Cities in Motion
Dodano dnia 16-07-2011 13:34
Irytuje was czasem komunikacja miejska w waszym mieście? Irytują was spóźniające się autobusy i tramwaje? A może marzycie o podróżach metrem? To wszystko i jeszcze więcej możecie mieć w grze "Cities in Motion". W produkcji, która pozwoli wam zrealizować marzenie bycia szefem lokalnego MPK.
Producentem gry jest fińska Colossal Order i jest to debiut tej firmy. Światowym wydawcą jest słynące z serii "Europa Universalis" i "Hearts of Iron" - Paradox Interactive. "CiM" miała swoją premierę na świecie 22 lutego 2011 roku, a w Polsce produkcja ukazała się 2 miesiące później dzięki Cenedze. Produkcja nawiązuje do klasyków takich jak "Transport Giant" i "Traffic Giant". Twórcy gry zdecydowali się na wykorzystanie wszystkich klasycznych elementów gatunku. A więc zastosowano widok z góry, ujęcie izometryczne, możliwość swobodnego obracania kamery czy delikatne ujęcie 3D.
Miasto moje, a w nim...
Autorzy oddali nam do dyspozycji kilka trybów gry. Standardowy, interaktywny samouczek pozwoli nam oswoić się z realiami gry i robi to w bardzo przystępny sposób. Poza tym gra nie jest trudna, więc nie trzeba być orłem, żeby zrozumieć, o co w niej chodzi. Następnie mamy kampanię, w której rozgrywamy poszczególne misje podzielone na etapy czasowe i aglomeracje, w których toczy się akcja. Scenariuszy do dyspozycji mamy aż 12, każdy z nich składający się z wielu misji, więc gra przyciąga naprawdę na długo. Bardzo przyjemnym elementem jest tryb sandboksowy, gdzie po prostu wybieramy sobie mapę, rok rozpoczęcia gry, logo, nazwę firmy i działamy na własną rękę bez żadnych misji, bez niczego. Możemy tylko obserwować jak nasze miasto ewoluuje, jak stare autobusy czy tramwaje trzeba zastąpić nowymi, podobnie z przystankami. To tak jakby się uczestniczyło w historii komunikacji miejskiej. Irytujący jest brak rywalizacji z wirtualnym przeciwnikiem, a tym bardziej brak trybu multiplayer, który jest tak wszechobecny w grach komputerowych.
Gra ma standardowe założenia. W największych metropoliach Europy i w odpowiednich ramach czasowych, musimy realizować koncepcję scenariusza. Naszym podstawowym celem jest rozwinięcie struktur komunikacji miejskiej do granic możliwości. Gra rozpoczyna się w latach 20, XX wieku, a kończy się najpóźniej w 2020 roku. Do dyspozycji mamy takie metropolie jak Amsterdam, Berlin, Helsinki i Wiedeń. Burmistrz każdego z tych miast uważa nas za ostatnią deskę ratunku. Naszym zadaniem jest rozbudowanie infrastruktury komunikacji miejskiej tak, by zdobyć zaufanie grup społecznych zajmujących daną miejscowość, a także samych władz.
Od pętli do pętli
Naszym celem będzie nie tylko wykonywanie zadań zlecanych od władz miasta, ale także spełnianie próśb grup mieszkańców. Ich zadowolenie ma wpływ na reputację naszej firmy, a co za tym idzie, na ilość osób czekających na przystankach na autobus/tramwaj naszej firmy.
Oprócz stawiania przystanków i ustalania tras przejazdów, spoczywa na nas całe zarządzanie finansami spółki i naszą flotą. Nasze możliwości zarządzania ograniczają się do czterech paneli zarządzania: panel centrali, pojazdów, linii, wykresów i wykazów.
I tak możemy zaciągnąć kredyt, zmienić ceny biletów, płace pracowników i zainwestować w reklamę. Podwyżki i obniżki możemy kontrolować dzięki panelowi wykresów, w którym możemy sprawdzić sobie obecną sytuację ekonomiczną. W zależności od tego czy jest hossa czy bessa, rosną lub maleją także ceny budowy nowych linii, przystanków i pojazdów. W razie gdybyśmy znaleźli się pod kreską, pojawiają się dobroczyńcy, którzy wspomagają nas zastrzykiem gotówki. Mnogość funkcji i rozbudowany wątek ekonomiczny sprawia, że gra tak naprawdę wciąga na długie godziny i trzeba się trochę nakombinować, żeby osiągnąć pożądany efekt. Budowa nowych linii komunikacyjnych także sprawia sporą frajdę, choć w Amsterdamie irytuje zakładanie komunikacji wodnej. Podobnie jest z metrem, czasami trzeba przepuścić linię nad ziemią z powodu rzeki i trzeba się mocno nagłówkować by gra pozwoliła nam na połączenie odcinków.
