Resistance 3
Dodano dnia 29-09-2011 17:17
Już po raz trzeci, dzięki studiu Insomniac Games, dostajemy możliwość przeniesienia się do alternatywnej historii świata, w której został on opanowany przez Chimery - krwiożercze istoty z kosmosu. Dwie ostatnie wycieczki były niezwykle udane, jak jest tym razem? Zapraszam do lektury recenzji. Z góry zaznaczam, jeśli nie miałeś okazji grać w poprzednią część gry, pomiń pierwszy akapit, traktujący o fabule.
Jak pamiętamy, w finale wydarzeń przedstawionych w drugiej części serii, główny bohater Nathan Hale, który uchronił świat przed doszczętną zagładą zginął z rąk współtowarzysza Josepha Capelli'ego. Capelli nie był żadnym zdrajcą, Hale został zainfekowany wirusem i na kilka chwil przed przemianą w potwora, Joseph zastrzelił przyjaciela, aby nie dopuścić do jego mutacji. Dzięki poświęceniu bohatera dwóch pierwszych odsłon gry udało się stworzyć szczepionkę przeciw wirusowi i uodpornić ocalałych przed mutacją w Chimery. Niestety, cała sytuacja wygląda znacznie gorzej dla Capelli'ego. Traktowany niczym morderca bohatera wojennego, nie mogący sobie poradzić z życiem "zdrajcy" Joseph odchodzi z wojska by wraz ze swoją żoną i synkiem zamieszkać w podziemiach miasteczka Haven, zamieszkanych przez ruch oporu walczący z Chimerami. Sytuacja komplikuje się kiedy w miasteczku pojawia się znany z poprzedniej części Dr Malikov. Albowiem niestety, doktor ściąga za sobą ogromne oddziały ścigających uczonego Chimer. Malikov przybywa, aby prosić Capelli'ego o pomoc. Naukowiec potrzebuje eskorty do Nowego Jorku w celu zniszczenia wieży, generującej tunel czasoprzestrzenny, zagrażający przyszłości całej planety. Po namowach bliskich, Joseph decyduje się pomóc uczonemu.
Fabuła trzeciej części "Resistance" narzuciła także twórcom zmianę charakteru gry. We wcześniejszych częściach działaliśmy jako grupa specjalna, walcząca dla wojska. W najnowszej odsłonie cyklu wcielamy się w bohatera, który porzucił służbę wojskową dołączając do ruchu oporu. Pamiętamy z poprzedniej części wielkie bitwy pomiędzy wojskiem i Chimerami, w których braliśmy udział, wspierając rasę ludzką. Tym razem naszymi towarzyszami są zwyczajni ludzie, których sytuacja zmusiła po sięgnięcie po broń by chronić siebie i swoje rodziny. Starsi, wąsaci mężczyźni w beretach, kobiety, młodzieńcy, kto żyw i zdolny do walki chwyta za broń w celu walki z najeźdźcom. Jest to naprawdę bardzo ciekawy zabieg, ponieważ oprócz walki równie często będziemy zmuszeni uciekać przed przeważającą siłą (i wzrostem) wroga. Tym samym zmienił się również charakter potyczek, które siłą rzeczy stają się często bardziej pozycyjne, niż miało to miejsce w poprzednich częściach. Podczas walki z Chimerami szaleńczy bieg przed siebie zazwyczaj kończy się śmiercią bohatera. Batalie zmuszają nas do przeznaczenia większej ilości czasu na ostrzał przeciwników zza osłony. Żeby nie było zbyt łatwo, większość elementów, służących za osłonę jest zniszczalna, co zmusza gracza do niepozostawania zbyt długo w jednym miejscu. Walki utrudniło również wprowadzenie apteczek, zamiast zdrowia odnawialnego przez postanie w bezpiecznym miejscu. W poprzedniej części mogliśmy niczym Rambo rzucić się do walki z dominującymi siłami wroga i po chwili odnowić zdrowie Nathana, poprzez kucnięcie za osłoną. Tym razem musimy bardziej zaplanować nasze działania, albowiem zdrowie Josepha nie regeneruje się samo.
