Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Playstation 3
Sniper: Ghost Warrior
Sniper: Ghost Warrior box
Producent:CI Games
Wydawca:CI Games
Dystrybutor:CI Games
Premiera (polska):28.04.2011
Premiera (świat):28.04.2011
Gatunek:Akcja
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

4.6

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Sniper: Ghost Warrior

Dodano dnia 22-05-2011 00:19

Recenzja

City Interactive, znane głównie z wydawania symulatorów i miernej jakości FPS-ów, znów uderza, tym razem obiecując nam murowany hit. "Sniper: Ghost Warrior" to moim zdaniem pierwsza naprawdę duża produkcja tego studia - została wydana również na konsole i takową wersją się dzisiaj zajmę. Panie i Panowie, dzieci i dorośli - oto przed państwem sierżant Tyler i jego karabin wyborowy. Przed nami ciężka misja przebrnięcia przez nową grę naszego rodzimego studia.
 
Tropikalna skradanka
Akcja gry rzuca nas do Ameryki Południowej, gdzie w jakimś państewku niejaki Generał Vasquez rządzi metodą żelaznej pięści i przy tym niezbyt legalnie się wzbogaca. Amerykanie - z racji tego, że taki obrót spraw im się niezbyt podobał - musieli jak zwykle wsadzić nos w nie swoje sprawy. Wysyłają tam swoich ludzi, by raz na zawsze zrobili porządek z paskudnym dyktatorem. Rzecz jasna, coś idzie nie tak, a fabuła staje się maksymalnie przewidywalna, a sam scenariusz liniowy. Niestety, ekipa City Interactive nie popisała się w tej kwestii. Zakończenie można odgadnąć już w połowie gry, kolejne wątki są proste jak kij od miotły, a sama postać głównego bohatera zupełnie pozbawiona charakteru. Umówmy się - klnących i nerwowych wojaków mieliśmy w grach wielu. Tyler i jego kumpel O'neil to wyszkoleni snajperzy i nie powinni brać udziałów w szturmach czy innych akcjach wymagających bezpośredniego kontaktu z wrogiem. Misje byłyby dużo ciekawsze gdybyśmy ograniczyli się do kombinowania z szukaniem dobrej pozycji do strzału, dbali o warunki i po prostu zdejmowali nasz cel jak w "Hitmanie" i innych tego typu grach. Tymczasem dostajemy kolejnego szeregowego FPS-a, który na akcje czysto snajperskie kładzie jedynie tylko trochę większy nacisk niż w innych strzelaninach.
 

 
Snajper winien być sprytny i umieć się skradać. Fakt, nasz bohater potrafi, ale jeśli chodzi o przeciwników przed którymi się ukrywa, bywa różnie. Bardzo często zaimplementowany system skradania zwyczajnie działał jak chciał, albo raczej tak jak deweloperzy tego chcieli. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że skradać powinniśmy się tylko tam gdzie przewidzieli coś takiego twórcy gry. Swoją drogą, co to za chory trend, że FPS powinien być boleśnie liniowy i mamy w nim ograniczyć się jedynie do roli aktora robiącego to co jest mu powiedziane? Sztuczna inteligencja przeciwników czyni ich albo genialnymi zabójcami, którzy zrobią z nami porządek jak tylko nas zobaczą, albo skrajnymi kretynami wyposażonymi w dwie lewe ręce. Czarę goryczy przelewa karygodnie krótka kampania, którą nie ratują nawet dodatkowe misje dołączone ekskluzywnie do wersji na PS3. Ukończenie jej zajmuje około trzy i pół godziny, w porywach do czterech (mniej niż "Killzone 3"). Albo znowu jesteśmy świadkami jak twórcy FPS-ów robią nas w konia, albo gatunek w powolnej agonii schodzi na psy. Nieładnie... bardzo nieładnie. Same dodatkowe misje przedłużają grę, może o godzinę, a do fabuły nie wnoszą zbyt wiele, więc równie dobrze użytkownicy PS3 mogli dostać zwykłą konwersję, bez - jak widać zbędnej - dodatkowej zawartości.
 

