Eligium
Dodano dnia 17-01-2012 17:26
Osobiście nie przepadam za grami z gatunku MMO (prócz World of Tanks), dlatego byłem sceptycznie nastawiony do testowania wersji beta gry studia Shanda Games. Jednak Eligium: The Chosen One potrafiło przyciągnąć mnie na dłużej niż 20 minut. Mimo standardowego grindowania i biegania z jednej lokacji do drugiej, pozycja ta zaskoczyła mnie niektórymi rozwiązaniami oraz ilością questów do wykonania. Standardowo gra opiera się nie na comiesięcznym abonamencie, a na popularnych mikropłatnościach.
Wybraniec
Zadaniem gracza będzie wcielenie się w podtytułowego Wybrańca, który musi powstrzymać zarazę demonów, pomiotów i wszelkiego zła nadciągającego w spokojne regiony świata
Eligium. Zabawę zaczynamy od wyboru rasy, która powiązana jest ze specjalizacją. Tak więc możemy przebierać pomiędzy Pandą mnichem, Elfem łowcą, Człowiekiem magiem lub wojownikiem oraz Viridem druidem. Każda klasa ma swoje odrębne umiejętności oraz ekwipunek, którego nie może użyć gracz o innym przeznaczeniu. Szczególnie ciekawy jest Panda, który wygląda jak słodki miś, a walczy jak opętany. Wybrana przeze mnie postać była ludzkim wojownikiem płci męskiej, którą to szkoliłem na prawego i szlachetnego rycerza. Odziany w strój pirata przemierzałem wielką krainę wykonując mnóstwo questów. Wystarczy dotrzeć do jakiegoś większego skupiska NPCów, aby zapełnić cały swój dziennik zadaniami pobocznymi, polegającymi zazwyczaj na tych samych bądź podobnych czynnościach. Zwykle do ukończenia zadania musimy utłuc kilka/naście sztuk danego przeciwnika, niekiedy musimy coś przynieść, kogoś odwiedzić lub przyprowadzić krowy farmerowi. Ciekawe i wygodne jest to, że wystarczy w dzienniczku kliknąć na podświetloną nazwę przeciwnika lub NPC'a zlecającego zadanie, aby nasza postać sama powędrowała do miejsca pobytu naszego celu. Dzięki temu oszczędzimy czas na bezowocnych poszukiwaniach pożądanego obiektu.
Levelowanie postaci jest tutaj bardzo ważne, ale w używaniu pewnych broni czy umiejętności stajemy się coraz lepsi, jeśli z nich często korzystamy. Specjalności, którymi się posługujemy, mają swoje osobne poziomy wzrastające z każdym ich użyciem. Podobne rozwiązanie mogliśmy zobaczyć np. w czwartej odsłonie serii
Elder Scrolls o podtytule
Oblivion. System walki jest tutaj bardzo prosty i intuicyjny, wystarczy kliknąć lewym przyciskiem myszy na przeciwniku, aby nasz protagonista zaczął okładać pomiot serią ciosów. Wtedy używamy przypisanych do odpowiednich klawiszy specjalnych umiejętności, które pomagają szybciej pokonać oponenta. Stosowanie unikatowych zdolności wyczerpuje energię naszej postaci, dlatego trzeba wypijać całymi butelkami odpowiednie mikstury, np. przywracające zdrowie czy manę.
Po uzyskaniu 15 poziomu, możemy zdecydować się, którą drogę rozwoju obrać. W przypadku wojownika wybieramy pomiędzy Paladynem, a Rozbójnikiem różniącymi się przede wszystkim umiejętnościami. Ten pierwszy może szkolić się w m.in. "Charge" (szarża), "Cruelty" (okrucieństwo) czy "Berserker Rage" (szał Berserkera), drugi zaś w "Blade Rage" (wściekłe ostrze), "Retribution" (zemsta) lub "Enhanced Defense" (zwiększona obrona). W dalszej części gry, znowu po uzyskaniu odpowiedniego level'u, przechodzimy na kolejny stopień, tym razem narzucony przez nasz poprzedni wybór. Jeśli wybraliśmy na początku Paladyna, kontynuujemy ścieżkę jako Templariusz, a później jako Błogosławiony Krzyżowiec. Droga Rozbójnika wiedzie przez Berserkera i Wodza Strachu. Podobnie jest z każdą klasą postaci.
Jak to bywa w grze MMO z otwartym światem i mnóstwem questów w pewnym momencie plecak naszego heroesa zacznie przypominać damską torebkę, którą w końcu trzeba będzie opróżnić. Przeróżnego śmiecia lub nieprzydatnych itemów zbieramy za ukończone zadania masę. Niepotrzebnych pozbywamy się z radością u miejscowego handlarza, zyskując nieco złota oraz niezbędnego miejsca w torbie. Przydatną opcją jest wyszukiwanie ekwipunku, szczególnie gdy mamy go nadmiar. Wystarczy kliknąć odpowiednią ikonę by wyświetlały się pożądane przez nas przedmioty. Niby nic, a potrafi człowiekowi pomóc.