Tym, co zawsze niezaprzeczalnie charakteryzowało serię "Resistance" był niesamowity klimat. Nie inaczej jest i w trzeciej części serii. Jeśli grałeś w poprzednią odsłonę cyklu z całą pewnością bez problemu przywołasz sobie w pamięci klimatyczne i nastrojowe lokacje, w których przyszło nam walczyć. Opustoszałe amerykańskie stacje benzynowe, kawiarnie i wreszcie całe miasteczka. Pozostawione przed uciekających w pośpiechu mieszkańców niewyłączone radioodbiorniki, z których wydobywała się muzyka, charakterystyczna dla epoki, w której rozgrywa się gra, rzeczy codziennego użytku i zapiski walczących żołnierzy. W najnowszej odsłonie "Resistance" jeszcze bardziej będziemy mogli wczuć się w sytuację, każdego pojedynczego, przerażonego człowieka. "Resistance 3" bowiem bardziej niż poprzednie części naznaczone zostało otoczką horroru. Koszmaru, który jest indywidualnym przeżyciem dla każdego mieszkańca Ziemi, zaatakowanej przez potwory. Wrażenie te potęgują znajdowane po drodze notatki i zapiski, pozornie nie wnoszące nic do fabuły i opowiadanej historii, ale jakże klimatyczne. Wśród nich znajdziemy na przykład prywatne listy czy pamiętniki zwyczajnych, szarych ludzi czy małego dziecka, które zdecydowało się napisać list do Świętego Mikołaja. To naprawdę doskonale buduje klimat i sprawia, że nieraz gracza przejdzie gęsia skóra, mimo iż nie zobaczy żadnego monstrum.
Jak to w każdym szanującym się FPS-ie bywa, do eliminowania kolejnych wrogów otrzymujemy arsenał uzbrojenia. Trzeba przyznać, że jest on całkiem spory i zróżnicowany, do czego przyzwyczaili nas już ludzie z Insomniac Games. Postrzelać możemy sobie zarówno z pistoletów, broni maszynowej, snajperów oraz oczywiście broni Chimer, z niezawodnym Augerem na czele. Każda z broni jak w poprzednich częściach serii posiada dwa tryby strzału. Jeden - podstawowy i drugi - specjalny, zależny od używanej broni. Dla przykładu alternatywny strzał może być wytworzeniem wokół siebie tarczy ochronnej, bądź wystrzeleniem małego działka, atakującego razem z nami zbliżających się przeciwników. Alternatywne strzały zostały zaprojektowane w sposób bardzo pomysłowy i naprawdę różnią się od siebie zupełnie, w zależności od używanego aktualnie uzbrojenia. Warto dodać, że nasz bohater może nosić ze sobą w ekwipunku wszystkie znalezione na swojej drodze bronie. Powoduje to, że nie musimy już zastanawiać się, którą broń wziąć ze sobą, a którą zostawić. Bardzo trafionym pomysłem jest również podnoszenie poziomu naszych umiejętności posługiwania się daną giwerą, który rośnie wraz ze skutecznym jej używaniem. Taki miły, lekko RPG-owy element w strzelaninie pierwszoosobowej.
Skoro już mowa o uzbrojeniu, to należy wspomnieć także do kogo i czego możemy z niej strzelać. Tutaj również twórcy nie zawiedli i poza znanymi już "twarzami" natkniemy się na zupełnie nowe monstra. Oczywiście, najczęściej przyjdzie mierzyć się nam z podstawowymi, znanymi już doskonale Chimerami. Jednak, co jakiś czas natkniemy się również na armie złożone z bardziej groźnych i nieznanych wcześniej istot. Nie będę dokładnie opisywać nowych przeciwników, aby nie popsuć czytelnikom zabawy, powiem tylko, że wykonani zostali oni w sposób naprawdę pomysłowy i godny serii "Resistance". W trakcie gry niezwykle pożyteczne okażą się zapiski stworzone przez członków ruchu oporu, w których przedstawione zostają dokładne charakterystyki przeciwnika (z genialnym, klimatycznym szkicem, z zaznaczonymi ważnymi miejscami i matematycznymi obliczeniami) i najlepszy sposób na jego pokonanie. Zapiski te nie tylko znacznie ułatwiają nam walkę z nowo napotkanym wrogiem, ale i doskonale budują klimat i ukazują próby badań zwykłych ludzi na potworami.