 
Pomachaj do celownika!
Nie była by to gra o snajperach, gdyby nie miała dobrego systemu strzelania z ich broni. W rzeczy samej, system celowania z karabinu wyborowego jest wykonany całkiem nieźle i zasługuje na pochwałę. Gdy tylko przyłożymy oko do lunety, w rogu ekranu widzimy nasze tętno, które rzecz jasna szaleje jeśli wcześniej sprintowaliśmy. Nie ma mowy o precyzyjnym strzale, kiedy serce bije jak kałasznikow podczas serii wystrzałów. Dodatkowo słyszymy własny oddech, który reguluje się im dłużej celujemy w jedno konkretne miejsce i im mniej gwałtownie przesuwamy celownik po ekranie. Im szybciej bohater oddycha, tym trudniej nam wycelować. Żeby tego było mało, na tor lotu pocisku wpływa również siła wiatru i zasięg z którego strzelamy, także przed posłaniem kuli w cel musimy wziąć na wszystko poprawki. W praktyce system jest trudny do opanowania, ale bardzo satysfakcjonujący, gdy nam się uda. Zwłaszcza kiedy jesteśmy pod ostrzałem, albo musimy szybko zdjąć dwa albo trzy cele, jeden po drugim. Szybkie myślenie i celne oko - bez tego się nie obejdzie. Na szczęście możemy włączyć system wspomagania, który czerwoną kropką oznaczy nam, gdzie poleci nasz mały, ołowiany przyjaciel. Dodatkowo, po celnym strzale w głowę, jesteśmy uraczeni widokiem kamery umieszczonej obok pocisku, lecącego w zwolnionym tępie prosto w czaszkę jakiegoś biedaka. Wygląda to fajnie, ale oglądane za każdym razem, wychodzi nam uszami. Innymi broniami - zakładając, że będziemy ich używać, bo bardzo dobrze można się bez nich obejść - posługujemy się jak w każdym standardowym FPS-ie, więc tutaj szału nie ma. Na wyposażeniu zawsze mamy dodatkowo pistolet z tłumikiem, noże do rzucania, czasami materiały wybuchowe, granaty (których przyznam się szczerze w ogóle nie używałem) oraz linkę z hakiem. Tą ostatnią możemy używać tylko w wyznaczonych miejscach, a szkoda, bo umiejscowienie akcji w dżungli daje duży potencjał do zaimplementowania jakiejkolwiek swobody działań naszego bohatera. Niestety, jeśli zboczymy z wyznaczonej ścieżki, dostajemy ostrzeżenie, żeby na nią wrócić, bo inaczej misja zakończy się porażką. Szkoda słów.
 

 
Brzydal na celowniku
Gra działa na silniku Chrome Engine 4, który - nie oszukujmy się - nigdy nie był jakiś spektakularny. O ile dżungla wygląda nieźle (tylko denerwują dogrywające się mniejsze obiekty, których z daleka nie widzimy), o tyle modele postaci i ich animacja pozostawiają wiele do życzenia. Gra wygląda bardzo średnio. Jednostki poruszają się sztywno i wyglądają paskudnie. Ciągle widzimy te same animacje u przeciwników, aż do znudzenia. Mało tego, po udanym strzale w głowę, wrogowie robią salto zachowując się przy tym jak szmaciane lalki. Fizyki prawie nie ma. Właściwie "Sniper: Ghost Warrior" wygląda trochę jak robione na szybko. Nie widziałem wersji na PC, ale odniosłem wrażenie, że to co dostaliśmy na PS3 to zwykła, robiona "na kolanie" konwersja. Umiarkowane wrażenie robi złożoność oświetlenia, ale niestety, na kanciastych modelach z postrzępionymi krawędziami, cienie i światła nie wyglądają zbyt dobrze. Można było lepiej, konsole mają duży potencjał, naprawdę...
 

 
Kamper, kamperowi nierówny
Multiplayer w "S:GW" jest dość oryginalny, ale jego koncepcja zupełnie do mnie nie przemówiła. Mamy zupełnie standardowe typy gry, a klasy postaci ograniczają się do różnych rodzajów snajperów. Różnią się jedynie wyposażeniem, szybkością poruszania i wytrzymałością na obrażenia. Całość sprowadza się do znalezienia dobrego miejsca, wypatrzenia ukrytego przeciwnika i zdjęcia go celnym strzałem. Zamysł fajny, nawet bardzo, ale wykonany miernie. Dlaczego? Bo multiplayer w tej grze jest nudny! Ja rozumiem, że pojedynki snajperów mogą tak wyglądać, ale możnaby nieco przyspieszyć akcję, dodać więcej broni na wypadek, gdyby sfrustrowany gracz - taki jak ja - chciał odłożyć snajperkę i zwyczajnie znaleźć drania schowanego w krzakach, i wpuścić w niego serię. Przeciwników na mapie znaleść jest ciężko, gdyż twórcy niezaimplementowali skryptu umożliwiającego lokalizację przeciwników na mapie, więc mecze trwają długo, a punktów zdobywa się mało, bo ciężko znaleźć innych graczy. Nuda.
 

 
Kup pan taniej...
"Sniper: Ghost Warrior" to gra mierna. Zawodzi i nie ratuje jej nawet bardzo fajnie wykonany system strzelania ze snajperki, a szkoda bo tematyka ma potencjał do stworzenia naprawdę oryginalnej i wciągającej gry. Można w nią zagrać i wierzcie mi - pomimo moich narzekań - nie jest tragicznie. Zalecam jednak poczekać aż jej cena spadnie do rozsądnej wartości. Szczerze powiedziawszy spodziewałem się po tym tytule nieco więcej, ale wiadomo, są gusta i guściki. Ja tam kamperów nie lubię. Wracam do "Mortal Kombat".

 

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Piotr ″Zyggi″ Zygmunt
Piotr
Zygmunt
"Zyggi"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 25.86 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x