Moja mała dziewczynko, prowadź dokąd chcesz
Jeśli chodzi o rodzaje środków transportu, gra daje nam do dyspozycji infrastrukturę autobusową, tramwajową, metra, tramwajów wodnych i helikopterów. Wraz z biegiem lat i naszymi postępami dostajemy do dyspozycji nowe rodzaje pojazdów, jak i nowe rodzaje przystanków. Będę się tu może czepiał, a i z drugiej strony będę chciał być wyrozumiałym - otóż maszyny nie są w ogóle licencjonowane, a jedynie przypominają nieco te, które możemy już nawet zauważyć u nas, na ulicach największych miast. Trochę dziwi mnie komunikacja powietrzna. Jakoś nie kojarzę, by na zachodzie Europy byli przewoźnicy miejscy, którzy zajmują się transportem powietrznym.
Gra pokazuje nam za pomocą okręgu, zasięg każdego z przystanków, więc ich umiejętne rozstawienie nie sprawia żadnego problemu. Natomiast irytujący jest fakt, że czasem brakuje nam autobusów/tramwajów na daną linię i przystanki robią się tłoczne lub gdy zrobimy sobie zapas floty, nasze maszyny jeżdżą puste. Druga irytująca rzecz to korki. Szczerze nie polecam zakładać linię tramwajową na trasach innych niż 4-pasmowe, w przypadku wąskich ulic nasze tramwaje mogą się zakorkować razem z samochodami. Irytujące jest też robienie pętli tramwajowych. O ile autobusowe nie sprawiają żadnego problemu, o tyle z tramwajami jest ten problem, że trzeba albo wokół jakiegoś budynku zorganizować sobie pętlę większą, albo małą na jakimś wolnym placyku.
Kolorowe jarmarki
Graficznie tytuł wygląda bardzo przyzwoicie. Przede wszystkim gra wykorzystuje jak najbardziej technologię HD, poza tym przy maksymalnym zbliżeniu wszystko ładnie widać i nie ma żadnych brzydkich pikseli. Twórcy na szczęście woleli nie popełniać błędu producenta gry "Cities XL" i odpuścili sobie wędrówki po mieście w trójwymiarze. Interfejs gry jest bardzo przejrzysty, do tego mamy możliwość podglądu budynków, przystanków lub poruszających się środków komunikacji miejskiej. "Cities in Motion" to po prostu ładnie, schludnie, przejrzyście i intuicyjnie wykonana gra, co do której nie mam większych zastrzeżeń. Co prawda cienie są tutaj bardzo statyczne, nie ujrzysz też poruszających się na drzewach liści, ale cała infrastruktura wygląda iście bajecznie. I nawet brak systemu godzinowego, zmian pór dnia i roku nie przeszkadza w zabawie.
Oprawa dźwiękowa spisuje się tutaj dobrze. Podczas rozbudowy naszego imperium towarzyszy nam dosyć industrialna, ba, nawet urbanistyczna muzyka, do tego odgłosy autobusów, tramwajów, ogólnie gwar ulicznego ruchu. O różnych wydarzeniach, o których informacja pojawia się na pasku, też jesteśmy powiadamiani dźwiękowo. Mógłbym tylko ponarzekać na muzykę, że przy dłuższym słuchaniu potrafi być nieco monotonna i irytująca. Dlatego ja sam ją wyłączam i odpalam sobie własną playlistę, bądź radio.
Ciekawym dodatkiem jest edytor map, dzięki któremu możemy stworzyć własne miasto. Tryb ten polecam tylko maniakom i ludziom o bogatej wyobraźni. W sieci na pewno pojawi się dużo fajnych i ciekawych mapek autorstwa graczy.
Oddychasz spalinami
A teraz czas naprawdę się poprzyczepiać do kilku rzeczy. Po pierwsze, gra potrafiła mi po dokonaniu zapisu nie wczytywać się poprawnie. Nawet kilkukrotne próby nic nie pomogły. Ponadto w tego typu grach powinna być opcja autozapisu, a "Cities in Motion" jej nie ma, to kardynalny błąd. Gra jest słabo zoptymalizowana, potrafi nieźle zamulić nawet najlepszą konfigurację sprzętową i bezczelnie na koniec się zawiesić. Ponadto pojawiły się w grze podteksty polityczne. Ot chociażby zobaczcie, kogo przypomina przedstawiciel Wiednia.
"Cities In Motion" to gra godna uwagi, która próbuje podtrzymać gatunek transportowych tycoonów, tudzież giantów. Robi to całkiem udanie, mimo drobnych buraczków i niedoskonałości. Osobiście polecam wszystkim, którym brakowało gier tego typu lub którym ostatnie "SimCity" nie przypadło do gustu. Nie jest to gra arcywybitna, tym bardziej nie jest to typowa kaszanka. "CiM" to gra, która trzyma odpowiedni poziom i powinna znaleźć się w łapkach każdego fana tego typu produkcji.
Podziękowania dla serwisu GamersGate za udostępnienie nam gry do testów.
Plusy
- wiernie odwzorowane miasta
- lata rozwoju komunikacji miejskiej
- 12 długich scenariuszy
- wiele środków transportu
- wciąga na długo
- oldschoolowa strategia
- duże mapy
- dużo ciekawych i różnorodnych misji
Minusy
- irytująca z czasem muzyka
- korki i tłumy na przystankach
- czasami potrafi się zawiesić...
- ... a nawet źle zapisać save
- brak autozapisu