Kentucky Route Zero
Dodano dnia 05-02-2013 22:33
Produkcji, z gatunku przygodówek młodsze pokolenie zna niewiele, zaś starsi gracze narzekają "dlaczego takich gier się już nie robi". Wraz z początkiem nowego roku, z odsieczą nadciąga Kentucky Route Zero, niezależna przygodówka, typu poin'n'click Jake'a Elliota, wydawana w postaci pięciu epizodów.
Ten sposób sprzedaży cieszy się coraz większą popularnością, zwłaszcza wśród tego rodzaju tytułów. Pierwszy akt możemy kupić na stronie producenta, za cenę 7 dolarów lub w cenie 25 dolarów za wszystkie pięć epizodów. To całkiem sporo jak na przygodówkę, wliczając w to fakt, że pierwszy akt jesteśmy wstanie przejść w około godzinę. Czy warto? Zdecydowanie tak.
Na początku pierwszego aktu poznajemy naszego bohatera o imieniu Conway, który podróżuje wraz ze swoim psem, po tytułowym Kentucky, rozwożąc różne dziwne rzeczy rozklekotaną furgonetką dla podupadającego sklepu z antycznymi meblami. Naszą przygodę zaczynamy od zatrzymania się na stacji benzynowej, gdzie spotykamy pewnego dziwnego staruszka. W tej produkcji takich postaci jest całe mnóstwo, a samą grę możemy nazwać magiczną, w której rzeczywistość i fikcja przeplatają się ze sobą cały czas.
Kentucky Route Zero jest pozycją bardzo tajemniczą, nie tylko za sprawą napotkanych na swojej drodze postaci, ale także rozmów, które przeprowadzamy z osobami. Dajmy na to, pewna nieznajoma pyta naszego głównego bohatera czy posiada jakieś nieuregulowane długi, on zaś odpowiada jej, że jest winny kilku osobom przeprosiny.
Od strony graficznej i audiowizualnej, moim zdaniem produkcja ta stoi na naprawdę wysokim poziomie. Stonowane barwy, spokojna muzyka oraz kształty postaci i otoczenia, można by rzec wycięte chirurgicznie prostymi liniami, zawierają detale, które zapadają w pamięć na długi czas. To te właśnie rzeczy budują fenomenalny mglisty, ciężki klimat, co tak bardzo wyróżnia omawianą produkcję, na tle innych gier tego typu.
Zaś od strony mechanicznej, Kentucky Route Zero jest grą typowo przygodową. Poprzez kliknięcie, wskazujemy gdzie nasz bohater ma się udać, dotknąć czegoś lub nacisnąć. Zagadki nie są trudne, w pierwszym akcie praktycznie nie występują . Twórcy chcieli, aby gracz bardziej skupił się na świetnej interaktywnej opowieści z wyśmienicie napisanymi dialogami, gdzie możemy wybierać opcję dialogowe. Jedyną kwestią, do której można by się przyczepić, są sporadyczne bugi w postaci teleportacji postaci, lecz to naprawdę rzadkie zjawisko.
Mnie osobiście produkcja ta bardzo się podoba i polecam ją nie tylko spragnionym przygodówek wyjadaczom.