Still Life
Dodano dnia 02-02-2007 16:14
Pierwsza część gry, filmu, czy czegokolwiek jest zazwyczaj lepsza niż sequel ( lub sequele. Producenci gier i filmów nastawili się na wyzysk człowieka za pomocą marki produktu. Tworzą dzieło, a potem robią kasę na badziewiu noszącym ten sam tytuł z dopiskiem "2". W takich momentach można dostać załamania nerwowego i trzeba iść do sklepu i kupić produkt z dopiskiem "0,5l"... Choć ostatnio na rynku pojawił się nowy zalewacz smutku wypuszczony przez kanadyjskie studio Microids pt. Still Life. Pamiętacie - nie powiem zapewne, ponieważ produkt ten przeszedł bez większego echa - Post Mortem? Dobrą przygodówkę, której jednak brakowało tego czegoś? Jakby nie było pragnę wam przypomnieć, że pomimo fabuły docenionej zapewne przez niejednego konesera przygodówek, to była monotonna i miała średnią oprawę Audio/Video. Jakby nie było okazała się synem marnotrawnym i nikt jej nie chciał. Co tu dużo gadać wrzód na dupie Microids.
Pewnego pięknego dnia panów z wyżej wspomnianej stajni, prawdopodobnie mieli wypadek. Otóż postanowili zrobić sequel łajna. Jak widać - a ku mojemu zdziwieniu - Still Life (bo tak się nazywa następca Post Mortem) wyszedł lepiej niż się spodziewałem. Mało, po prostu miażdży. To co zobaczyłem po nie chętnym uruchomieniu gry wywołało u mnie szok podobny do ataku epilepsji.
Na dzień dobry intro. Wykonane solidnie, ale...i nie ma ale. Trzeba przyznać: ujęcia wręcz, że tak to ujmę - w....ane. I co lepsze wszystkie wstawki filmowe jakie uświadczycie w trakcie tej powiewającej grozą przygody są na poziomie mistrzowskim. Po prostu zbiór ujęć mieszających realizm z imaginacją dających wręcz porażający efekt. Jeżeli oglądaliście The Ring to zrozumiecie o co mi chodzi. Na wstępie dodam też, iż gra nie jest przeznaczona dla niepełnoletnich graczy, gdyż sceny w niej występujące zaliczyć można lekką ręką do co najmniej drastycznych.
Gdy już obejrzymy intro naszymi oczami ukaże się Victoria, młoda pani detektyw. To właśnie jej losy spoczywają w naszych rękach. I tak właśnie zaczyna się przygoda. Dowiadujemy się o kolejnych denatkach, a sprawa wcale nie posuwa się do przodu. Podłamana
nerwowo panna McPherson postanawia wsiąść urlop i odpocząć od ciężkiej sprawy. Wyjeżdża na parę dni do swojego ojca, z oczywistego względu jakim są święta Dziękczynienia. W trakcie rozmowy z ukochanym ojczulkiem poruszony zostaje temat starego dziennika sprzed 75 lat. Jak się okazuje dziennik należał do jej dziadka - również detektywa. Treść dziennika opowiada o sprawie niemalże identycznej z aktualnie przez naszą bohaterkę prowadzoną. I w ten oto sposób gracz zostaje przeniesiony w świat wspomnień...
