Killzone 3
Dodano dnia 26-08-2010 22:58
"Killzone 2" miał być ostatecznym ciosem zadanym twórcom podobnych produkcji. Jednak po około półtorarocznej walce między wydawcami i producentami gier wideo, studio Guerilla Games znów postanowiło przygnieść konkurencję i zapowiedziało kolejną, trzecią odsłonę "Killzone". Dziś jest to jeden z najbardziej prawdopodobnych kandydatów do tytułu gry roku, a także dzieło, w którym na naprawdę szeroką skalę wykorzystano innowacyjny system 3D. A my wreszcie zebraliśmy wszystkie informacje w całość i przedstawiamy je poniżej. Zapraszam więc do lektury.
Fabularnie idealnie Twórcy ewidentnie poszli w stronę fabuły i postanowili w znacznym stopniu ją poszerzyć. Głównie chodzi tutaj o nieprzebyte hordy Helghastów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć nie raz, nie dwa. Poznamy ich mocno zagmatwaną historię, a także język, którym się posługują. Przede wszystkim jednak przekonamy się, ile jeszcze pozostało w nich prawdziwego człowieczeństwa. I tak mniej więcej będzie wyglądać linia fabularna, która została wprowadzona w "Killzone 3".
W górę, w górę... Już od premiery pierwszej części gra ta zaliczała tendencję zwyżkową. A wszystko zaczęło się od prawie 70 procentowych ocen na większości portali i w pismach branżowych. Potem „dwójka” zebrała prawie same 9 w licznych rankingach. No i w końcu jest trzecia część, co do której możemy być pewni, że będzie czymś innowacyjnym w dziedzinie gier wideo, a to za sprawą (jak się zdaje) wykorzystanej technologii 3D. No właśnie, nie przesłyszeliście się, nie zastosowano tutaj zwykłego trójwymiaru, a (według zapewnień producentów) w 100% dopracowany system 3D. Jak więc widać, pewnie nie obejdziemy się bez specjalnych okularów – prawie jak w kinie.
3D i jeszcze raz 3D Podobno po wydaniu drugiej części "Killzone" twórcy dość długi czas przypatrywali się i wsłuchiwali w opinie graczy, a także osób z branży wirtualnej rozrywki, co sądzą na temat ich nowego dzieła. Według licznych zapewnień, wszystkie pomysły i rozwiązania wynikające z opinii publicznej zostaną wykorzystane w najnowszej odsłonie, ale czy tak naprawdę się stanie, pewnie dowiemy się dopiero po premierze. Jednym z wcześniej wspomnianych pomysłów był system 3D, o którym już wcześniej trochę pisałem. Ostatnia oficjalna prezentacja odbyła się na E3 w Los Angeles oraz na targach GamesCom 2010 w Kolonii. Po zagraniu i obejrzeniu kilku filmików polało się trochę fali krytyki ze strony widzów i graczy, ale to nie zmienia faktu, że większość dziennikarzy wychodzących z pokazu była wręcz wstrząśnięta od ilości doznanych wrażeń. Jeżeli popatrzymy na całość bardziej subiektywnie wychodzi na to, że pewnie mało kto zdecyduje się na grę w technologii 3D, gdyż jest ona jak na razie dość droga,ze wzgledu na sprzęt. Śmiało możemy powiedzieć, że producenci ze studia Guerilla Games nie dadzą plamy, bo podobno nawet tak drobne detale jak spadające, malutkie płatki śniegu zostały wręcz idealnie odwzorowane.
