki broni (krótką i długą) a do niej pewien ograniczony i dość mały zapas amunicji. Nie jest to jednak problemem, bo multum trupów, które po sobie zostawiamy, dają nam niemal nieograniczony dostęp do pukawek i kulek. Co ciekawe, mimo że w grze występują granaty(mają je nasi przeciwnicy) to 007 nie może z nich korzystać. Czyżby jakieś uprzedzenia? Trudno powiedzieć, lecz sam fakt niemożności wykorzystania tej broni jest co najmniej dziwny. Zgodnie z modą ostatnich lat, możemy się oczywiście chować za przeszkodami i prowadzić zza nich ogień. Odbywa się to w dwóch trybach - albo na ślepo, albo precyzyjnie, gdzie musimy się co prawda wychylić, jednak pewność strzału jest 100%. Gdy ktoś zbyt blisko się do nas zbliży, możemy nacisnąć klawisz "szybkiej likwidacjii". Spowoduje on, że nasz agent niczym Bourne w efektowny sposób wyeliminuje przeciwnika. Gdy to się już stanie, jeden z trzech symboli zaświeci się nam na złoto. Oznacza to, że możemy wykonać tzw. "likwidacje specjalną". Wystarczy przytrzymać klawisz odpowiedzialny za ową akcję, a celownik automatycznie ustawi się nad głową przeciwnika. Wtedy pociągamy za spust, a oprych ląduje w piachu bankowo. Zgodnie z ilością symboli, takich efektownych headów możemy wykonać trzy. I to serią, bo po zabiciu jednego, celownik przeskakuje na kolejnego. Oczywiście gdy ten znajduje się w pobliżu. Jak widać, rozgrywka napewno do najbardziej skomplikowanych nie należy. Wszystko jest zrobione tak, by na pierwszym miejscu była akcja. Reszta zeszła na drugi plan, który czego by jednak nie mówić istnieje.
 

 
Są np. momenty w których się skradamy. Co prawda jest to z góry ustalone przez autorów, bo wszystko ostatecznie i tak sprowadza się do zadymy. Od czasu do czasu poszukujemy również informacji, czy hakujemy kamery lub zamki. Wszystko to za sprawą naszego kosmicznego smartfona. Gdy przełączymy się w tryb skanu, naszym oczom ukaże się ciekawy widok. Obraz stanie się taki jakby "elektroniczny", a my zobaczymy wszystkich przeciwników, gdzie jaka broń leży, dokąd mamy iść i w co możemy wejść w intereakcje. Reasumując wszystko. Jak już mówiłem, za pomocą tego telefonu zbieramy informacje. Odbywa się to bardzo prosto - podchodzimy do np. komputera, przechodzimy w odpowiedni tryb i kopiujemy dane. Zbieramy nie tylko wiadomości, które są konieczne do ukończenia misji. W każdym zadaniu jest kilka specjalnych miejsc, które można zeskanować. Z informacji jakie uzyskamy możemy dowiedzieć się np. czegoś o bohaterach, miejsc w których jesteśmy czy broni. Warto tego szukać, bo nie jest to trudne i żmudne, a za to jest co poczytać. Z hakowaniem jest podobnie. Przechodząc w tryb specjalny, możemy łamać zabezpieczenia zamków, czy kamer. Wystarczy podejść do interesującego nas miejsca i kliknąć klawisz akcji. Naszym oczom ukaże się mini-giera oparta o quick-time event, czyli naciskanie odpowiedniego klawisza w odpowiednim czasie. Z czasem tego typu zabawy stają się cięższe, jednak ich założenie się nie zmienia.
 
