Pokemon Leaf Green & Fire Red
Dodano dnia 12-08-2007 18:55
Kilka lat temu na antenie jednego z najlepszych polskich kanałów telewizyjnych pojawił się japoński serial animowany) Pokemon. Na pierwszy rzut oka wydawał się kolejną produkcją przeznaczoną dla młodszych widzów. Po pewnym czasie jednak zrobił ogromna furorę, zresztą nie tylko w Polsce ale i innych państwach, wśród widowni w różnym wieku. Rozpoczęła się wielka pokemania, która zaowocowała między innymi nalepkami, plakatami, „kapslami” w chipsach, można by powiedzieć, że sympatyczne stworki wyglądały z każdego rogu, widziałem nawet pościel z Pokemonami ;) . Najistotniejszą jednak moim zdaniem pochodną japońskiego serialu okazały się gry, szczególnie te na przenośne konsolki Nintendo, w których gracz mógł spełnić swoje największe marzenie – stać się trenerem Pokemonów!
Pokemonony w wersjach R/B/G (różniły się wyłącznie stworkami do złapania) wydane na Gameboya zyskały niezwykłą popularność wśród graczy, co zaowocowało ukazaniem się reedycji zwanej Yellow oraz kolejnych części, z tym że już na Gameboya Color. Z czasem technika poszła znacznie do przodu Nintendo wypuściło nową wersję swojego handhelda zwanego Advance...
Do płatnych remake’ów gier tworzonych przez producentów podchodzę zawsze z lekką niepewnością i zastanawiam się czy nie jest to próba wciśnięcia odgrzanego kotleta, szczególnie dla hardcore’owych fanów którzy kupią wszystko z czym związane jest ich zainteresowanie. Pamiętam dobrze jak swego czasu zagrywałem się w pierwszą edycję Pokemonów dlatego bez większych zahamowań sięgnąłem po remake’a tychże gier wydanego właśnie na Gameboya Advance pod lekko zmienioną nazwą Leaf Green/Fire Red. Zasada znana ze starszych wersji nie zmieniła się, LG i FR różnią się wyłącznie menu głównym i niektórymi kieszonkowymi stworkami, które można złapać.
Pierwsza różnica jaką dostrzegamy między pierwowzorem a remakiem, to piękna, kolorowa i bajeczka grafika oczywiście tego drugiego. Animacje i efekty zostały bardzo poprawnie wykonane (chociaż niektóre ataki prezentowane przez Poki mogłyby zostać ciekawiej przedstawione). Wygląd to nie wszystko, jednak w dzisiejszych czasach często to właśnie on decyduje o sukcesie tytułu...
Sam się zdziwiłem, że zacząłem od tej najmniej istotnej rzeczy, więc może pora wyjaśnić o co tak naprawdę w LF/FR się rozchodzi. Otóż wcielamy się w rolę początkującego trenera Pokemonów i naszym głównym celem (poza schwytaniem wszystkich stworków) jest wygranie ligi, lecz żeby nie było za prosto musimy na początku skolekcjonować wszystkie osiem odznak. Owe ordery otrzymujemy za pokonanie Gym Leadera (najbardziej doświadczonego trenera w danym mieście), co nie jest wcale takim łatwym zadaniem, jakim może się z pozoru wydawać. W międzyczasie możemy zwiedzać okolicę w poszukiwaniu nowych stworków do „kolekcji”, zrobić zakupy w sklepie, powalczyć z innymi trenerami lub odwiedzić Pokemon Center, gdzie uleczymy rannych podopiecznych. Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby spróbować gry w kasynie ;) . Na brak zajęcia nie można narzekać. Największą przyjemność sprawia awansowanie Poków na wyższe poziomy i zdobywanie nowych umiejętności (głównie ataków).
Pojedynkom warto poświęcić osobny wątek. Można je podzielić na dwa rodzaje: staczane ze spotkanymi trenerami lub dzikimi Pokemonami. W przypadku tych pierwszych za zwycięstwo otrzymujemy kasę, zaś drugich wyłącznie doświadczenie (poza możliwością złapania dzikiego stworka, dzięki przedmiotowi zwanemu Poke Ballem, którego dostępnych jest kilka rodzajów różniących się szansą pomyślnego schwytania). Walka rozgrywa się w sposób turowy przypominający z deczka Final Fanstasy (wybieramy atak, możemy użyć jakiegoś przedmiotu, bądź zmienić podopiecznego na innego).
Dźwięki w grze jak na standardy Gameboya Advance przystało prezentują godny poziom, trudno się do czegokolwiek przyczepić. Odnowiona muzyka z pierwowzoru brzmi całkiem nieźle, choć po pewnym czasie staje się monotonna i zaczyna irytować.
O Pokemon Leaf Green/Fire Red trudno powiedzieć złe słowo, jest to perfekcyjny, doszlifowany pod każdym względem remake, zresztą już wtedy niemal doskonałej gry, który różni się od oryginału odnowioną grafiką, muzyką, dźwiękami i zaledwie kilkoma szczegółami (niektóre przedmioty zostały inaczej rozmieszczone, legendarny ptak Moltres przebywa w innym miejscu). Dla fana gier o Pokemonach trudno będzie nazwać go jedynie odgrzanym kotletem, z drugiej strony osoby które nie miały wcześniej styczności z owym produktem chętniej sięgną po nowoczesne „dzieło”. Podsumowując dla każdego „maniaka” jest to pozycja obowiązkowa, jak również dla osób, które nie tolerują starożytnej grafiki, a chciałyby spróbować sił jako trener Pokemonów. Mimo tego, że swego czasu zagrywałem się w jedną ze starszych wersji, Leaf Green/Fire Red wkręcił mnie na nowo. Polecam grę z całego serca, tak miodna i wciągająca produkcja na GBA rzadko się zdarza. Cóż, pora złapać jakąś legendę ;) , życzę udanych łowów i wielu wygranych pojedynków z wirtualnym, jak i żywym graczem.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.