Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Skyscraper Simulator
Skyscraper Simulator box
Producent:UIG Entertainment
Wydawca:Layernet
Dystrybutor:IQPublishing
Premiera (polska):20.02.2011
Premiera (świat):09.09.2010
Gatunek:Symulator, Strategia
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

2

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Skyscraper Simulator

Dodano dnia 10-04-2011 11:10

Recenzja

Jak ogromna była moja radość, gdy dowiedziałem się, iż właśnie mi, skromnemu, biednemu redaktorowi, przypadnie zaszczyt zrecenzowania tak wielkiego arcydzieła, jakim jest "Skyscraper Simulator". Gdy w końcu otrzymałem grę, nie mogłem doczekać się jej uruchomienia. W czasie instalacji podziwiałem zaś pudełko, na którego okładce wydawca - zapewne słusznie, przecież nie może być inaczej - zachwala swój produkt. Naczytałem się jak to w szybkim tempie z nieznanego zupełnie właściciela firmy budowlanej urosnę do rangi specjalisty, któremu będzie się zlecać konstrukcję najwyższych budynków świata. Byłem już wniebowzięty i obawiałem się, że twór UIG Entertainment nie sprosta moim oczekiwaniom. Myliłem się!
 
Po zakończeniu instalacji przystąpiłem do pełnej wyzwań zabawy. W menu ujrzałem panorama miasta, przypominającą mapę z Google Earth. Artystycznie (czyt. byle jak) przedstawione budynki, drogi przypominające raczej pikselową papkę, absolutny brak ruchu ulicznego - jak się tym nie zachwycić? Tym bardziej ucieszyłem się widząc, iż w trakcie samej rozgrywki wszystko wygląda identycznie. Ten sam poziom trzyma oczywiście nie tylko panorama, ale też sam plac budowy - wszelki sprzęt nie posiada dużej ilości, zbędnych przecież, szczegółów, ziemia przypomina... sam nie wiem co, a stawiany przez nas wieżowiec pnie się wysoko w górę, aby porazić wszystkich swym wątpliwym pięknem.
 
Och, jakież to świetne!
Kiedy jednak uda nam się oderwać wzrok od oprawy, będziemy mogli przejść do rozgrywki właściwej. Jej esencją jest budowanie wieżowców na wykupionych przedtem placach, określonych kilkoma parametrami (trudność terenu, jego atrakcyjność itp.). Gdy już tej sztuki dokonamy, przechodzimy do pasjonującego etapu budowy, który został podzielony na trzy fazy. W pierwszej najmujemy koparki i ciężarówki, aby przygotować miejsce pod fundamenty. Kiedy sprzęt już przybędzie, zatrudniamy ludzi do jego obsługi. Sprowadzamy również brygadzistów i personel administracyjny, aby wszystko dobrze funkcjonowało. Potem możemy spokojnie przez wieki obserwować pracę naszych pracowników. Ciężarówki jeżdżą. Koparki kopią. Ciężarówki jeżdżą, koparki kopią. Ciężarówki jeżdżą, koparki kopią... Jakie to fascynujące! Twórcy chyba zdawali sobie z tego sprawę, dzięki czemu ten widok możemy podziwiać przez ładnych parę minut.
 
Niestety, wszystko musi się kiedyś skończyć. Dlatego kiedy plac będzie odpowiednio przygotowany, sprzedajemy sprzęt (lub przenosimy go w inne miejsce), kupujemy za to betoniarki. Przypisujemy do nich ludzi, jeśli trzeba sprowadzamy inżynierów, brygadzistów, personel administracyjny, czy kogo tam jeszcze brakuje, aby prace przebiegały bez zakłóceń. Potem "gruszki" jeżdżą, wylewają fundamenty, a my znów mamy okazję, by siedzieć i bezczynnie podziwiać widoki. Dużym urozmaiceniem jest to, że najęte wozy mogą się zepsuć. Wtedy zostają... automatycznie naprawione! Po tym znów możemy przyglądać się, jak jeżdżą w tę i z powrotem. Gdy już skończą, naszym oczom ukazują się fundamenty, czyli duży, betonowy blok pośrodku otoczony tą samą ziemią, którą wykopaliśmy poprzednio. Chyba, że ja o czymś nie wiem i beton tak naprawdę jest brązowy.
 