Ostatnim elemetem gameplay'a są pościgi, które z lekka zawodzą. Co prawda są dynamiczne, bardzo widowiskowe, ale jednak w 95% nasza rola sprowadza się do tego by po prostu dogonić przeciwnika. Zresztą i to jest maksymalnie płytkie. Po pierwsze całość działa na skryptach, więc choćby nie wiem jak idealnie byśmy nie jechali, to przeciwnik zawsze jest przynajmniej 50 metrów przed nami. Pościg zawsze kończy się w z góry zaplanowanym miejscu, więc wystarczy jechać płynnie i misja na 100% zostanie zakończona sukcesem. Szkoda, bo po tym elemencie gry spodziewałem sie jednak czegoś bardziej oryginalnego. Wiem, że jest to też po części efekt zmian w "filmowych Bondach", gdzie agent nie jeździ już samochodem, którego połowa wagi stanowi broń. Teraz samochód to samochód, jednak trudno zrozumieć, dlaczego tych pościgów jakoś nie urozmaicono. Choćby głupie strzelanie z pojazdu za pomocą zwykłego pistoletu. A jednak nie pomyślano o tym. Dla mnie to spory zawód. I mam nadzieje, że gdy powstania kontynuacja to jednak zajdą w tym elemencie spore zmiany.
 
Jeśli idzie o SI komputerowych oponentów to niestety trzeba się wypowiedzieć dość negatywnie. Są ślepi i głusi i często praktycznie sami wchodzą nam pod celownik. Zapewne nie mają ochoty już żyć. Nawet na najwyższym poziomie "007" nie jest specjalnie ciężko. Mimo, że zginąć możemy od jednego strzału. Wystarczy tylko dobrze się kryć i inteligentnie prowadzić ostrzał.
 
Wstrząsająco przeciętne Multi...
 
O Trybie sieciowym nie powiem za wiele, bo i tak naprawdę nie ma specjalnie o czym pisać. Mamy dostępne trzy opcje gry: "Deadmatch Zespołowy", "Cel" i "Ostatni na placu boju". Żaden z nich nie ma w sobie nic oryginalnego. Deadmatch to zwykły deadmatch. Trzeba uśmiercać, aż do końca sesji. "Cel" to różne, małe zadania do wykonania, a "Ostatni na placu boju" to nic innego jak "Deadmatch" bez odradzania. Nie ma w tym kompletnie nic odkrywczego. Jak w innych grach zdobywamy poziomy doświadczenia, odblokowujemy nowe bronie i skórki dla gracza. Multiplayer nie jest zły, ale pod warunkiem, że poświęcamy mu 1-2h dziennie. Im dłużej gramy, tym bardziej zaczyna nas nurzyć. Ale przy krótkich sesjach, może przedłużyć żywot produkcji o kilkanaście godzin.
 
Największym minusem jest brak użyteczności pojazdów w jakiejkolwiek formie. Mogli stworzyć jakiś nowy, ciekawy tryb, który wykorzystywałby tylko pojazdy. Niestety nie wpadnięto na to. Przydałaby się też jakaś krótka kampania Co-Op. Tej też niestety nie uświadczymy.
 

 
Oprawa audiowizualna, napewno nie jest na Oskara...
 
Ale też nie na złotą malinę. Choć AV trudno nazwać wybitnym osiągnięciem technologicznym to jednak po jakiejś małej łatce poprawiającej niektóre bugi, będzie można powiedzieć, że daje radę. Grafika stoi na przyzwoitym, aczkolwiek zmiennym poziomie. Z jednej strony mamy naprawdę nieźle wykonane modele postaci czy otoczenie. Dobre tekstury, przyzwoite cienie, ładnie wykonane modele pojazdów, którym jeździmy (Aston Martin DBS i DB5). Z drugiej przeciętne efekty specjalne, drobne bugi i koszmarne wstawki filmowe. Do tego animacja sprawiająca wrażenie nienaturalnej. Odrebną sprawą jest to, że wielu graczy w natłoku akcji może kompletnie nie dostrzec błędówi technicznych tej gry. Bo po prostu tyle się dzieje, że trudno wpatrywać się w szczegóły. Na pierwszy rzut oka całość prezentuje się solidnie, a to w dużej mierze dzięki naprawdę ładnie zaprojektowanym lokacjom i wysokim poziomie artystycznym. Reasmując mogłoby być lepiej, ale mimo wszystko to co widzimy spełnia jakieś tam normy dzisiejszych czasów.
 
