SimCity 4
Dodano dnia 08-02-2007 15:12
W grze SimCity 4 wygodnie siadamy w fotelu burmistrza, kładziemy nogi na biurko i… Słyszę głos doradcy: Panie burmistrzu, trzeba zwiększyć budżet służby zdrowia i szkół, obniżyć podatki i wybudować nową oczyszczalnie ścieków! Do roboty!
Na początek zakładamy miasto. Możemy wybrać region (odpowiednik państwa) lub stworzyć nowy. Z górami, rzekami, jeziorami, płaskowyżami itp. Następnym krokiem jest założenie miasta. Wtedy po raz ostatni mamy dostęp do edycji terenu. Po wybraniu trybu burmistrza zaczynamy budować miasto. Od zera. Z bardzo małym budżetem. Sto tysięcy simoleonów (waluta w grze) to bardzo mało. Trzeba wybudować sieć dróg, szkoły, szpitale, mieszkania, strefy handlowe, przemysłowe, wodociągi, elektrownie, boiska, plaże i od groma innych rzeczy. Potem trzeba ustalić wysokość podatków i kilka zarządzeń. Uff… Siadam w fotelu, kładę nogi na biurko i… Strajk nauczycieli! Czy oni nie rozumieją, że miasta nie stać na większy budżet szkół? Chyba nie. Aarghhr!
Ale gdy miasto jest już rozwinięte, możemy pobawić się w boga. Jaką przyjemność sprawia zrzucenie meteorytu na znienawidzony szpital, gdzie trwa strajk? Jest jeszcze szereg innych katastrof: Od banalnego pożaru, przez trzęsienie ziemi a kończąc na piorunie. Hehe…
Przy okazji można sprawdzić, czy miejskie służby poradzą sobie z kataklizmem. Niestety każda katastrofa bardzo obciąża budżet. Baaardzoo…
Istnieje jeszcze tryb „mojego Sima”. Polega on na tym, że importujemy Sima z gry (tu niespodzianka) The Sims, a on wyraża poglądy na temat miasta. Raczej miły dodatek niż pełnoprawny tryb gry. Ale cieszy.
Pora na zakończenie tej strasznie krótkiej recenzji. SimCity jest bardzo dobrą i bardzo trudną grą. Jak złapie się bakcyla, to kilka dni wyjętych z życiorysu.
Plusy
Minusy
Brak obrazów powiązanych z tą grą.