Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Tropico 3
Tropico 3 box
Producent:Haemimont Game
Wydawca:Kalypso Media
Dystrybutor:CD Projekt
Premiera (polska):23.10.2009
Premiera (świat):24.09.2009
Gatunek:Strategia
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

7.5

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Tropico 3

Dodano dnia 11-11-2010 17:43

Recenzja

 
W przypadku twórców gier bardzo łatwo odróżnić zwykłych rzemieślników od artystów, ludzi z pasją, którzy w produkcję wkładają dużo serca. Kiedy zespół angażuje się w swe dzieło, od razu widać to w liczbie szczegółów (dopracowanie to co innego), fabule, a przede wszystkim w klimacie. Niektórzy po prostu sprawiają, że człowiekowi chce się zasiąść do konkretnego tytułu, nawet kiedy jego sterowanie jest toporne, grafika brzydka, a sama rozgrywka niczym nie porywa. Klimat jest w stanie uratować prawie wszystko. Kiedy więc doda się go do bardzo dobrej produkcji z pewnością odniesie ona sukces.
 
Takie właśnie jest w "Tropico 3" autorstwa Kalypso. Na każdym kroku widać, że jego twórcy czerpali radość z projektowania gry, cieszyli się nią. Dzięki temu uświadczymy mnóstwa różnych easter egg'ów, poczujemy genialny klimat, a do tego nie raz wybuchniemy śmiechem czytając informacje o absurdalnych sytuacjach spotykających zarządzaną przez nas wyspę, czy też samego bohatera. Powiedzcie mi, gdzie indziej nasz awatar może się okazać klonem z elektrochipem zagranicznej agencji wywiadowczej w... tyłku? W której strategii doradca wyraźnie daje do zrozumienia, że jest wielce zawiedziony niepowodzeniem przeprowadzonego na nasze życie zamachu? Humor tego typu towarzyszy nam w każdym aspekcie rozgrywki. Sprawia, że aż chce się do niej wracać i zagospodarowywać kolejne wyspy. Taki właśnie jest podstawowy cel większości misji – nie dać się zrzucić z najwyższego stołka El Presidente. A droga, którą nam w tym pomoże, zależy wyłącznie od nas.
 
Lud mnie kocha!
Wcielamy się bowiem w dyktatora, którego charakter jest zależny od naszych wyborów. Możemy grać zarówno jedną z historycznych postaci, jak i wykreowanym samodzielnie awatarem. Wszyscy mają wady i zalety, specjalności oraz dyscypliny, o których nie mają zielonego pojęcia. W pierwszym przypadku cechy te są oczywiście narzucone z góry, w drugim przywódcę customizujemy wg własnego uznania. Jeśli chcemy, zrobimy z niego skąpca, co ograniczy maksymalne płace do połowy, ale jednocześnie sprawi, że wydatki będą mniejsze. Pijak z kolei spotka się z dezaprobatą katolików, jednak z miejsca polubią go komuniści i ZSRR. Gdy już ustalimy atrybuty El Presidente, możemy rozpocząć jedną z kilku misji, różniących się poziomem trudności, a także celem, który musimy osiągnąć. Nie wystarczy bowiem nie dać się wyrzucić – często dodatkowo wymagane są wysokie wpływy z eksportu czy odpowiedni wskaźnik turystyki sygnalizujący atrakcyjność naszej wyspy. Co nie zmienia faktu, że jeśli damy się pokonać, misja automatycznie kończy się niepowodzeniem.
 