Nieco gorzej jest z oprawą audio. Głównym jej mankamentem jest według mnie bardzo słaba muzyka, która kompletnie nie ma klimatu filmów. Prócz rdzennego motywu, pojawiającego się tylko w napisach, sam soundtrack pozostawia bardzo wiele do życzenia. Szkoda, bo od kompozytora OST do Mass Effect spodziewałem się o wiele więcej. Cała reszta dźwięku stoi już na niezłym poziomie. Bronie brzmią dobrze, różne inne efekty podobnie. O świetnym voice-acting'u też warto wspomnieć. Bardzo miło słucha się Daniel'a Craig'a, czy Judi Dench. Problemem samego audio nie jest o tyle jakość, co bugi. Często zdarzy się, że jakiś efekt dźwiękowy się nie zabotuje tam gdzie powinien. Do tego problemy z synchronizacją dźwięku. Sporo razy było tak, że albo słyszałem coś przed lub po zdarzeniu. Tak samo wygląda synchronizacja ust z mową. Tutaj też zobaczyć można problemy. Innymi słowy, głównie to zaniża ocenę za dźwięk. Jeśli ukaże się jakaś łatka i naprawi wszystkie problemy, to można dodać do oceny za dźwięk +1.
 
Przy okazji warto zaznaczyć, że gra ma bardzo niskie wymagania, co powinno cieszyś posiadaczy starszego sprzętu.
 

 
James Bond will return.
 
Jak głoszą napisy końcowe, 007 wróci. Pytanie tylko kiedy i czy po "Blood Stone" w ogóle warto zaprzątać sobie tym głowę. Jeśli idzie o mnie, zdecydowanie tak. Choć nie jest to produkt wybitny, ani nawet bardzo dobry, to jednak daje nadzieje, że producent przy okazji następnej części zmieni wszystkie mało atrakcykjne elementy na nowe. Bizzare Creations ma bazę gotową. Wystarczy tylko trochę się wysilić, wymyślić coś nowego i może wyjść bardzo ciekawa kontynuacja, zwłaszcza że tematyka jest naprawdę solidna. Warto na to też spojrzeć z innej strony. Po recenzowanej przeze mnie grze, nikt nie spodziewał się cudów. Wszyscy tylko mówili o "Mafii II", "Medal of Honor", "Black Ops", "The Force Unleashed II" czy "Fable III". To miałby być produkcje, po których szczęki nie wrócą długo na swoją pierwotną pozycje. Jak się jednak szybko okazało, rzeczywistość jest brutalna. O "Mafii II" prawie wszyscy już zapominają,"Medal of Honor" okazał się krótkim i dość przeciętnym shoterem z przekombinowanym multi. "Fable III" znowu jest wybitne tylko w słowach Peter'a Molyneux'a. O "TFU II" nawet nie ma co wspominać, o czym niedługo się przekonacie czytając recenzje tej gry. O wirtualnym Bondzie nikt nie mówił. Gra wcisnęła się po cichu do bardzo napiętego jesiennego repertuaru(,) i radzi sobie całkiem przyzwoicie. Teraz tylko pytanie, czy gracze będą chcieli zapłacić za ten twór. Ja ma nadzieje, że tak. Bo po mimo napisu "will return" nie ma co się oszukiwać, że jak będzie to finansowa klapa, to równie dobrze może nie powstać nic. To my zdecydujemy portfelami(, czy wolimy wydać banknoty np. na "TFU II", dając tym samym przyzwolenie na tworzenie czterogodzinnych nieukończonych produkcji, czy jednak zdecydujemy się na przyzwoitą i widowiskową grę akcji mającą niewątpliwie spory potencjał. LucasArts miało swoją szanse. I nie wykorzystało jej. Czas na innych. Ja osobiście nie będę niczego sugerował. Zdecydujecie Wy. Od siebie dodam, że jestem mile zaskoczony recenzowaną produkcją i bardzo miło spędziłem przy niej czas. Mimo bugów, niedoskonałości i mnóstwa skopiowanych elementów ta gra mnie cieszy. Nie uważam czasu spędzonego z nią za stracony. A to chyba o czymś świadczy.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Dariusz ″Graczdari″ Palinowski
Dariusz
Palinowski
"Graczdari"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 8.85 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x