Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Super Meat Boy
Super Meat Boy box
Producent:-
Wydawca:-
Dystrybutor:-
Premiera (polska):nieznana
Premiera (świat):30.11.2010
Gatunek:Zręcznościowa, Platformowa
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

6

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Super Meat Boy

Dodano dnia 11-05-2011 23:34

Recenzja

Mający ostatnio miejsce "boom" na gry niezależne jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Dzięki niemu pojawiają się takie perełki, jak choćby "Braid", czy "The Path". Twórcy, którzy nie dysponują wielkimi nakładami, mają okazję wybić się na rynku, udostępniając swe dzieła na Steamie, PSN-ie, czy Xbox Live. Poza tym, tylko w ten sposób można prezentować pomysły prawdziwie nieszablonowe, jak choćby wspomniana już współczesna wizja historii Czerwonego Kapturka. Ostatnio obiektem wszelkich "ochów" i "achów" stał się "Super Meat Boy". Sam do tej pory nie ulegałem magii tego typu dzieł (przykładowo zupełnie nie rozumiem zachwytów nad "World of Goo") jednak nie mogłem odmówić platformie Valve, na której SMB był udostępniony za śmiesznie niskie pieniądze.
 
I tak oto wydając bodaj jakieś 8 złociszy stałem się posiadaczem tej zachwalanej przez wszystkich produkcji. Już na samym początku w oczy rzuca się jej oldchool'owość - specyficzny tekst z głośników na powitanie, staromodne menu z kwadratowymi literami. Dodajcie do tego muzykę rodem z automatów, a macie pełny obraz wprowadzenia do rozgrywki. Wprowdza to specyficzny klimat. Później jest jeszcze lepiej - we przedstawionej cut-scence okazuje się, iż poprowadzimy do celu kawałek mięsa. Jakby tego było mało, naszą misją będzie odbicie jego porwanej przez zarodek w słoiku dziewczyny, będącej zlepkiem bandaży. Ten innowacyjny, niesamowicie szalony i głupi pomysł powoduje, że gra staje się bardzo ciekawa i nieprzewidywalna! Już przed odpaleniem pierwszego poziomu jesteśmy zadowoleni i z  zaciekawieniem oczekujemy finału, co też ekipa z Team Meat wysmażyła.
 
Mobilizująca śmierć.
Jeśli ktoś tego jeszcze nie wie, "Super Meat Boy" to platformówka, w której przebywamy setki poziomów w pogoni za zarodkiem w słoiku, który za nic nie chce oddać nam naszej "bandażowej panny". Zmierzymy się więc z latającymi ostrzami, piłami tarczowymi, czy wszelkiej barwy śmiercionośnymi cieczami pochłaniającymi powoli poziomy. Wszystkie levele są dość krótkie, można je zaliczyć w kilkanaście, góra kilkadziesiąt sekund. Sęk w tym, że poza początkowymi etapami rzadko kiedy udaje się przejść mapę za pierwszym razem. Ba, często ponawiamy próby nawet kilkadziesiąt razy! W produkcji tej chodzi bowiem o to, aby kolejne porażki tylko mobilizowały do dalszej zabawy i sprawiały, że gracz nie może się od niej oderwać. Cały czas chce bowiem sobie udowodnić, że potrafi ukończyć dany poziom. I tak próbuje się aż do skutku. Muszę przyznać, że przez długi czas taka forma zabawy na mnie działała. Mimo kolejnych błędów wciąż podchodziłem do map od nowa starając się je "rozkminić".
 