Najwyższa pora, aby przejść do kwestii oprawy audiowizualnej recenzowanej przeze mnie produkcji. Próba oddania wielkich bitew, pełnych wrogów na rozbudowanych lokacjach jest nie lada wyzwaniem dla każdego studia, zajmującego się produkcją gier wideo. Trzeba przyznać, że ludzie z Insomniac Games poradzili sobie z tym znakomicie. Przemierzane przez nas lokacje porażają realizmem, nastrojem i często niesamowitym ogromem i majestatem. Przemierzamy tunele przerobione na mieszkania ocalałych, opuszczone miasteczka, pola kukurydzy i w końcu metropolitarny Nowy Jork. Równie często przyjdzie nam także spotkać wrogów, którzy przerażają, a zarazem fascynują nas samym swoim rozmiarem, chociaż do tego zdążyli nas już przyzwyczaić twórcy serii. Bohaterowie ludzcy oraz wrogowie, a także całe otoczenie wykonani zostali naprawdę rewelacyjnie i do grafiki "Resistance 3" nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Niestety, znacznie gorzej prezentują się przerywniki filmowe, które moim zdaniem wykonane zostały w fatalnym stylu. Oglądamy quasi-animacje ruchomych obrazków, narysowanych dość przeciętną kreską. Takie filmy zazwyczaj robi się w przypadku, kiedy studio nie potrafi stworzyć nic lepszego. W przypadku Insomniac Games, nie wierzę, że nie stać ich na stworzenie rewelacyjnych przerywników filmowych, dlaczego więc nie wykorzystali swojego potencjału? Bezbłędnie sprawa ma natomiast się z oprawą dźwiękową tytułu. Podczas rozgrywki słyszymy świetne utwory muzyczne, doskonale wprowadzające nas w świat przedstawiony. Muzyka zmienia się w zależności od sytuacji na ekranie, a odgłosy wystrzałów i wybuchów brzmią bardzo realistycznie. Pochwała należy się również aktorom podkładającym głos za postacie występujące w grze. Niestety, nie miałem okazji sprawdzić jak sprawują się polscy aktorzy dubbingowi, ponieważ grałem w angielską wersję gry.
Oprócz trybu rozgrywki jednoosobowej twórcy umieścili w swojej grze również tryb rozgrywki wieloosobowej w sieci, a także na jednej konsoli. Tryb gry w sieci pozwoli nam wziąć udział w 16-osobowych bataliach z graczami z całego świata. Oprócz kooperacji możemy również pobawić się takich trybach jak: deatmatch, deatmatch drużynowy, a także w trybach na wzór capture the flag, czy search & destroy bądź defend the base. Jeśli w przypadku multiplayera w Internecie nie można mieć większych zastrzeżeń (poza dość małą maksymalną liczbą graczy na serwerach) to w przypadku chęci zmierzenia się bądź sprzymierzenia się z kolegą przeciw Chimerom na jednej konsoli wielu graczy spotka niemałe rozczarowanie. Otóż, po raz kolejny, aby zagrać w grę od Sony trzeba posiadać oryginalnego DualShocka 3. Uważam, że wymagania od graczy posiadania pada firmy Sony jest zagraniem dość nie-fair, bo jeśli ktoś decyduje się na zakup oryginalnej gry powinien mieć możliwość korzystanie z jej wszystkich możliwości, niezależnie od tego jakiej firmy pada używa. Niestety, komercja coraz częściej wygrywa ze sprawiedliwością i dobrą zabawą...
Podsumowując, mamy do czynienia z naprawdę bardzo solidną produkcją, która mimo iż niepozbawiona jest kilku błędów i niedopracowań, przyciąga do konsoli na naprawdę długie godziny i nie pozwala miłośnikom FPS-ów się nudzić. Nawet jeśli ukończenie trybu fabularnego nie zajmuje zbyt wielu dni, to gra w sieci i odblokowanie wszystkich bonusów i trofeów zajmie nawet najbardziej wybrednym graczom sporo czasu. Co więcej, nie będzie to czas stracony, albowiem "Resistance 3" jest naprawdę rewelacyjną produkcją i obowiązkowym zakupem dla każdego konsolowego fana FPS-ów.
Plusy
- Oprawa audiowizualna
- Rewelacyjny klimat i nastrój
- Odmiana charakteru serii
- Grywalność
Minusy
- Przerywniki filmowe
- Wymaga oryginalnego pada DualShock 3