Jetpack potrzebny od zaraz.. Patrząc na poprzednie części, a zwłaszcza na zróżnicowanie terenu, którego brakowało szczególnie w „dwójce”, można było trochę ponarzekać . Gracze nieco marudzili, ale tym razem nie powinni mieć tego problemu. Teraz pobiegamy po bujnie porośniętej dżungli, poczujemy zapach paliwa na platformie wiertniczej, zwiedzimy postapokaliptyczne miasta, a także zmarzniemy na lodowych pustkowiach. O dziwo, to jeszcze nie wszystko, bo po pewnym czasie gry zostaniemy przeniesieni w kosmos. Założenia, jakie postawili sobie twórcy (jeżeli mówimy o lokacjach), to odcięcie od starego nawyku przenoszenia rozgrywki do tuneli, w których nasza postać pojawiała się dość sporadycznie, ale nie wyglądało to najlepiej. Tym razem postawiono na bogatą i przede wszystkim otwartą przestrzeń, gdzie do przemieszczania przyda się jetpack :). Co ciekawe,nie będziemy go wykorzystywać tylko podczas strzelaniny, ale także do szybszego przemieszczania się między jednym a drugim celem, co i tak nie zmienia faktu, że podczas akcji połączony z karabinem sprawdza się najlepiej. A co do samego latania, to zostanie zachowany realizm. Czyli skoki pod chmury nie będą raczej możliwe, ale po pewnym czasie zostaniemy obdarzeni umiejętnością wskakiwania na wyższe platformy.
Wybuchowo Nie tylko jetpack będzie nowością. Zostaniemy także wyposażeni w potężne działko o nazwie W.A.S.P. Jest to uzbrojenie używane w dwóch trybach. Pierwszy z nich umożliwi n am wystrzelenie w stronę przeciwników serii pocisków, które po odpowiednim namierzeniu celu rozgromią nie tylko chmarę wrogów, ale także pojazdy – głównie do tego będziemy używać tej broni. Drugi zaś przyda się do zlokalizowania nieprzyjaciela nawet za ścianami czy platformami i wystrzelenie rakiet, które spadną z dużej wysokości prosto w jego gniazdo.
Finalne starcie Osoby grające w poprzednie części "Killzone" pewnie pamiętają jeszcze bardzo fajnie wykonane tzw. finiszery. A dokładniej mówiąc, chodzi o dobijanie pokonanych, którzy resztkami sił próbują wstać i walczyć. W trzeciej odsłonie "Killzone" będzie to przedstawione w postaci np. szybkiego wbicia noża lub jakiegoś ataku za pomocą rąk czy nóg. Co więcej, kombinacje ciosów, jakie dostaniemy,będą tym razem dużo bardziej efektownie wykańczać wroga, a każde ostateczne uderzenie ma być pokazane po prostu jako krótki filmik.
Latający przeciwnicy Na początku artykułu wspomniałem też o Helghastach. Niestety, ich bliższa historia nie jest nam znana, bo przecież zagłębimy się w nią dopiero podczas samej rozgrywki, ale co nieco można o nich powiedzieć. Wcześniej wspomniane jetpacki będą posiadali też nasi przeciwnicy, a walka z kilkoma z nich jednocześnie, na dodatek z powietrza, może okazać się dla wielu uczestników zabawy nie lada wyzwaniem. Oczywiście można się spodziewać, że poziomów trudności będzie kilka, ale biorąc pod uwagę prezentacje jeszcze z tegorocznych targów E3, mam pewne wątpliwości, gdyż wyglądało to raczej łatwo.
Hit, a może jeszcze lepiej?! Po zebraniu kilku dość znaczących informacji oraz obejrzeniu całej masy filmików mogę śmiało powiedzieć, że oczekuję hitu na miarę filmu Jamesa Camerona p.t. "Avatar". Zróżnicowane lokacje sprawią, że z grą spędzimy wiele długich godzin. Dodatkowym smaczkiem, a zarazem daniem głównym będzie wprowadzenie systemu 3D. Na pewno nie zabraknie też całej gamy dodatków DLC, a użycie kontrolera Move, bo takowa opcja jest planowana, doda "Killzone 3" uroku, jakiego nie miała chyba jeszcze żadna produkcja. Na pytanie, które zadałem wyżej - „Hit, a może jeszcze lepiej?!", niech każdy odpowie sobie sam po premierze, która nastąpi w lutym 2010 roku – szkoda, że tylko na platformie PlayStation 3.