Rozgrywka w "Tropico 3" przypomina trochę gry z serii "SimCity", czy ostatnio wydanego przez Ubisoft "Cities XL 2011". Jej oryginalność polega na tym, że jako dyktator dysponujemy bardziej zróżnicowanym wachlarzem możliwości. W zależności od zapędów możemy zarówno wprowadzać programy dokształcania, ograniczenia dotyczące emitowanych przez zakłady zanieczyszczeń, ba, nawet sprowadzić na wyspę papieża. Da się też zatwierdzić stan wojenny, zakazać stosowania środków antykoncepcyjnych, czy wydać zgodę na testy nuklearne przeprowadzane na naszych wodach terytorialnych (a w ich trakcie, aby nie przerażać mieszkańców, w radiu usłyszymy, że promieniowanie jest zdrowe na cerę). Dla własnych korzyści możemy również wprowadzać dekrety, dzięki którym część pieniędzy ze skarbu państwa będzie płynęło na nasze prywatne konto w banku szwajcarskim. Różnych rozporządzeń jest całkiem sporo, do tego są zróżnicowane, dzięki czemu praktycznie zawsze możemy z ich pomocą szybko zareagować na sytuację w kraju.
 
Oprócz tego zajmujemy się oczywiście rozwojem wyspy. Na początku najważniejsze jest zapewnienie dochodów – bez tego nie postawimy ani mieszkań, ani miejsc pracy, ani w ogóle żadnej infrastruktury. Gdy rozpoczynamy misję, nasza gospodarka opiera się na eksporcie nieprzerobionych surowców, np. owoców czy tytoniu. Później dopiero stać nas na zainwestowanie w przemysł – stawiamy fabryki cygar, biżuterii, czy konserw. Dają one ogromne ilości pieniędzy (nawet do 100 000 za jeden transport odebrany przez kontenerowiec, co wcześniej jest sumą niewyobrażalną), dzięki którym jesteśmy w stanie pokryć inne wydatki, rosnące wraz z rozwojem wyspy. Kasa idzie przede wszystkim na nowe budynki oraz pensje. Mieszkańcom trzeba zapewnić jedzenie, dach nad głową (najlepiej nieprzeciekający i pozbawiony karaluchów), rozrywki, miejsce do modlitwy, pracę. Do tego należy pamiętać o kontakcie z resztą świata. Niezbędne jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Urząd Imigracyjny. Ten drugi zapewnia stały przypływ świeżej siły roboczej oraz specjalistów (których na początku trzeba ściągać zza granicy, gdyż sami nie mamy jeszcze szkolnictwa), pierwszy zaś dba o stosunki z dwoma mocarstwami szczególnie łasymi na nasz mały skrawek ziemi – USA oraz ZSRR. Na relacje z nimi wpływa zarówno polityka Ministerstwa, jak i każde nasze działanie – faworyzowanie klasy robotniczej spodoba się komunistom, zaś inwestycja w przemysł i zwiększenie swobód obywatelskich zapewni nam szacunek Amerykanów. Kwestii tej nie można bagatelizować, gdyż złe stosunki mogą doprowadzić do tego, iż nasze wody nawiedzą krążowniki wrogiej armii. Jeśli wtedy nie będziemy mieli wysokiego poparcia drugiej nacji, która mogłaby zapewnić nam obronę, możemy się żegnać z władzą. Nasze wojsko nadaje się bowiem tylko do tłumienia buntów.
 