Zachwytów ciąg dalszy.
To jednak jeszcze nic! Prawdziwą wisienką na torcie jest etap konstrukcji. Tutaj pracują aż trzy rodzaje maszyn. Pozostają wykorzystywane już wcześniej betoniarki, musimy jednak nająć także dźwigi i ciężarówki, które będą dowozić części stalowej konstrukcji. Kolejną nowością jest konieczność rozdzielenia pracy - część dźwigów musi bowiem instalować elementy żelazne, reszta zamontuje kamienne bloki. Dalej zabawa wygląda identycznie jak w innych fazach, ale czemu się dziwić, przecież nie zmienia się tego, co dobre, prawda? I tak ponownie zatrudniamy brakujący personel, inżynierów, brygadzistów i pracowników do obsługi maszyn, każemy im pracować i podziwiamy efekty ich starań. Wozy co chwilę dowożą materiały, dźwigi je instalują, a nasz twór wznosi się coraz wyżej. Po paru minutach podziwiania owego dzieła stworzenia, jest ono gotowe. Jakiż to piękny widok - nasz rozpikselowany budynek, na wyciętym kawałku ziemi, zawieszonym w powietrzu. Warto zaznaczyć, iż - dzięki Bogu! - nie przegapimy ani sekundy z procesu budowy budynku. Kiedy przypadkowo wcisnąłem w trakcie rozgrywki kombinację Alt + Tab, gra po prostu się "zapauzowała".
 
Gdy już zakończymy prace, czas zarobić na swym dziele. Możemy je wynająć albo sprzedać, w obu przypadkach ustalając ceny. Z początku, kiedy jeszcze nie stać nas na więcej niż jedną budowę naraz, musimy wszystkiego się pozbywać, gdyż w innym przypadku nie stać nas na rozpoczęcie nowej konstrukcji. I tak przez długi czas zabawa wygląda tak - w pasjonujący, opisany wyżej sposób stawiamy nowy twór, a następnie czekamy, aż ktoś zdecyduje się go nabyć. Wtedy możemy wystartować z kolejnym projektem, aż do czasu, kiedy zarobimy wystarczającą ilość pieniędzy, aby jednocześnie prowadzić prace w kilku miejscach.
 
Ostatnim wartym omówienia elementem jest oprawa dźwiękowa. Niestety, nie mogę zbyt dużo o niej napisać. Dziwnym zbiegiem okoliczności w momencie, kiedy niechcący zrzuciłem grę do paska, równie przypadkowo uruchomiłem odtwarzacz. Naprawdę nie wiem, jak to się stało. Patrząc jednak na tę produkcję jako na całokształt jestem pewien, że muzyka trzyma tak wysoki poziom, jak wszystkie inne aspekty tego dzieła i wcale nie włączyłem własnych utworów podświadomie, chcąc uwolnić się od dennych dźwięków dobiegających ze słuchawek.
 
A teraz poważnie.
Jeśli dotrwałeś do tego miejsca i nadal chcesz kupić "Skyscraper Simulator" - masz wolną wolę, ty diabelski masochisto. Osobiście jednak zdecydowanie odradzam. Choć produkcja ta nie irytowała mnie aż tak jak choćby "Painkiller: Resurrection", jest od niego dużo gorsza. Powód jest prosty - tutaj prawie nic się nie robi. Każdy etap budowy wygląda identycznie, różni się jedynie rodzajem najmowanych maszyn. O grafice chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Poza tym ta gra nie ma absolutnie nic do zaoferowania i nie mam zielonego pojęcia, po co w ogóle ją stworzono. Odrzuci każdego, kto się na nią porwie, już po pięciu minutach na pierwszym placu budowy. Większych zapaleńców zniechęci najdalej w trakcie konstruowania drugiej budowli. Bo niby jak grać w coś, co opiera się na klikaniu przycisku zatrudniania i zwalniania? No tak, można jeszcze kupować i sprzedawać. Ależ ogrom opcji!
 
Dlaczego aż tak "jadę" po tej grze? Wątpię, aby ktokolwiek z osób, które ją widziały uznał, że jest grywalna. Dlatego twór ten to najzwyklejszy skok na kasę ludzi zupełnie nieznających się na naszej ulubionej dziedzinie rozrywki. "2" tylko dlatego, że zdaję sobie sprawę, iż mogło być gorzej. Ale to chyba niezbyt wielki plus... Nie brać nawet za darmo.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Łukasz ″JayL″ Jakubczak
Łukasz
Jakubczak
"JayL"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 8.35 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x