UberSoldier
Dodano dnia 08-09-2007 18:00
Karl Stolz był zwykłym niemieckim żołnierzem. Niestety, nadszedł pechowy wrześniowy dzień '44. Jego konwój został napadnięty przez Aliantów. Karl zginął. Czy to był koniec? Nie, to dopiero początek. Nasz bohater został wskrzeszony przez pewnego doktora, autora projektu UberSoldier. Po przebudzeniu się w szpitalu psychiatrycznym Karl spotyka Marię- jedną z dowódców niemieckiego Ruchu Oporu. Wspólnie opuszczają budynek, a nasz bohater okazuje się mieć nadprzyrodzone moce. Z armią żołnierzy takich jak on, Niemcy wygrają wojnę- Ruch Oporu musi powstrzymać rozwój projektu UberSoldier.
Tak prezentuje się fabuła. Sama gra zaś to zwyczajna strzelanka FPS, wyróżniająca się jednak kilkoma ciekawymi pomysłami. Najważniejszym z nich jest tarcza, którą Karl może roztaczać wokół siebie po zabiciu odpowiedniej liczby przeciwników. Jest półprzepuszczalna- to znaczy, przepuszcza granaty i ludzi, ale kul już nie. Wygląda ona świetnie i efekt kul "wiszących" na niej jest znakomity. Szkoda, że możemy jej używać tylko kilkanaście sekund, potem trzeba czekać, aż znowu się naładuje. Przejdźmy do samej rozgrywki. Przez większość gry przemieszczamy się w grupie, co znacznie ułatwia rozgrywkę. Jesteśmy częścią drużyny dowodzonej przez kogoś innego. Samemu nie jest już tak łatwo- przeciwnicy nie są głupi- chowają się za przeszkodami i uciekają przed granatami. My też nie jesteśmy gorsi- po 3 szybkich headshotach chwilowo wzrasta nam energia, a gdy szybko zabijemy nożem 3 oponentów, na stałe zwiększa nam się limit energii o 2. Na początku gry miałem 100 pkt życia maksymalnie- pod koniec już 130.
Bronie to standard- 90% gry spędziłem z karabinem w ręku. Tych jest kilka rodzajów, są też zwykłe pistolety, snajperki, a nawet wyrzutnia rakiet.
Nasi przeciwnicy to w głównej mierze zwykli żołnierze- Niemcy, jednak gadają po angielsku (Dziwne, prawda? ;)). Czasami trafi się nam jakiś UberSoldier- ale i jego łatwo zabić. Zabijanie przeciwników daje mnóstwo radości- wybuchy i fizyka są świetne (chociaż co do tej drugiej wszystko wydaje się być zbyt lekkie)- granat rzucony w grupkę Niemców rozrzuca ich we wszystkie strony.
Gra jest całkowicie uskryptowiona i liniowa- idziemy jak po sznurku i przy drugim przechodzeniu gry już nic nas nie zaskoczy. Są też tego zalety- nie zgubimy się. Muzyka jest słaba- ciągle słyszymy jeden nudny motyw. Najlepiej wyciszyć dźwięk pochodzący z gry i włączyć winampa. ;) Grafika prezentuje się naprawdę bardzo dobrze- na moim wysłużonym kompie mogłem grać jedynie na minimalnych ustawieniach- a już wtedy gra wyglądała nieźle.
Ogólnie rzecz biorąc, bawiłem się przy UbeSoldier przednio. Chociaż nie dorównuje np. Call of Duty czy RCTW, każdemu fanowi FPS mogę ją polecić z czystym sumieniem. Szkoda, że gra jest taka krótka- można ją ukończyć w kilka godzin.
Plusy
Minusy