Kapryśni obywatele.
Wszystko to blednie jednak w porównaniu do starań, jakich musimy dołożyć do utrzymania wysokiego poziomu zadowolenia obywateli. Jeśli spadnie ono zbyt nisko, ludzie zaczną protestować, domagać się wyborów, aż w końcu niektórzy dołączą do partyzantki, która przy braku żołnierzy jest w stanie obalić nasz autorytet w tempie błyskawicznym, w trakcie jednego zrywu. Aby do tego niedoprowadzić, trzeba dbać o potrzeby mieszkańców, które wymieniłem w poprzednim akapicie. Wskaźniki poszczególnych wymagań musimy śledzić cały czas, inaczej rozgrywka zakończy się dość szybko. Szczególnie ważne jest to na początku misji, kiedy wszystko jest jeszcze w powijakach, a pieniędzy brakuje. Można zresztą posunąć się nawet do stwierdzenia, iż wokół zapotrzebowań naszych podopiecznych kręci się cała rozgrywka. Budujemy kościoły, by mieli gdzie się modlić, stawiamy szkoły średnie i wyższe, aby zapewnić im wykształcenie, inwestujemy w wolne radio i telewizję, dopuszczamy wybory w celu zwiększenia swobód. Da się oczywiście dbać jedynie o wojsko i w razie potrzeby tłumić wszelkie bunty (albo jeszcze lepiej – likwidować po cichu wszystkich podrzegających ludność obywateli z pomocą tajnej policji), ale wtedy rozwój staje się mocno utrudniony. Efektywność pracy spada, imigranci nie chcą przypływać, niektórzy uciekają z wyspy. Jeszcze trudniej niż dobrym jest więc być złym. Dzięki tej złożoności "Tropico 3" jest odpowiednio wymagające, a przy tym bardzo przyjemne i satysfakcjonujące. Nie ma nic lepszego nad widok wskaźnika zadowolenia osiągającego 60% bądź więcej. Gorzej, jeśli w tym czasie stan skarbca będzie na minusie...
 
Oprócz takich podstawowych zależności misje obfitują w różne zdarzenia losowe, najczęściej utrudniające rozgrywkę. Wspomniałem już o chipie, który zmusza nas do różnych działań (a jego usunięcie pochłania ogromne ilości pieniędzy)(,). Czasem naszą wyspę nawiedzą huragany lub trzęsienia ziemi, zdarzają się też morderstwa dokonywane przez... terroryzujacych nas kapłanów voodoo. Na nudę nie da się więc narzekać. Co jakiś czas, o ile jesteś „dobrym” władcą, musimy też wziąć udział w wyborach. Jeśli chcemy, wygłaszamy przed nimi przemówienie poruszając palące kwestie, a przed samym pójściem do urn określamy , czy odbędą się one w standardowy sposób ("wystarczy miłość mego ludu"), czy też sfałszujemy wyniki ("zastosujmy nowe metody liczenia głosów!"). A wszystko to na bieżąco komentuje spiker radiowy Juanito. Pisałem już, że gra ma świetny klimat i humor? Tak? No to powtarzam raz jeszcze. Nie zaszkodzi.
 
Tropiki trzymają fason.
Jakby tego było mało, "Tropico 3" oferuje nam jeszcze śliczną oprawę graficzną i niezłe udźwiękowienie. O audio dba wspomniany Juanito, prezentując utwory idealnie pasujące do lekko prześmiewczego klimatu produkcji. Cała gra wygląda do tego przepięknie, szczególnie w oddaleniu. Wyspy porażają zielenią, wszystko jest "miękkie" i bardzo miłe dla oka. Widać krzątających się ludzi, jeżdzące samochody, w mieście tętni życie. W zbliżeniu tekstury też nie rażą, szczególnie jak na strategię, a do odpalenia gry w maksymalnych detalach nie potrzeba potwora. Do tego bugów nie ma wcale, jedynym problemem jest drobna niestabilność – gra lubiła czasem na chwilę przyciąć. Na szczęście zdarzało się to rzadko. Do tego zawsze odzyskiwała szybko pełną sprawność.
 
Niestety, gra nie jest pozbawiona wad. Przede wszystkim, mimo wszelkich urozmaiceń, odmiennych celów itd., wszystkie misje polegają w głównej mierze na tym samym – rozbudowie wyspy. Przez to, po jakimś czasie, pojawia się monotonia, zniechęcająca do zaliczania kolejnych wyzwań. Irytujący potrafią być też budowlańcy, czasem niekwapiący się do pracy. Mimo to "Tropico 3" każdemu zapewni kilkadziesiąt godzin przedniej rozgrywki, pełnej absurdalnego humoru i świetnego klimatu. Warto tego spróbować, tym bardziej, że podobnych produkcji na rynku nie ma (poza wcześniejszymi odsłonami).

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Łukasz ″JayL″ Jakubczak
Łukasz
Jakubczak
"JayL"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 11.31 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x