Zagadki i łamigłówki. To jest aspekt, bez którego nie mogła by się obejść żadna przygodówka. Jeżeli pamiętacie głupie i nie trzymające się ni kupy ni dupy zagadki z Post Mortem to już możecie się uśmiechnąć, ponieważ to przeszłość!!! Tutaj wszystkie łamigłówki są bardziej intuicyjne oraz realistyczne. Zastosowanych rozwiązań w większości można się domyślić, ponieważ są prawdopodobne i mogłyby mieć miejsce w realnym świecie. Kolejnym plusem jest rosnący poziom trudności zagadek, więc w miarę rozruszania mózgownicy będziemy rzucani na coraz to głębszą wodę
Świat jaki uświadczą nasze oczy to teraźniejsze, pełne brutalności i szorstkości znanej z amerykańskich thrillerów...ba! śmiem nawet stwierdzić, że w dużym stopniu zahaczające o horrory Chicago. Przyjdzie nam zwiedzać biura FBI, walące się budynki oraz mieszkanie Victori i jej ojca. Still Life jest grą jakby dwu wątkową, ponieważ akcja toczy się również na początku lat 20 minionego wieku w otoczonej mgłą tajemniczości i grozy Czeskiej stolicy Pragi. Poruszać się tam będziemy po opuszczonych kaplicach, spalonych osiedlach czy parkach. Lokacje zostały stworzone przy pomocy techniki 2D, co wcale nie oznacza, że nie są piękne. Są wręcz arcydziełami. Nie raz w trakcie gry zdarzyło mi się przystanąć jakby na chwile i po prostu podziwiać okolice. Polecam grę w nocy przy zgaszonym świetle, naprawdę ma się wrażenie jakby się było naocznym światkiem bieżących wydarzeń. Największym plusem wizualnym lokacji są szczegóły. A to przelatujący ptak ( dodający klimatu i jakże wiele znaczący Kruk), a to woda, potrafią zaprzeć dech w piersiach. Właśnie tu musze się na chwile zatrzymać. Woda - jest zrobiona tak pięknie że straciłem na bezmyślnym wpatrywaniu się w nią przynajmniej dobre 5 minut. Jest to chyba
jeden z najlepszych efektów przemieszczania się tej pospolitej substancji jaki kiedykolwiek ujrzało światło dzienne. Ach... to trzeba zobaczyć.
Oprawę wizualną nie chcący opisałem przy okazji poprzedniego akapitu, więc przejdę do oprawy audio. Muzyki nie uświadczycie tutaj zbyt wiele, natomiast reszta rekompensuje to w 100%. Dźwięki dodają klimatu, a to wiatr za wieje, a to jakaś deska za skrzypi. Nie powiem - przyjemnie. Zupełnie inna bajka to dialogi - istny majstersztyk. Dialogi zostały nagrane tak dobrze, że... naprawdę nie wiem jak to opisać. Przepraszam, tego nie da się opisać. To po prostu trzeba usłyszeć...znowu przepraszam - PRZEŻY !!!
Pora powiedzieć coś o wadach. A więc tak, moim zdaniem słabo wyszły same modele postaci. Po prostu są one brzydkie. Mało szczegółów, ogólnie nic specjalnego. Dialogi są wybitnie piękne, ale nie mamy wpływu na to co postać powie. Po prostu naciskamy lewy lub prawy przyciski myszy i brniemy do przodu, a to mi osobiście się nie podoba. Po drugie mały szczegół, który potrafi bardzo uprzykrzyć życie. Nie da się przewinąć tego co ktoś mówi. I nie chodzi tu o dialogi bo tego są esencją gry, ale wyobraź sobie że nie chcący klikasz na jakiś przedmiot i po raz któryś słyszysz długie zdanie w stylu : "Myślę, że to się nie przyda, niby do czego miałabym to wykorzystać? co? bez sensu...". Możliwe że się czepiam albo mam coś z myszką, że tak mi się nie chcący klikam, ale to moje spostrzeżenie. A i jeszcze jedno jest Still Life
bardzo krótka. Na jej ukończenie wystarczy ok. 10 -15 godzin. Po tym czasie zapada smutek...czemu już...?!
Podsumowując jest to jedna z najlepszych przygodówek w jakie grałem, jak nie najlepsza. Jedno ostrzeżenie na koniec: Przemyśl za nim zaczniesz grać, bo najprawdopodobniej nie przestaniesz dopóki jej nie skończysz, a to może wpłynąć negatywnie na podstawowe czynności życiowe !!!
Plusy
Minusy