Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Painkiller
Painkiller box
Producent:People Can Fly
Wydawca:Dreamcatcher/The Adventur...
Dystrybutor:Dobra Gra
Premiera (polska):17.04.2004
Premiera (świat):09.04.2004
Gatunek:FPS, Akcja, Strzelanina
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

8.7

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Painkiller

Dodano dnia 02-02-2007 21:24

Recenzja

Na palcach jednej ręki można policzyć DOBRE gry robione przez Polaków. Earth 2160, Chrome i XPand Rally. Do tego grona dołącza doskonały Painkiller. Studio People Can Fly na czele z Adrianem Chmielarzem stanęło na wysokości zadania. Może wydać się dziwne, że już na początku zachwycam się nad tą grą. Ale zapewniam – jest nad czym.
Painkiller to czysta rzeź – niczym słynny Serious Sam. Sterowana przez gracza postać to Daniel Garner. Daniel wraz z narzeczoną zginął w wypadku samochodowym. Jednak otrzymuje szansę. Bóg powierza mu specjalne zadanie. Ma zniszczyć armię Lucyfera, który szykuje się do ataku na niebo. Jeśli podoła zadaniu, otrzyma życie wraz z dziewczyną. Jeśli nie, zabiją go hordy demonów. Oczywiście Garner przyjmuje „propozycję nie do odrzucenia”. Fabuła tejże gry nie jest ani odkrywcza, ani zbyt ciekawa. Stanowi raczej tło dla strzelania, strzelania i jeszcze raz strzelania. Ewentualnie cięcia piłą łańcuchową.

Jak na pospolity „odmóżdżacz” przystało, A.I. potworów nie jest zbyt rozwinięte. Ich jedyne zadanie to „zabić”. Jedni potraktują to jako wadę, inni jako zaletę. Chociaż, po co tu zaawansowana inteligencja? To jest sieka, a nie taktyczny FPS. W Serious Samie też nie było A.I. potworów. I grało się znakomicie. Dla porządku dodam, że po każdym zabitym stworze zostaje dusza. I my musimy je zbierać. Po zebraniu wymaganej liczby, ukończeniu poziomu lub zabiciu bossa otrzymujemy karty tarota. Są to upgrade’y naszej postaci, np. 50% większe obrażenia, albo 20% większy pancerz.

A narzędzi do zabijania jest od groma. Od tytułowego Painkillera (ostrze, ale można posłać je na linie do najbliższego potwora, nie potrzebuje amunicji), przez Electro (strzela prądem, wywołuje drgawki u przeciwników), a kończąc na Kołkownicy (strzela kołkami, można przytwierdzić wroga do np. ściany). Oczywiście są tu też rozmaite shotguny i inne wyrzutnie rakiet. Tak więc na brak narzędzi „pracy” narzekać nie będziemy. I dobrze.
Przyszła pora na grafikę. Na tym polu również studio PCF nie zawiodło. Otoczenie jest bardzo szczegółowe, a przeciwnicy mają dużo polygonów. Ekipa wykonała kawał dobrej roboty. Niestety, za tak dobrą grafikę w wysokich detalach, z kilkoma efektami trzeba zapłacić dość wysoką cenę. Mimo, że gierka wyszła w roku 2004, czyli dość dawno, na moim sprzęcie zdarza się jej zahaczyć raz czy dwa. Cóż… Cholerne wymagania…. Do Painkillera zaimplementowano znany silnik fizyczny.

No właśnie – FIZYKA! Gra wykorzystuje znany system Havok (ostatnio w Half Life 2). Ponoć licencja kosztowała fortunę, ale się była to bardzo trafiona inwestycja. Strzał w beczkę z prochem odrzuca demona, zazwyczaj zabijając go na miejscu. Fajnie też można się pobawić ruszając płyty nagrobne na cmentarzu :).
O dźwięku wiele pisać nie będę. Odgłosy otoczenia i broni są bez zarzutu. Muzyka jest bardzo klimatyczna, i zmienia się w zależności od sytuacji w grze. Na przykład w walce jest to metal, a gdy idziemy korytarzem, zmienia się w bicie serca. Brr….

W Painkillerze jest także tryb Multiplayer, ale nie przypadł mi on do gustu. Są tu podstawowe tryby: Deathmatch i Team Deathmatch. Jest też tryb People Can Fly. Polega on na tym, że trafić można tylko gracza, który w danej chwili znajduje się w powietrzu. W tym trybie jest tylko jedna broń – rakietnica. Następna opcja to „The light Bearer”. Gracze szukają Quad damage (czterokrotnie większe obrażenia). Gracz, który go znajdzie zatrzymuje go. Wszyscy gracze powinni wtedy zaatakowac właśnie jego, bo dobry gracz jest wtedy praktycznie niezniszczalny. Na koniec zostawiam tryb, który najbardziej mi się spodobał. Voosh. Jest o Free For All, ale na mapie używa się tylko jednej, ustalonej wcześniej (lub losowej) broni. W multi do Quake’a daleko.
Czas na podsumowanie. Painkiller jest bardzo dobrą grą, to nie ulega wątpliwości. Ma wszystko, czego potrzeba do „10” Ma klimat, ma znakomitą grywalność, ma świetną oprawę audio-video. Najlepsze jest to, że: TA GRA KOSZTUJE NIECAŁE 20 ZŁ! Nic tylko kupować. Ja oceniam Painkillera na 9 z dużym plusem. Czemu 9+, skoro gra zasługuje na 10? Przez wymagania sprzętowe. Rozumiem, że dobra gra może wymagać dobrego sprzętu, ale bez przesady.

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika GIEROmaniak.pl
"GIEROmaniak.pl"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 6.63 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x