Kinect Adventures
Dodano dnia 14-09-2011 18:25
Podczas premiery nowego kontrolera PS Move, wiele osób narzekało, że na dołączonej do zestawu płycie znalazły się same dema. Microsoft jednak nie dał wersji demonstracyjnych jak Sony, tylko dodał do zestawu z Kinectem grę - "Kinect Adventures", która, jakby się mogło wydawać, powinna być dopracowana i idealnie pokazywać możliwości i zalety nowego kontrolera. Czy takie jest właśnie "Kinect Adventures"?
Ruszamy w podróż
Ale zanim wyruszymy zaznać przygody, musimy się odpowiednio przygotować. Nie mam tu na myśli pakowania plecaka, czy wyprawy po konserwy do najbliższego sklepu, lecz odpowiednie przemeblowanie pokoju. Wszelkie stoliki, krzesła, pufy czy inne akcesoria powinny zostać usunięte z pokoju lub przynajmniej upchnięte gdzieś w kąt, tak aby nie przeszkadzały w graniu. Może nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale aby pograć samotnie musimy stać około 2 metry od sensora, natomiast gdy chcemy pograć z kimś innym, wtedy ta odległość zwiększa się do 2,5 metra. A więc potrzebujemy dużo miejsca i wiem, że nie każdy je ma. Tak więc gdy już będziemy gotowi do podróży, wkładamy płytę do napędu i...
...gramy!
W "Kinect Adventures" wcielamy się w postać podróżnika, który przemierza świat w poszukiwaniu skarbów, przygód i sławy. Dlatego też, jak na podróżnika przystało, odwiedzimy takie lokacje jak: górski wodospad, dno oceanu, piękną miejscówkę schowaną gdzieś w górach, kosmos oraz... salę gimnastyczną. W każdej z tych scenerii rozgrywa się jedna konkurencja, a więc dodając dwa do dwóch, wychodzi nam, że w grze występuje tak naprawdę tylko 5 konkurencji (ot, takich minigierek). To zdecydowanie za mało. Gorsze jest jednak to, że spędziłem w każdej około 10 minut i znudziło mi się. Po niecałej godzinie gry zacząłem przeglądać oferty sklepów internetowych z innymi grami na Kinecta, bo tej miałem już dosyć. Jednak z tego stanu wyrwała mnie siostra, która chciała przetestować nową grę i nowe urządzenie. I to muszę przyznać: Kinect wiele zyskuje, gdy mamy z kim pograć, dodatkowo ten ktoś nie musi czekać, aż zakończymy grę, ponieważ może dołączyć do niej w każdej chwili, po prostu ustawiając się przed Kinectem. Sam grałem niecałą godzinę, z siostrą około trzech - o czymś to jednak musi świadczyć.
Konkurencje
Cały czas piszę o przygodach, a jeszcze nie zdążyłem wymienić żadnej z nich. Opiszę je w takiej kolejności, jakiej mi się najbardziej podobały. Warto zaznaczyć, że każdą z nich można przechodzić w trybie Treningu lub Kariery.
Grań Refleksu - zdecydowanie najlepsza minigierka w zestawie. Polega ona na tym, że stoimy na jadącej platformie i koniecznie musimy unikać przeszkód podskakując, schylając się, przesuwając się w prawo lub lewo, możemy również używać dopalacza - naszego skoku. Ale żeby nie było tak bajecznie łatwo, przez cały czas musimy zbierać żetony A (ruszając rękami) i uważać na uciekający czas. 3 minuty jazdy i nogi bolą niesamowicie.
Rwąca Rzeka - myślę, że tę konkurencję kojarzy każdy, gdyż to właśnie z niej pochodzi ten słynny ponton, w którym gracze siedzieli i grali podczas targów. Tutaj, poza żetonami i upływającym czasem, ważna jest synchronizacja, jeśli gramy w kooperacji, ponieważ w tym samym czasie gracze musza podskoczyć, w tym samy skręcić w prawo itd.
20 000 Przecieków - tutaj z kolei jesteśmy zamknięci w szklanej klatce na dnie oceanu i musimy rękami i nogami zatykać przecieki, które powodują morskie stworzenia. Pomysł bardzo fajny, lecz konkurencja mogła by być zdecydowanie trudniejsza.
Odbijana Piłka - w skrócie zbijak, z tym, że tutaj możemy odbijać piłkę każdą częścią ciała, nawet... klatką piersiową. Jednak jeżeli nie chcecie za bardzo ucierpieć, nie polecam tego trybu w kooperacji.
Kosmiczne Bańki - najnudniejsza i najmniej ruchowa gra. W tej minigierce naszym zadaniem jest zbijanie wyskakujących baniek. Unosić się w powietrzu możemy poprzez udawanie ptaka, czyli machanie rękoma. Oczywiście wszystko na czas i punkty.
Trochę o grafice, muzyce i lagach
Zacznę jednak pewnie od najbardziej interesującego, czyli od lagów. Lagi, proszę państwa, są, tego nie da się ukryć, ale są one bardzo niewielkie i naprawdę nie psują radości z rozgrywki. Z ręką na sercu przyznaję, że lag nigdy nie był przyczyną tego, że np. wpadłem w pułapkę w Grani Refleksu. Jeżeli wstrzymywaliście się z kupnej gry przez to, że może być lag (swoją drogą wasze obawy mogą być słuszne, bo różne opinie można wyczytać na ten temat w Internecie), to mam nadzieję, że Was uspokoiłem.
Graficznie jest nieźle, ale nie rewelacyjnie. Oprawa szczególnie spodoba się dzieciom, gdyż jest bardzo kolorowa i zdecydowanie nakierowana na młodszego odbiorcę (awatary, słodkie zwierzątka, słoneczko, zdjęcia w trakcie gry itp.). Zdecydowanie najładniej wygląda Rwąca Rzeka, a najgorzej Kosmiczne Bańki.
A muzyka? Jest. I w sumie tyle mogę z pewnością powiedzieć. Wyłączyłem grę parę minut temu i naprawdę nie potrafię sobie przypomnieć chociażby jej fragmentu. A to nie za dobrze świadczy o grze.
Poszukiwacze przygód idą spać
"Kinect Adventures" jest mi naprawdę ciężko ocenić, gdyż w trybie dla pojedynczego gracza jest ona niesamowicie nudna i stanowi jedynie swoistą ciekawość nowego kontrolera. Natomiast w kooperacji jest szalenie grywana, daje wiele radości i poprawia naszą sprawność fizyczną. Jednak te 5 minigierek to trochę za mało. Czy drugie tyle byłoby lepsze? Tego też nie wiem, ale jeżeli byłyby równie ciekawe co Grań Refleksu, to myślę, że mogłyby wystarczyć. Jeżeli jednak chcielibyście tylko dla tej gry kupić kontroler Microsoftu to lepiej się wstrzymajcie, może będzie coś lepszego. No chyba że jesteście gadżeciażami i nie strach Wam wydać tych kilkaset złotych to kupujcie - Kinect dostarczy Wam niezłych doznań. Również poszukiwacze łatwych Archivementów mogą się tą grą zainteresować.
Warto również dodać, że od niedawna do zestawu z Kinectem, poza Kinect Adventures, znajdziecie również grę Children of Eden.
Plusy
- Niektóre konkurencje są naprawdę ciekawe
- Zabawa w kooperacji
- Niezła precyzja w odczytywaniu ruchów
- Odpowiednia dla dzieci
- Poniekąd darmowa
- Dba o kondycję
Minusy
- Nuda w trybie dla pojedynczego gracza
- Niektóre konkurencje
- Za mało minigierek