Ku chwale wyobraźni.
Sytuację poprawia jeszcze fakt, że twórcy prawie z każdym kolejnym etapem wprowadzają jakieś nowości. A to w danym fragmencie mapy poruszamy się po taśmie produkcyjnej, co wymaga od nas większej uwagi przy posuwaniu się do przodu, a to w newralgicznych punktach pojawiają się strzelające do nas wieżyczki. Takich pomysłów autorzy mieli chyba niezliczoną ilość i trudno nie darzyć ich podziwem za możliwości ich wyobraźni. Szczególnie, że wszystkie te idee potrafili dobrze do siebie dopasować, tworząc setki poziomów, z których żaden nie odstaje jakością od reszty. Za to ogromny plus dla ludzi z Team Meat. Masochistów ucieszy pewnie również fakt, że każdy level ma swoją drugą, o wiele trudniejszą wersję. Aby ją odblokować, musimy jednak najpierw zaliczyć etap w wyznaczonym przez programistów czasie.
 
Swoje umiejętności projektowania pokazują oni nie tylko na zwykłych etapach. W grze stoczymy również kilka pojedynków z bossami, które są zwieńczeniem podróży po danym "świecie". Raz będziemy uciekać przed oprawcą naszej ukochanej ukrytym w skonstruowanej przez niego maszynie, innym razem zmierzymy się z "kałbojem" (nie, nie chodzi mi o cowboy'a, a chłopca z kału...), którego musimy wyprzedzić. Co tu dużo mówić, twórcy po raz kolejny pokazują tu, że pomysłów mają wiele. Szkoda tylko, że takich starć nie ma więcej, gdyż stanowią one fajne urozmaicenie dla zwykłych map.
 
Game over. Again.
Te bowiem, niestety, po pewnym czasie zaczęły mnie irytować, wręcz frustrować. Możliwe, że wynikało to z mojej niedostatecznej sprawności (w późniejszych etapach trzeba być naprawdę zręcznym) - może po prostu jestem zbyt niecierpliwy. Jednak gdzieś od połowy "kampanii" zacząłem odczuwać coraz bardziej nasilające się znużenie. Racja, fajnie jest sobie coś udowodnić, miło jest poczuć satysfakcję po ukończonym wyzwaniu, ale z czasem trud był większy od radości z zaliczonego etapu, co prowadziło do tego, że nie widziałem sensu w kontynuowaniu rozgrywki. Pewnie za te słowa 90% fanów "Super Meat Boya" by mnie zlinczowało, ale moim zdaniem - podobnie jak w ukończonym przeze mnie niedawno "Just Causie 2" - kampania "SMB" jest zbytnio rozwleczona w czasie. Chętnie uszczupliłbym ją o kilka bądź kilkanaście poziomów tak, aby każdy mógł bezproblemowo zobaczyć całą, wciągającą mimo swej prostoty i ubogiej treści, historię (te "wycięte" etapy były by oczywiście dostępne oddzielnie). Z czasem jednak w moim przypadku zniknęła wszelka motywacja do kończenia dalszych map - nie miałem satysfakcji z ich zaliczania. Chciałem co prawda zobaczyć następną cut-scenkę, ale droga do niej bywała zbyt ciężka. Żałuję tego tym bardziej, że zarówno oprawa graficzna, jak i udźwiękowienie (motyw w trakcie pierwszej walki z bossem jest świetny!) bardzo pasują do charakteru rozgrywki, jeszcze bardziej do niej przyciągając.
 
Mimo to, zdecydowanie w przygody Mięsnego Chłopca warto zainwestować. Satysfakcja, jaką sprawiały mi początkowe etapy była nieporównywalna do jakiejkolwiek innej gry. Jeśli jesteś bardziej cierpliwy/sprawniejszy ode mnie, (-) może produkcja wciągnie Cię na jeszcze dłuższy czas. W takim przypadku możesz też dodać ze dwa punkty do oceny. Jeśli cierpliwością nie grzeszysz, lepiej poczekaj na kolejną promocję. Fajnie bowiem zaliczyć tu parę etapów, odpalić grę na kilkanaście minut, ale gwarantuję Ci, że nie dasz rady jej skończyć. "SMB" jest po prostu grą bardzo specyficzną, jak zresztą większość dzieł Indie.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Łukasz ″JayL″ Jakubczak
Łukasz
Jakubczak
"JayL"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 7.52 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x